Witam wszystkich w naszym wątku, w którym to teraz mi przyjdzie snuć opowieść;) Gryzonie w moim życiu miałam od maleńkości były to jednak chomiki a w późniejszym czasie myszki. Do szczurów podchodziłam wówczas ze znacznym dystansem ulegając stereotypowemu wstrętowi do ich ogonków… (kto w to dziś uwierzy ??:O). Kiedy zaprzyjaźniłam się jednak, ze wspaniała szczurzą mamą jaką jest Freika wszystko zaczęło się zmieniać.
Vesankę i Vendetkę znam niemalże od ‘pieluszek’ kiedy to rozmiar ich niewiele był większy od mojego ówczesnego myszona Mariana ( widocznego w awatarze). Wszelkie oporu zatem nie miały wtedy racji bytu. Miałam z dziewuchami regularny kontakt zatem nawet się nie spostrzegłam kiedy wyrosły na dwie porządne porcje szczurzej miłości… A ich wzrost był odwrotnie proporcjonalny do poziomu mojego lęku zatem wszelkie stereotypy szybko zmieniły się w fascynację tymi stworzeniami.
Kiedy zamieszkałyśmy razem mogłam w końcu pozwolić sobie na zaproszenie do mojego zoo nowych podopiecznych:) Mimo początkowych rozważań, szczury nie miały w sobie ostatecznie żadnej konkurencji i szybko postanowiłam, że to właśnie z nimi chce dzielić swój czas. Tu postawiłam się niczym Zosia Samosia stwiedzając, że nie wystarczy mi towarzystwo (w końcu nie całkiem moich) Freikowych ciurków. I wówczas pojawiła się Ona

Niestety na tamtym etapie również ze sklepu i kupiona pojedynczo z perspektywą, że w późniejszym czasie będzie balangować ze szczurami Agaty.
Czarno-biała maleńka kapturka nazwana została Rebelią i od razu skradła me serce. Włożyłam ogrom pracy w jej oswojenie i wcale nie dlatego że było trudne… po prostu wiedząc jaką inteligencją obdarzone są szczury chciałam w niej mieć prawdziwego towarzysza, zatem śpiąc smacznie w moich kieszeniach Rebelka niczego nieświadoma wykonywała ze mną wiele żmudnych zadań takich jak zmywanie naczyć ale i towarzyszyła mi w chwilach relaksu takich jak domowe seanse filmowe. Każda spędzona z nią w maleńkości chwila była warta tego co udało mi się osiągnąć. Rebelia miała jeden z najlepszych szczurzych charakterów jakie w życiu spotkałam co pokazuje, że cała miłość jakie w nie wkładamy wraca do nas spotęgowana o co najmniej tyle ile w swoim życiu ciur jest w stanie nakraść smakołyków;)
Bo przyznać trzeba, że oprócz swej niezwykłej towarzyskości Rebelka szczurem była zaczepnym i mocno aktywnym…

Czasem kiedy wyglądała z klatki starając się ogarnąć co tam się w świecie dzieje zdawała się wyglądać jak chcący mieć wszystko pod kontrolą pan z odpowiednią szerokością karku oraz nogami w dres odzianymi

Stąd też takie zostało w nas jej wyobrażenie koksiarskiego ciurka choć z jej do końca kruchą i drobną budową mogłaby prędzej występować w balecie niż pod osiedlowym trzepakiem
Niestety kiedy trzeba było podzielić stado po mojej wyprowadzce, najrozsądniejszym dla ogonków było pozostanie Rebelki z jej ukochanymi towarzyszami w stadku Freiki. Na szczęście nie wyprowadziłam się daleko więc mogłam do niej w każdej chwili zajrzeć a cały czas pewność miałam, że opiekę ma najlepszą jaką się da. Zresztą mimo rozłączenia stadek zawsze liczyć mogłam na Freikową pomoc i kiedy to tylko możliwe było każde radości i problemy a zwłaszcza rozstania z ukochanymi ogonkami zawsze przeżywałyśmy, przeżywamy i przeżywać zamierzamy razem i dzięki jej za to, bo nie wiem czy takie rzeczy da się znieść w pojedynkę...:*
Słabnąc wraz z wiekem Rebelia bez znaczących wcześniej objawów odeszła od nas prawdopodobnie przez atak serca. Była pierwszym martwym stworzeniem, które tuliłam w swoich rękach…

Kochany mój wspaniały szczurze ! Nigdy Cię nie zapomnę …
Rebelia – ma pierwsza szczurza miłość…
