Stefan 10.2011-12.07.2012 :(
: pt lip 13, 2012 8:27 pm
W czwartek w nocy odszedł mój ukochany maluch, Stefanek, śliczny, szalony, rozbrykany łysiejący rexik.
Choróbsko dopadło go z dnia na dzień, we wtorek jeszcze hasał a w środę rano awaryjnie jechaliśmy do Medicavetu. Okazało się, że miał kamienie w pęcherzu i jeden zablokował mu ujście cewki. Długaśna, 4 godzinna operacja pod narkozą osłabiła moje słoneczko na tyle, że odszedł w nocy. Nie cierpiał... do końca opiekowała się nim Pani doktor i nie pozwoliła żeby go coś bolało.
Stefanku, misiu, bardzo Cię nam brakuje, tęskni za Tobą Antoś, czeka kiedy do niego wrócisz... A Ciebie już nie ma... Bądź szczęśliwy, biegaj wesoło z Szurciem. Nigdy Cię nie zapomnimy, zawsze będziemy Cię kochali i pamiętali o swojej małej, szalonej gwiazdeczce. Przepraszam, że nie potrafiliśmy Ci pomóc...
Choróbsko dopadło go z dnia na dzień, we wtorek jeszcze hasał a w środę rano awaryjnie jechaliśmy do Medicavetu. Okazało się, że miał kamienie w pęcherzu i jeden zablokował mu ujście cewki. Długaśna, 4 godzinna operacja pod narkozą osłabiła moje słoneczko na tyle, że odszedł w nocy. Nie cierpiał... do końca opiekowała się nim Pani doktor i nie pozwoliła żeby go coś bolało.
Stefanku, misiu, bardzo Cię nam brakuje, tęskni za Tobą Antoś, czeka kiedy do niego wrócisz... A Ciebie już nie ma... Bądź szczęśliwy, biegaj wesoło z Szurciem. Nigdy Cię nie zapomnimy, zawsze będziemy Cię kochali i pamiętali o swojej małej, szalonej gwiazdeczce. Przepraszam, że nie potrafiliśmy Ci pomóc...