Strona 1 z 2

Wąż, a adopcja

: czw lip 05, 2012 7:56 pm
autor: Terrorystka
Nie mam pojęcia w którym dziale dac takowy temat, więc daje w tym (W razie potzeby prosiłabym moderatorów o przeniesienie)

Moje pytanie brzmi: czy mając węża, moge liczyć na adopcję szczurasów?
Czy jest to możliwe, czy właśnie nie bardzo, z powodów każdemu znanych:)
Szczurki oczywiście nie poszłyby na karmę, raczej byłyby moimi przyjacielami:) (gdyż siedze całymi dniami w domu i się nudzę)
Tak więc, chciałabym poczytać Wasze opinie co do mojego wywodu;)

Re: Wąż, a adopcja

: czw lip 05, 2012 8:58 pm
autor: pyfyryfy
Osobiście uważam, ze nie można wszystkich terrarystów wrzucać do jednego worka, ale ludzie różnie do tego podchodzą. Zawsze możesz spróbować adopcji jednak pamiętaj, że szczury to spore wyzwanie, sporo pieniędzy i dużo uwagi.

Re: Wąż, a adopcja

: czw lip 05, 2012 10:15 pm
autor: Arau
Sama mam znajomego terrarystę, a moje szczurasy pokochał, mizia je po brzuszkach i całuje w nosek ;p :)
Człowiek to człowiek, wojna terraryści vs fani gryzoni to głupota. To kwestia osoby. Sama np. też bardzo lubię węże, ale nie podjęłabym się ich hodowli, bo wszelkie gady i płazy są mi obce, nie znam ich natury, wymagań. Za to kocham koty, a nie przepadam za gryzoniami (króliki, chomiki, świnki), a raczej trzymaniem ich w domach. Ale moje szczury zachowują się zupełnie jak koty;p Tak samo wybredne, miziate i tak samo chodzą swoimi ścieżkami, to ich niezależność i inteligencja mnie przekonały, w życiu nie wzięłabym np. myszki. - z drugiej strony, ktoś lubi gryzonie, ale się na nich nie zna, miał żółwie, węże, jaszczurki... Jeśli kocha się zwierzęta, to naprawdę nie widzę przeszkód w trzymaniu koni i psów z kotami, myszkami, szczurkiem, fretką, papugami i wężem (przykład wzięty z życia;)). Kwestią decydującą jest czas, poświęcenie, pracowitość, finanse (a jakże) i serce.

Re: Wąż, a adopcja

: pt lip 06, 2012 8:11 am
autor: alken
na pewno się znajdą osoby które zgodzą się dać Ci szczurki, ale przygotuj się na to że część ludzi reaguje alergicznie na słowa "mam węża". no ale moim zdaniem skoro szczerze przyznajesz się że masz węża to dodatkowy plus dla Ciebie, bo przecież mogłabyś ten fakt ukryć.

Re: Wąż, a adopcja

: pt lip 06, 2012 10:56 am
autor: Terrorystka
Mniej więcej tego się spodziewam, ale w życiu bym tego faktu nie ukryła, tak czy inaczej, wyszłoby to potem 'w praniu' :)

Re: Wąż, a adopcja

: pt lip 06, 2012 3:22 pm
autor: last.drop.of.blood
Według mnie zależy to także od tego czym karmisz gada. Mrożonkami, świeżo ubitymi, a może żywymi gryzoniami? Osobiście nie oddałabym Ci szczurków gdybyś karmiła węża żywymi gryzoniami. :) A i pamiętaj, że szczury bywają takim wydatkiem jak węże. Powodzenia. :D

Re: Wąż, a adopcja

: pt lip 06, 2012 7:34 pm
autor: Terrorystka
Węża będe dopiero karmiła mrożonkami. Jeszcze do mnie nie dojechał:)
Węże nie są drogie... Tak samo terrarystyka. Pierwszy wydatek (terrarium, zwierzę) jest drogie. Karmówka nie bardzo. W porównaniu do gryzoni, którym trzeba kupywac karmę, ściółkę i inne rzeczy, to jak porównywać wielkość słonia do psa (nie do mrówki, bo jednak coś to jest). I nie bardzo trafne to porównanie, ale brak mi akurat metafor;)

Re: Wąż, a adopcja

: pt lip 06, 2012 7:38 pm
autor: akzi
moj wspolokator ma jaszczura Karola i 4 kamleony i mam ogonki :)
z tego co wiem on tez mial ogony kiedys i chomika dla przyjemności nie dla rozrodu i karmówki, ja nie mam nic przeciwko ale licz na wizyte przedadopcyjną

Re: Wąż, a adopcja

: pt lip 06, 2012 8:21 pm
autor: Terrorystka
Dla mnie nie jest to problem, gorzej pewnie będzie znaleć kogoś, kto się pofatyguje w moje strony (czyt. błoto, pola, trudność w dojechaniu i pełno obór) ^^

Re: Wąż, a adopcja

: ndz lip 08, 2012 11:38 am
autor: BlackRat
A ja mały offtop: fajnie, że nie będziesz go karmić gryzoniami :]

Re: Wąż, a adopcja

: ndz lip 08, 2012 12:22 pm
autor: KITEgirl
a mnie zastanawia jedna kwestia. jak to sama stwierdziłaś, siedzisz całymi dniami i się nudzisz. domyślam się że wakacje. a jak wróci rok szkolny/ praca? czy będziesz mieć nadal wystarczająco dużo czasu dla zwierzaków?

Re: Wąż, a adopcja

: ndz lip 08, 2012 3:29 pm
autor: Terrorystka
BlackRat pisze:A ja mały offtop: fajnie, że nie będziesz go karmić gryzoniami :]
No niestety będzie karmiony gryzoniami. Może i nie będzie to miłe, ale mrożonka to ubite i zamrożone oseski, myszy i inne gryzonie. Tym będzie karmiony:)

Re: Wąż, a adopcja

: ndz lip 08, 2012 3:32 pm
autor: Terrorystka
gdy wróci szkoła, będę z niejj wracać około 14, dajmy 2 godziny na naukę i obiad, a do wieczora mnóstwo czasu:) Do tego dochodzi kwestia tego, że nie sypiam dużo (coś takiego jak bezsenność), więc szczurki nie narzekałyby na brak rozrywki;) Nigdzie nie wyjeżdżam, bardzo rzadko spotykam się ze znajomymi...

Re: Wąż, a adopcja

: ndz lip 08, 2012 4:10 pm
autor: BlackRat
Terrorystka pisze:
BlackRat pisze:A ja mały offtop: fajnie, że nie będziesz go karmić gryzoniami :]
No niestety będzie karmiony gryzoniami. Może i nie będzie to miłe, ale mrożonka to ubite i zamrożone oseski, myszy i inne gryzonie. Tym będzie karmiony:)
Eeeh, nie znam się, myślałam, że chodzi o inne mrożonki - mięso wołowe/wieprzowe/drób :/
To trochę tego nie rozumiem - jak można jednocześnie kochać gryzonie i jednocześnie karmić nimi inne zwierze :( (ale to tylko moje małe przemyślenia)...

Re: Wąż, a adopcja

: ndz lip 08, 2012 4:20 pm
autor: Terrorystka
Oj, nie jestem w stanie tego racjonalnie wytlumaczyć. Wiele osób uważa to za dziwne zachowanie:)
Miałam chomika, myszki. Miały imiona, dlatego też, w czasie, kiedy ich zabrakło, było mi źle i tak neikomfortowo. Z tym, że kupując mrozonkę (czyt. ubite, mrożone gryzonie) nie miałam z nimi styczności, nie dałam im imion, nie czułam ich futerka, nie opiekowałam się nimi, więc ani mnie to zimni, ani grzeje, że zostaną zjedzone. Natura. Żyjące na wolności węże też zjadają gryzonie, które cierpią, więc podawanie mrozonki nie jest niczym złym:) ale to moje podejście do tematu, nie będe miała za złe tego, że ktoś będzie mnie chciał zbanować czy też nie oddawac mi szczurków (którym chciałabym zapewnić ciepły domek, jedzonko i mnóstwo miłości do końca ich dni). Rozumiem to :)