szczury.org

Dzisiaj znalazłam szczura. Był po prostu na trawniku, koło klatki schodowej. Przebiegł, ale nie jakoś nerwowo. Zatrzymałam się i zaczęłam go wołać. Był zainteresowany, ale nie do końca chciał podejść. Bałam się go trochę łapać, bo przecież go nie znam, nie wiedziałam jak zareaguje. Moja mama rzuciła mi przez okno kawałek kotleta i udało mi się go wywabić z norki pod schodami. :-)
Ze sklepu obok wzięliśmy karton, żeby go zabrać.
Teraz jest już w domu, trochę zjadł i przysypia.
Nie mam pojęcia w jakim jest wieku. To samczyk, z dość dużą przepukliną. Nie jest wychudzony, ani zdziczały. Być może niedawno się zgubił albo go ktoś wyrzucił.
Jak wiecie mam dwie samiczki i nie bardzo mam gdzie go trzymać, dlatego jeśli nikt się nie zgłosi - będzie do oddania. Wydaje się pokojowo nastawiony do wszystkiego.
Szczurek jest w Zielonej Górze, ale w razie czego można pomyśleć o transporcie.

Tutaj widać przepuklinę

bardziej prawdopodobne że to guz a nie przepuklina -pewnie komus nie chciało sie go leczyc wiec go wyrzucił

Możliwe też, że to ropień. Najlepiej byłoby się wybrać do szczurzego weterynarza, prawdopodobnie będzie wymagał zabiegu chirurgicznego.

Biedaczek identyczny jak mój Szeregowy :]

Dzisiaj szczurek przeszedł operację. Jednak to była przepuklina. Jak widać na zdjęciu - dziura jest dość spora. Ale jest już wszystko zszyte, szczurek wybudzony, ale jeszcze chwiejny. Jutro antybiotyk.
Ma jeszcze prawdopodobnie jakiegoś grzyba. Ciągle się drapie. Dostał coś do smarowania, być może to uczulenie na jakieś jedzenie. Zobaczymy. Miejmy nadzieję, że będzie lepiej.
Szczurasek jest super. Miły i grzeczny. Nawet przy zastrzyku nie próbował gryźć.
A tak wyglądała dziura:

Ojej bidulek. Trzymam kciuki za skarbeczka :]

Szczurek ma się świetnie. Rana już się zagoiła, śmiga, ma apetyt i generalnie jest super. Chłopak jest przekochany. Uwielbia jak się smyra za uszkami i po bokach głowy. Przymruża wtedy oczka.
W tej chwili może już iść do nowego domu. Zastanawiałam się nad tym czy go nie zostawić, ale to wiązałoby się z kastracją. Wolałabym tego nie robić. Dla mnie usypianie takiego małego zwierzaka to ryzyko, już przy przepuklinie nie byłam pewna czy się wybudzi i czy będzie dobrze, zwłaszcza, że moja wetka nie miała narkozy wziewnej. Może trzeba było zrobić to od razu, ale nie myślałam o tym wtedy, tylko o tym, żeby był zdrowy. No a poza tym miałam nadzieję, że jednak komuś się zgubił i ktoś się zgłosi...
Rozważałam też opcję dokupienia drugiej klatki i wzięcia mu towarzysza, nawet zalicytowałam towera ferplasta, ale pewnie cena będzie zabójcza, więc nic z tego..
Jeśli ktoś chciałby miłego szczurka jako towarzysza to polecam.
Czasem jeżdżę w różne miejsca, więc odbiór byłby możliwy z innego miasta.
Mogę prosić moda o zmianę tytułu, że czarno-biały szczurek jest do adopcji? Szczurek jest w Zielonej Górze.

Szczuras miał szczęście,że na Ciebie trafił.Dobrze mu z "pyska patrzy",oczka takie przyjaźnie zaglądające
Pewnie jakiś super rozgarnięty ktoś postanowił wybrakowany towar na wolność puścić,w końcu szczur to szczur,poradzi sobie na wolności... A przepuklina to wydatek...Po co tyle kasy wydawać,jak można dać mu wolność w prezencie.
Mocno trzymam kciuki za dobry domek.
A może wykastruj i zostaw u siebie??Dziewczynom raj byś zrobiła Na wziewkę byś pewnie musiała gdzieś podjechać,ale może warto?

Nietoperrr... pisze:Pewnie jakiś super rozgarnięty ktoś postanowił wybrakowany towar na wolność puścić,w końcu szczur to szczur,poradzi sobie na wolności... A przepuklina to wydatek...Po co tyle kasy wydawać,jak można dać mu wolność w prezencie.

Też mi się tak wydaje, że ktoś dowiedział się ile musiałby wydać na operację i po prostu go wyrzucił. Tylko nie wiem jak mógł pomyśleć, że szczur da sobie radę?? Przecież wyrzucił go na pewną śmierć. Skoro nie chciał wydawać na weta, to mógł przynajmniej nic nie robić. Tak czy siak czekałaby go w końcu śmierć. Z tym, że w domu byłaby może mniej okrutna..

Nietoperrr... pisze:Mocno trzymam kciuki za dobry domek.

Dziękuję. Szczurek zasługuje na fajny dom po tym co przeszedł. Naprawdę to cud dla niego, że akurat wtedy tam byłam i go zauważyłam. Przecież chwilę później albo wcześniej nie spotkalibyśmy się. A on akurat wybiegł spod schodów jak wychodziłam. Miał chłopak szczęście.

Nietoperrr... pisze:A może wykastruj i zostaw u siebie??Dziewczynom raj byś zrobiła Na wziewkę byś pewnie musiała gdzieś podjechać,ale może warto?

Nie wiem.. Nie planowałam trzeciego.. Ale fakt. Kastracja pewnie byłaby tańsza niż druga klatka i utrzymanie 4 szczurków. :-)
W każdym razie szczurek jest do adopcji. Jeśli znajdzie się fajny domek - oddam. Jeśli nie - pomyślimy o kastracji.
On jest nawet milszy niż moje dziewczyny. :-)

Ja na twoim miejscu bym go zostawiła, w końcu tak jak mówisz, to PRZEZNACZENIE :)

Ja też widzę,że przeznaczenie tu swe paluchy maczało W zasadzie jeden szczurak więcej,jak masz dwie samiczki,to żaden problem,a wykastrowany chłopak bardzo się przydaje rujkującym pannom na rozładowanie emocji

Skoro tyle już z Tobą przeszedł Na Twoim miejscu bym wykastrowała