Strona 1 z 1

Przycinanie siekaczy ??

: czw wrz 20, 2012 9:13 pm
autor: Contaminated
Witam, jeśli chodzi o posiadanie szczurów mam już drugą partię urwisów, jednak tutaj na forum jestem nowa ;)
Moje pytanie jest takie: Czy ktokolwiek słyszał o tym by przycinac siekacze szczurom? Ostatnio spotkałam się z czymś takim i szczerze mówiąc jestem zaskoczona

Re: Przycinanie siekaczy ??

: czw wrz 20, 2012 9:15 pm
autor: marryjuana
Też o czymś takim słyszałam, ale wydaje mi się, że jeżeli szczurowi nie daje się tylko papek i miękkich owoców i warzyw, ale ma też coś, na czym może sobie ścierać siekacze, to nie jest to koniecznie.

Może znajdzie się ktoś, kto z jakiegoś powodu musiał swojemu szczurkowi przyciąć siekacze? Bo jestem ciekawa.

Re: Przycinanie siekaczy ??

: czw wrz 20, 2012 9:17 pm
autor: Contaminated
Moja siostra ma króliczkę i faktycznie zabieg ten (mino wapna i innych rzeczy do gryzienia jest potrzebny) jednak zdziwiło mnie gdy to zaczęło sie tyczyć szczurów /...

Re: Przycinanie siekaczy ??

: czw wrz 20, 2012 9:24 pm
autor: Paul_Julian
Niektóre szczury z pseudohodowli domowej albo ze sklepu mają krzywy zgryz. Jest to jedna z wad chowu wsobnego ( choc niekoniecznie).
Czesto chory albo starszy szczurek nie radzi sobie z gryzieniem twardych rzeczy i wtedy też trzeba przycinać.
Ząbki u zdrowych szczurków same sie scierają , mozna kupić takie galązki w zoologicznym dla gryzoni, albo dawać orzechy, czy suchą bułkę.

Re: Przycinanie siekaczy ??

: czw wrz 20, 2012 9:26 pm
autor: Selah
Tak, ja się spotkałam z tym u kilku królików i u dwóch różnych szczurów. Przycinanie siekaczy to po prostu dziabnięcie ich jakimś odpowiednio małym i ostrym przyrządem (coś w stylu zwierzęcego odpowiednika obcinaczki do paznokci).

Powody, z jakich trzeba było przycinać to, że albo od strony psychicznej nie były same zainteresowane gryzieniem twardych pokarmów (jeden królik tak miał, tylko miękkie gałązki, sianko i jakieś zboża) bądź właściciele nie dostarczali niczego twardego żeby maluchy mogły sobie ścierać ząbki albo od strony fizycznej miały wady zgryzu przez co zęby nie były w stanie prawidłowo się o siebie ocierać i ścierać. Najdłuższe zęby jakie obcinaliśmy to była masakra, jeden z tych szczurów tak zaniedbany, że nie był w stanie zamknąć pyszczka przez zbyt długie zęby (akurat u niego to była jedna z wielu rzeczy jakie były do zrobienia, serio zaniedbany zwierzak).

Re: Przycinanie siekaczy ??

: czw wrz 20, 2012 9:40 pm
autor: Nietoperrr...
Dla szczurów przycinanie zębów to okropny stres.Miałam jakiś czas temu szczuraka z chowu wsobnego (czyli brat z siostrą,matka z synem itp.) i miał tą właśnie wadę.Przycinanie ząbków było konieczne,bo nie mógł normalnie egzystować.Wet przycinając,robił to nieumiejętnie,bo nie każdy wet zna się na szczurach.W końcu zaczęłam to robić sama,jednak szczurak miał do mnie większe zaufanie,niż dla obcej osoby.Ale to i tak straszny stres dla ogonka.Najlepsze jest usypianie szczura pod wziewką u specjalisty od gryzoni i ścieranie mu zębów przy pomocy pilnika,nie cążków,bo to czasem łamie zęby wzdłuż,otwiera się kanał zębowy i szczur przez dłuższy czas nie może jeść lub po prostu nie chce z bólu.

Re: Przycinanie siekaczy ??

: czw wrz 20, 2012 10:14 pm
autor: Selah
Tak, całkowicie się zgadzam, stres ogromny. Jeśli chodzi o wziewkę to zależy na jakim anestetyku jest znieczulanie, u mnie w pracy stosujemy sewofluran, który jest bezpieczniejszy od np. halotanu czy izofluranu ale też sporo droższy. To też sprawia, że niektórzy właściciele, o ile po zwierzaku widać, że da radę znieść stres, nie decydują się na znieczulenie.

Jeśli chodzi o kwestię piłowanie czy przycinanie - na szczęście nam nie zdarzyło się nigdy, żeby zęby pękły wzdłuż czy jakoś niefortunnie odprysnęły, nie wiem czy jest to kwestia dobrych umiejętności czy dobrego sprzętu. Przy znieczuleniu wziewką można spiłować zęby sprzętem stomatologicznych, ale (tu znowu wchodzi kwestia finansów) jest to nieekonomiczne finansowo, bo anestetyki wziewne są bardzo szybko metabolizowane więc wygląda to na zasadzie - podanie gazu, chwila ścierania, podanie gazu, chwila ścierania, podanie gazu itd. aż do uzyskania efektu. A koszty niestety lecą, niestety nie każdego na to stać. Jest jeszcze możliwość zrobienia szybciej, nadpiłowania zębów dookoła w miejscu, gdzie jest planowane cięcie a potem poprawienie właśnie "cążkami".

I właśnie najlepiej by było w takiej sytuacji, żeby mógł ząbki przycinać ktoś, do kogo ogonek ma zaufanie - nie wiem czemu, ale większość zwierząt wariuje na widok latekstowych rękawiczek lekarza.

Re: Przycinanie siekaczy ??

: czw wrz 20, 2012 10:27 pm
autor: Nietoperrr...
Selah pisze: Jest jeszcze możliwość zrobienia szybciej, nadpiłowania zębów dookoła w miejscu, gdzie jest planowane cięcie a potem poprawienie właśnie "cążkami".
A nie odwrotnie?Najpierw cięcie,a później piłowanie dla wyrównania ostrych krawędzi ?

Re: Przycinanie siekaczy ??

: czw wrz 20, 2012 10:38 pm
autor: Selah
Nie nie, nie zrozumiałyśmy się.

To pierwsze nadpiłowanie działa na zasadzie przecinania pnia drzewa - jednym machnięciem siekiery możesz nie mieć szans się przebić, ale spróbuj trochę ociosać pień dookoła to pójdzie jak z bajki. A piłowanie ku wygładzeniu to sam koniec, już po "właściwym" obcięciu.

Nie wiem czy udało mi się dobrze wyłożyć myśl.

Re: Przycinanie siekaczy ??

: czw wrz 20, 2012 11:03 pm
autor: Nietoperrr...
No szczerze mówiąc specjalistą nie jestem,przycinałam ząbki swojemu szczurakowi,mój wet też i nie zawsze to fajnie wychodziło,dlatego polecam raczej wziewkę i piłowanie u specjalisty,on wie,jakie wziewki dobrać,żeby szczurakowi krzywdy nie zrobić,jak ma mieć np. co 2 tyg ząbki piłowane.Zbyt późno się o piłowaniu dowiedziałam,mimo wyższych kosztów wolałabym jednak piłowanie.

Re: Przycinanie siekaczy ??

: czw wrz 20, 2012 11:23 pm
autor: Selah
Oj Nietoperrr, marzeniem byłoby gdyby tak jak Ty wszyscy ludzie stawiali dobro zwierzaków ponad koszta. Nawet nie wiecie z jakimi skąpcami czasami przychodzi się użerać. Niektórym szkoda wydać kilkanaście złotych więcej ale mieć za to naprawdę lepszy lek albo pełną diagnostykę, rezygnują bo "oni nie mają pieniędzy na leczenie zwierzaka", a po wyjściu z lecznicy pakują się do nowiutkiego BMW prosto z salonu. Ale mniejsza z tym, bo zeszłam z tematu.