"szczurza teoria dominacji":)+kilka pytań
: czw sie 16, 2012 4:29 pm
witam,
od jakiś dwóch tygodni mam u siebie dwie szczurzyce albinoski adoptowane z fundacji.
staram się dużo czytać odnośnie szczurzego języka ciała, ich nawyków itd. to moje pierwsze tego typu zwierzątka no i w sumie cały czas są na etapie oswajania.
moją pasją są również psy i ich psychika - bardzo dużo czytam książek oraz opracowań na ten temat i też amatorsko, dla swoich potrzeb szkolę swoje psiaki.
1.na różnych forach pojawia się wiele wypowiedzi odnośnie stosunków szczur-człowiek, spotkałam się z radami, aby szczurka min. przewracać na plecy i "dominować", czy opiniami, że karmienie z ręki i w ogóle przyzwyczajanie do siebie szczurów poprzez dawanie smakołyków jest złe, bo w stadzie szczurów właśnie szczur wyżej postawiony w hierarchii właśnie zabiera słabszemu żarcie, a ten słabszy bez oporów je oddaje - bo zna swoje miejsce.
no cóż - jako psiarzowi - takie metody kojarzą mi się niefajnie, przy prowadzeniu psów takie założenia uważam za błędne, bo w mojej opinii i w sumie w opinii wielu badaczy behawioru psów, nie są one takimi debilami, żeby nie zauażyć, że człowiek jednak nie należy do tego samego gatunku i więcej można osiągnąć tworząc dobrą relację właściciel-zwierzak, a nie tylko ograniczając się do tego, żeby pokazać swoją wyższą pozycję poprzez kładzenie na plecy czy potrząsanie za kark. według naukowców i behawiorystów u psów przynosi to wręcz odwrotny skutek - są przez to zastraszone, a wiele z nich stara się bronić atakując. chociaż wiele osób mających psy z pokolenia na pokolenie, że tak powiem, uważa, że pies to przede wszystkim musi znać swoje miejsce.
a jak jest ze szczurami? czy rzeczywiście takie metody są "nieszkodliwe"? czy skutkują? i czy są hm... "właściwe"?
jestem też ciekawa jak postrzega nas, ludzi, taki mały szczurek. czy rzeczywiście nie widzi różnicy między swoim małym kolegą z klatki, a człowiekiem, z którym czasem może i spędza po kilka godzin dziennie, czy dla szczurka - koleżka i ludź to taki sam człowiek stada i czy rzeczywiście trzeba, w przypadku gryzienia czy innych zachowań, go "dominować"?
bo jedną kwestią dla mnie jest pozwalanie zwierzakowi na za dużo, włożenie zerowego wysiłku w wychowanie go i zbieranie potem plonów w przypadku chociażby nie przychodzenia na wołanie, czy "agresji", a drugą tworzenie do tego teorii, że szczurki próbują nas zdominować.
moje maluchy raz pomyliły mój palec z żarciem, jak to żarcie na nim było, nie mam im tego za złe. nie spotkałam się również z atakowaniem mojej ręki, raczej z ucieczką. według mnie szczury (tak jak psy, chociaż nie zamierzam robić tematu o podobieństwach tych dwóch gatunków i szczerze to bardziej interesują mnie różnice w zachowaniu w relajach człowiek i szczurek) gryzą czy atakują, bo zwyczajnie się boją, bo znalazły się w jakiejś nowej, niezrozumiałej dla nich sytuacji, w której poczuły się zagrożone, a przewracanie ich na plecki, czy potrząsanie karkiem tylko zwiększa stres związany w kontaktach z człowiekiem. czy mam rację, czy może się mylę i jednak są jakieś zachowania, na które nie zwróciłam uwagi, a oznaczają dominację?
jestem bardzo ciekawa opinii osób bardziej doświadczonych ode mnie, bo szczerze mówiąc bardzo mnie ten temat gnębi.
i czy na pewno karmienie z ręki jest takie złe? mi wydaje się, że właśnie pozwala pokazać szczurkom, że skoro człowiek daje żarcie, to w końcu nie jest taki zły i nie ma się czego bać. bo jak inaczej można to maluchom pokazać?
2.mam trochę głupie pytanie do posiadaczy dwóch takich samych szczurków. moje oba są albinoskami z czerwonymi oczami, i do tego są siostrami. fakt - mają różne charaktery, jedna jest bardziej aktywna, a druga spokojniejsza i taka "ciamajda":) ale są momenty, że w ogóle ich nie odróżniam - macie na to jakieś sposoby??:)
od jakiś dwóch tygodni mam u siebie dwie szczurzyce albinoski adoptowane z fundacji.
staram się dużo czytać odnośnie szczurzego języka ciała, ich nawyków itd. to moje pierwsze tego typu zwierzątka no i w sumie cały czas są na etapie oswajania.
moją pasją są również psy i ich psychika - bardzo dużo czytam książek oraz opracowań na ten temat i też amatorsko, dla swoich potrzeb szkolę swoje psiaki.
1.na różnych forach pojawia się wiele wypowiedzi odnośnie stosunków szczur-człowiek, spotkałam się z radami, aby szczurka min. przewracać na plecy i "dominować", czy opiniami, że karmienie z ręki i w ogóle przyzwyczajanie do siebie szczurów poprzez dawanie smakołyków jest złe, bo w stadzie szczurów właśnie szczur wyżej postawiony w hierarchii właśnie zabiera słabszemu żarcie, a ten słabszy bez oporów je oddaje - bo zna swoje miejsce.
no cóż - jako psiarzowi - takie metody kojarzą mi się niefajnie, przy prowadzeniu psów takie założenia uważam za błędne, bo w mojej opinii i w sumie w opinii wielu badaczy behawioru psów, nie są one takimi debilami, żeby nie zauażyć, że człowiek jednak nie należy do tego samego gatunku i więcej można osiągnąć tworząc dobrą relację właściciel-zwierzak, a nie tylko ograniczając się do tego, żeby pokazać swoją wyższą pozycję poprzez kładzenie na plecy czy potrząsanie za kark. według naukowców i behawiorystów u psów przynosi to wręcz odwrotny skutek - są przez to zastraszone, a wiele z nich stara się bronić atakując. chociaż wiele osób mających psy z pokolenia na pokolenie, że tak powiem, uważa, że pies to przede wszystkim musi znać swoje miejsce.
a jak jest ze szczurami? czy rzeczywiście takie metody są "nieszkodliwe"? czy skutkują? i czy są hm... "właściwe"?
jestem też ciekawa jak postrzega nas, ludzi, taki mały szczurek. czy rzeczywiście nie widzi różnicy między swoim małym kolegą z klatki, a człowiekiem, z którym czasem może i spędza po kilka godzin dziennie, czy dla szczurka - koleżka i ludź to taki sam człowiek stada i czy rzeczywiście trzeba, w przypadku gryzienia czy innych zachowań, go "dominować"?
bo jedną kwestią dla mnie jest pozwalanie zwierzakowi na za dużo, włożenie zerowego wysiłku w wychowanie go i zbieranie potem plonów w przypadku chociażby nie przychodzenia na wołanie, czy "agresji", a drugą tworzenie do tego teorii, że szczurki próbują nas zdominować.
moje maluchy raz pomyliły mój palec z żarciem, jak to żarcie na nim było, nie mam im tego za złe. nie spotkałam się również z atakowaniem mojej ręki, raczej z ucieczką. według mnie szczury (tak jak psy, chociaż nie zamierzam robić tematu o podobieństwach tych dwóch gatunków i szczerze to bardziej interesują mnie różnice w zachowaniu w relajach człowiek i szczurek) gryzą czy atakują, bo zwyczajnie się boją, bo znalazły się w jakiejś nowej, niezrozumiałej dla nich sytuacji, w której poczuły się zagrożone, a przewracanie ich na plecki, czy potrząsanie karkiem tylko zwiększa stres związany w kontaktach z człowiekiem. czy mam rację, czy może się mylę i jednak są jakieś zachowania, na które nie zwróciłam uwagi, a oznaczają dominację?
jestem bardzo ciekawa opinii osób bardziej doświadczonych ode mnie, bo szczerze mówiąc bardzo mnie ten temat gnębi.
i czy na pewno karmienie z ręki jest takie złe? mi wydaje się, że właśnie pozwala pokazać szczurkom, że skoro człowiek daje żarcie, to w końcu nie jest taki zły i nie ma się czego bać. bo jak inaczej można to maluchom pokazać?
2.mam trochę głupie pytanie do posiadaczy dwóch takich samych szczurków. moje oba są albinoskami z czerwonymi oczami, i do tego są siostrami. fakt - mają różne charaktery, jedna jest bardziej aktywna, a druga spokojniejsza i taka "ciamajda":) ale są momenty, że w ogóle ich nie odróżniam - macie na to jakieś sposoby??:)