szczurze przyzwoitki i panikara
: sob cze 30, 2012 4:48 am
Szczurki są za mną od trzech tygodni. Dwie są już w miarę oswojone i śmiałe - same wychodzą z klatki (tylko patrzą, które drzwiczki otwieram i już na nich wiszą a jak wybieram im kupy i czynię drobne porządki czyli jestem w pozycji niemal leżącej - biegają mi po plecach). Trzecia natomiast jest straszną panikarą. Przy byle ruchu i dźwięku zrywa się na 4 łapy i ogon i ucieka. Co więcej, zdarza jej się łapać za ogon siostrę, gdy ta chce do mnie przyjść albo zrobić jakąś akrobację. Ostatnio nawet za nogę ją ściągała z sufitu klatki. I teraz tak: zauważyłam, że często Greta lub Gytia (te śmielsze) zanoszą Gandzi jedzenie do jej legowiska i może to dziwnie zabrzmi, ale nie pozwalają mi z nią zostać sam na sam. Tzn jeśli są na dole a Gandzia na górze i ja się do niej zbliżam, to one już pędzą, przepychają i siebie i ją, tak jakby osłaniając ją. Jak wyjęłam Gandzię (cudem, bo siostry rzuciły się na mnie szturmem), to w klatce zapanowała dziwna panika. Greta z Gytią zaczęły biegać jak oszalałe we wszystkie strony jakby miały pręty rozerwać i klatkę roznieść (wcześniej tak się nie zachowywały - aż się lekko przestraszyłam). A jak już odłożyłam Panikarę na miejsce, to wybiegły na mnie z atakiem - nie zębami, ale zaczęły jakby mnie kopać i tupać (nie wiem, jak inaczej to opisać). Nie wiem, jak wobec tego oswajać Gandzię. Sprawa z jogurtem czy gerberkiem na łyżeczce leży, bo tamte dwie bestie rzucają się, odpychają Gandzię i zjadają wszystko... A nawet jak podejdzie, to przy mrugnięciu okiem już ucieka. Wszystkie trzy na raz obawiam się wyciągnąć póki co z klatki, bo nie zapanuję nad dwoma chaosami i jednym tchórzem. Często w klatce zachowują się tak, jakby Greta z Gytią opiekowały się Gandzią, a Gandzia z kolei jak takie nieporadne maleństwo, chciałaby ale się boi i powstrzymuje resztę przed zbytnią śmiałością i brawurą przy akrobacjach wszelakich.
Oczywiście nie poddaję się i robię co mogę, tyle że wygląda to tak, że na spotkanie wybiegają mi Greta z Gytią a Gandzia siedzi byle dalej i ciężko mi złapać z nią kontakt. Czy jest szansa, że Panikara przestanie się bać swojego cienia?
Oczywiście nie poddaję się i robię co mogę, tyle że wygląda to tak, że na spotkanie wybiegają mi Greta z Gytią a Gandzia siedzi byle dalej i ciężko mi złapać z nią kontakt. Czy jest szansa, że Panikara przestanie się bać swojego cienia?