Strona 1 z 1

wielki brzuch osowiałej Koki

: wt wrz 11, 2012 10:12 am
autor: kleopati
Cześć:)
Mam problem z moją szczurką Koką, ma około 15 miesięcy. Od wczoraj rano jest bardzo osowiała, nie chce wychodzić ze sputnika, myslałam że może nie chce już się jej wychodzić na wybieg i po prostu mnie olała. Wieczorem wypuszczam myszaste i zazwyczaj obie wybiegają radośnie z klatki. Koka nic, wychyliła pyszczek i poszła spać dalej. Wywabiłam ją ze sputnika i nie wierzę własnym oczom, ma taki wielki brzuszek że szura nim po ziemi, jest nieregularny ale mieciutki, poczytałam na forum, dałam jej kilka kropelek oleju, i troszkę normolaxu z błonnikiem na zaparcia. Dziś rano jest już lepiej, wyszła ze sputnika, w kuwecie jest sterta kupek, ale brzuch dalej nie jest taki jak zawsze. I tutaj jest mój dylemat, czy poczekać jeszcze chwilę i zobaczyć czy jej nie przejdzie czy na gwałt do weta (do Oazy terminy są najbliższe za 10 dni) więc musiała bym coś kombinować po innych weterynarzach.

Re: wielki brzuch osowiałej Koki

: wt wrz 11, 2012 10:20 am
autor: klimejszyn
zadzwoń do Oazy i powiedz, że pilnie chciałaś się umówić - w jamie brzusznej mógł zebrać się płyn i trzeba szybko działać.

Re: wielki brzuch osowiałej Koki

: wt wrz 11, 2012 11:56 am
autor: Cyklotymia
Albo guz jakiś, mógł coś uszkodzić i się zrobił wysięk do brzuszka, koniecznie musi to wet zobaczyć!

Re: wielki brzuch osowiałej Koki

: wt wrz 11, 2012 5:45 pm
autor: kleopati
w czwartek mam wizytę u dr Lewandowskiej, zaznaczyłam że to pilne. Cholercia ciągle chorują te moje pyszczki, muszę jakąś kartę stałego pacjenta im wyrobić:(

Re: wielki brzuch osowiałej Koki

: wt wrz 11, 2012 7:50 pm
autor: kleopati
Na pewno ma jakiś płyn w jamie brzusznej bo właśnie wymacałam, brzuch jest ciężki ale miekki. Na boku jeszcze wyczułam pod skórą jakiś miękki bąbel, da się go przesuwać, szczurcia nie piszczy. Czy ktoś z Was już się z tym spotkał? I co może być tego powodem?

Re: wielki brzuch osowiałej Koki

: śr wrz 12, 2012 7:52 am
autor: StasiMalgosia
To może być wszystko, od niewydolności serce/wątroby/nerek itd i woda się zbiera, po guz który powoduje podobne objawy plus sam jest duży. Bez obmacania szczura przez weta a może nawet RTG USG nic sie nie powie.

Chciałbym napisać więcej ale jeśli to serce to leczy się je w sposób A jeśli to wątroba to inaczej i sposób A może być szkodliwy jeśli nerki to też inaczej a jesli to guz to operacja jesli jest możliwa

Re: wielki brzuch osowiałej Koki

: śr wrz 12, 2012 7:43 pm
autor: kleopati
Aż się boje co się jutro okaże :(

Re: wielki brzuch osowiałej Koki

: czw wrz 13, 2012 1:45 pm
autor: kleopati
Ta woda w brzuchu okazała się ogromnym guzem, który uciska wszystkie narządy, rtg nie wykazało przerzutów na płucach ale nie wiadomo z czego guz się wywodzi. Jutro jedziemy na operacje, szanse jakieś są ale nie za wielkie w zależności ile szkód wyrządził ten guz i jakiej natury jest. Trzymajcie kciuki:(

Re: wielki brzuch osowiałej Koki

: czw wrz 13, 2012 1:48 pm
autor: klimejszyn
bidulka... :(
trzymam mocno kciuki.

Re: wielki brzuch osowiałej Koki

: pt wrz 14, 2012 7:03 pm
autor: kleopati
Operacja trwała bardzo długo, ale zakończyła się szczęśliwie! Koka jest osłabiona i strasznie chuda ale apetyt jej dopisuje:) Guz wycięto w całości, był to guz nowotworowy lewego jajnika, ważył 50g O.O wycięto go razem z całą macicą, wszystkie narządy udało się uratować. Jeju ale się cieszę:)

Re: wielki brzuch osowiałej Koki

: pt wrz 14, 2012 7:07 pm
autor: devlish
Super, że operacja się udała. Niech Koka wraca do zdrówka szybko :)

Re: wielki brzuch osowiałej Koki

: pt wrz 14, 2012 7:08 pm
autor: klimejszyn
bidulka, niech szybko dochodzi do siebie :)

Re: wielki brzuch osowiałej Koki

: pt wrz 14, 2012 7:24 pm
autor: kleopati
strasznie nie może sie pogodzić z tym że ma kołnierz ale co chwilę dobiera się do szwów. Dziękuję , też mam nadzieje że wszystko już będzie dobrze.

Re: wielki brzuch osowiałej Koki

: pt wrz 14, 2012 7:39 pm
autor: Eve
Kołnierz może ją denerwować ale najważniejsze że wszystkie narządy dało się uratować a to oznacza że udało się uratować Ogona ! :) Jest się z czego cieszyć !
Tydzień męczarni w kołnierzu jest niczym z dobrymi dniami, które przed Wami :-*
Ciszę się wszystko się udało :)