Moje kochane Maleństwa
: pn lip 02, 2012 8:06 pm
Witam wszystkich-tych „starych”, co już mnie zdążyli poznać i „nowych”, którzy za chwilę poznają!
Mam na imię Marta, możecie się do mnie zwracać po imieniu lub Buni@, Bunia, czy jak kto woli.
Przez 4 lata, czyli odkąd zaczęłam się interesować szczurkami, przez nasz dom przewinęły się 4 ogonki:
trzy panienki: Bunia, Sali i Gryzunia oraz jeden kawaler: Sani, który szybko opuścił progi naszego domu.
Wszystkie te szczurki były na swój sposób wyjątkowe i wszystkie kochałam równie mocno, choć każdego inaczej.
Ich historie niestety dobiegły końca, wszystkie są znów razem za TM. <*>
Lata spędzone z tymi szczurzynkami wiele mnie nauczyły i nigdy ich nie zapomnę. Jednak zostawiam to wszystko za sobą, ponieważ te piękne czasy miały w sobie też wiele cierpienia, a przecież trzeba cieszyć się teraźniejszością, a nie rozdrapywać stare rany.
Więc jeśli ktoś ma ochotę o ich, a raczej o naszych wspólnych przygodach poczytać zapraszam do naszego starego, już nieaktywnego wątku.
Tak więc przeszłość precz, a-sio! Witaj cudowne dziś!
Wczoraj, około godziny 16.00, „ayria” przywiozła do mnie dwie cudowne kruszyny, oczywiście adoptowane przez nasze forum (UWAGA! UWAGA! Do adopcji została jeszcze jedna przecudna kruszyna, siostrzyczka moich pulpecików, informacje oraz zdjęcia w tym temacie).
Kluchy urodziły się dokładnie 22.05.12r., nie bijcie, ale obecnie nie mam żadnych zdjęć. Póki co musicie zadowolić się jedynie opisem i 2 krótkimi filmikami, które wstawię na końcu.
Pierwsza kuleczka to
Kropka(Kropeczka, Kropelka, Kropunia itp.)
Jest przekochana, bardzo ciekawska, uwielbia bawić się ze mną, a właściwie z moją ręką.
W bluzie nie usiedzi spokojnie tylko wspina się na ramie i ogląda nowe tereny z wysokości. Oczywiście nie obędzie się bez skubania mnie w ucho, ale nie będę narzekać, bo to nawet całkiem przyjemne.
Upodobała sobie hamak i zawieszone poziomo drewienko z ziołami do skubania (spała na nim przesłodko, ze zwieszonym łebkiem
). Póki co średnio podoba jej się głaskanie, ale jest bardzo ciekawska , więc pewnie szybko się przekona, że to nic strasznego.
Druga kuleczka to
Harrietta (Harriettka, Harruś, Harry itp.)
Przecudowna jak siostrzyczka, na rękach spokojniejsza, lubi mizianko-jak się ją głaszcze to się słodko rozpłaszcza i zamyka oczka (dzisiaj nawet pierwszy raz zgrzytała ząbkami i pulsowała łoczętkami!
). Na wybiegu (póki co ograniczyłam go do łóżka) szaleje bardziej od siostry.
Uwielbia zabawę piórkiem. Jest trochę nieśmiała, ale jak ma siostrę u boku od razu robi się odważniejsza. Spodobało jej się spanie w domku i na najwyższej półeczce, co mnie zdziwiło, bo żaden z moich ogonów nigdy nie spał na gołym plastiku (jedynie w okropne upały, gdy w domu jest gorąco, ale teraz jest jak zawsze 20 stopni).
Obie dziewczynki są malutkie, nie większe niż dłoń. Wyglądają bardziej jak myszki, niż szczurki. Do tego mają jeszcze takie „dziecinne” futerko, taki puszysty meszek. Widać, że obie czują się jeszcze niepewnie w nowym otoczeniu, ale jest coraz lepiej.
Postanowiłam oswoić je metodą „na siłę”, tym którzy nie znają tej metody, powiem, że to nic strasznego i staram się być dla nich jak najdelikatniejsza.
Oswajanie czas...START!
Wczoraj założyłam bluzę XL i usiadłam z nimi na łóżku. Obie natychmiast zaczęły buszować pod bluzą, widać, że bardzo im się spodobało, w końcu mają tam ciszę, jest cieplutko no i ciemno.
Harriettka niemal natychmiast ułożyła się do spanka(najpierw musiała się oczywiście wykąpać
), chociaż Kropeczka próbowała ją na wszelkie sposoby zagonić do zabawy. W końcu Kropka dała za wygraną i wdrapała mi się na ramię. Siedziała tam i siedziała i oglądała wielki świat. Jak już się jej znudziło to paczenie, wlazła mi do rękawa. Kto by pomyślał, że zwykły rękaw to dla takiego brzdąca nielada odkrycie - migiem poleciała po siostrę i zaraz obie „tłukły” mi się w rękawie. Jak się na dobre rozbudziły, silniczki w duperkach odpaliły, ciężko było za nimi nadążyć-ADHD mode on.
Siedziałam tak z nimi ok.2h, po czym stwierdziłam, że już mi kończyny drętwieją od siedzenia w tej samej pozycji i dzieciaki wylądowały w klatce. Po wyczerpującej zabawie spałaszowały niemal całą miskę karmy, do tego jeszcze dropsy bodajże drobiowe, ale jabłuszkowym gerberem pogardziły
( ja im dam!).
W nocy nieźle łomotały, ale bardziej przeszkadzało mi szczekanie psa sąsiadów pod oknem. Tak czy owak o 7.30 byłam już wyspana, więc w łóżku leżeć nie wypadało. Dziewczęta smacznie spały, ale gdy tylko zaczęłam się ubierać, hop siup i już wiszą dwie małpiatki na prętach. Takim słodyczom ciężko się oprzeć, więc założyłam Szczurową Bluzę i powtórka z rozrywki. Ale tym razem siostrunie zamieniły się rolami, Kropeczka spała w rękawie, a Harriettka latała po mnie i po łóżku ganiając za piórkiem.
Wpychała mi też chusteczki higieniczne pod bluzę, żeby siostrze było wygodniej spać.
Zanim się obejrzałam była 9.30, a w brzuchu już mi porządnie burczało, bo przecież szczury ważniejsze od śniadania, więc poszłam na dół zrobić sobie kanapki.
Gdy wróciłam kurczaczki spały już smacznie w koszyczku (zdążyły też opróżnić miskę) i tak śpią smacznie wtulone w siebie do teraz.
Jak zwykle rozpisałam się chociaż nie chciałam Was zanudzać, mam nadzieję że mi to wybaczycie.
Czas na filmiki(jakość w oczy kole, ale co poradzić, mój aparat jest stary jak świat
) …
Kropeczka to ta która ma biały pasek od nosa w górę pyszczka, a Harriettka ma czarny łepek i białą błyskawicę pośrodku pyszczka (mój mały Harry Potterr, imię nieprzypadkowe).
Filmik I - iskanie kruszynek
Filmik II - wariaty buszują w klatce
Miłego oglądania!
P.S. Obecne imiona nie są na stałe, jeżeli ayria nie będzie miała nic przeciwko zmienię im imionka. Harriett być może zostanie, ale Kropeczek pełno na forum, więc będę miała nie lada problem. Mam nadzieje, że pomożecie mi z wyborem. Może jakieś propozycje?

Mam na imię Marta, możecie się do mnie zwracać po imieniu lub Buni@, Bunia, czy jak kto woli.

Przez 4 lata, czyli odkąd zaczęłam się interesować szczurkami, przez nasz dom przewinęły się 4 ogonki:
trzy panienki: Bunia, Sali i Gryzunia oraz jeden kawaler: Sani, który szybko opuścił progi naszego domu.
Wszystkie te szczurki były na swój sposób wyjątkowe i wszystkie kochałam równie mocno, choć każdego inaczej.


Lata spędzone z tymi szczurzynkami wiele mnie nauczyły i nigdy ich nie zapomnę. Jednak zostawiam to wszystko za sobą, ponieważ te piękne czasy miały w sobie też wiele cierpienia, a przecież trzeba cieszyć się teraźniejszością, a nie rozdrapywać stare rany.

Tak więc przeszłość precz, a-sio! Witaj cudowne dziś!
Wczoraj, około godziny 16.00, „ayria” przywiozła do mnie dwie cudowne kruszyny, oczywiście adoptowane przez nasze forum (UWAGA! UWAGA! Do adopcji została jeszcze jedna przecudna kruszyna, siostrzyczka moich pulpecików, informacje oraz zdjęcia w tym temacie).
Kluchy urodziły się dokładnie 22.05.12r., nie bijcie, ale obecnie nie mam żadnych zdjęć. Póki co musicie zadowolić się jedynie opisem i 2 krótkimi filmikami, które wstawię na końcu.
Pierwsza kuleczka to
Kropka(Kropeczka, Kropelka, Kropunia itp.)

Jest przekochana, bardzo ciekawska, uwielbia bawić się ze mną, a właściwie z moją ręką.




Druga kuleczka to
Harrietta (Harriettka, Harruś, Harry itp.)

Przecudowna jak siostrzyczka, na rękach spokojniejsza, lubi mizianko-jak się ją głaszcze to się słodko rozpłaszcza i zamyka oczka (dzisiaj nawet pierwszy raz zgrzytała ząbkami i pulsowała łoczętkami!



Obie dziewczynki są malutkie, nie większe niż dłoń. Wyglądają bardziej jak myszki, niż szczurki. Do tego mają jeszcze takie „dziecinne” futerko, taki puszysty meszek. Widać, że obie czują się jeszcze niepewnie w nowym otoczeniu, ale jest coraz lepiej.
Postanowiłam oswoić je metodą „na siłę”, tym którzy nie znają tej metody, powiem, że to nic strasznego i staram się być dla nich jak najdelikatniejsza.

Oswajanie czas...START!
Wczoraj założyłam bluzę XL i usiadłam z nimi na łóżku. Obie natychmiast zaczęły buszować pod bluzą, widać, że bardzo im się spodobało, w końcu mają tam ciszę, jest cieplutko no i ciemno.




W nocy nieźle łomotały, ale bardziej przeszkadzało mi szczekanie psa sąsiadów pod oknem. Tak czy owak o 7.30 byłam już wyspana, więc w łóżku leżeć nie wypadało. Dziewczęta smacznie spały, ale gdy tylko zaczęłam się ubierać, hop siup i już wiszą dwie małpiatki na prętach. Takim słodyczom ciężko się oprzeć, więc założyłam Szczurową Bluzę i powtórka z rozrywki. Ale tym razem siostrunie zamieniły się rolami, Kropeczka spała w rękawie, a Harriettka latała po mnie i po łóżku ganiając za piórkiem.


Gdy wróciłam kurczaczki spały już smacznie w koszyczku (zdążyły też opróżnić miskę) i tak śpią smacznie wtulone w siebie do teraz.

Jak zwykle rozpisałam się chociaż nie chciałam Was zanudzać, mam nadzieję że mi to wybaczycie.

Czas na filmiki(jakość w oczy kole, ale co poradzić, mój aparat jest stary jak świat

Kropeczka to ta która ma biały pasek od nosa w górę pyszczka, a Harriettka ma czarny łepek i białą błyskawicę pośrodku pyszczka (mój mały Harry Potterr, imię nieprzypadkowe).

Filmik I - iskanie kruszynek
Filmik II - wariaty buszują w klatce
Miłego oglądania!
P.S. Obecne imiona nie są na stałe, jeżeli ayria nie będzie miała nic przeciwko zmienię im imionka. Harriett być może zostanie, ale Kropeczek pełno na forum, więc będę miała nie lada problem. Mam nadzieje, że pomożecie mi z wyborem. Może jakieś propozycje?
