Strona 1 z 3
Łyse, różowe, ukochane
: sob paź 13, 2012 9:53 pm
autor: celinka
Uploaded with
ImageShack.us
Uploaded with
ImageShack.us
Uploaded with
ImageShack.us
mała, wesoła, kochana Celusia, wzięta z działu oddam za darmo. kochana, przytulaśna. jak mam ją przy ustach, to liże (nie obrażając jej, jak pies, a wiem to doskonale, bo psy też mam

). ma jakieś 7 miesięcy. to piąty szczuras w moim życiu. pierwszy bezwłosy

Re: Łyse, różowe, ukochane
: sob paź 13, 2012 9:55 pm
autor: anka28
jest śliczna,ale do pełni swego szczurzego szczęścia powinna mieć koleżankę

Re: Łyse, różowe, ukochane
: sob paź 13, 2012 9:58 pm
autor: celinka
poczekam, aż kolejna bida da się "wyjąć z gardła węża" :p nie no żartuję. póki co, oswajam się z nią, zawsze mieliśmy szczurki z sierścią (raz z zoologa kupiliśmy szczura ze świerzbem w pakiecie, fuj) i duźdam po swojemu. ale jest przeurocza. i oczywiście obgryza mi paznokcie
Re: Łyse, różowe, ukochane
: sob paź 13, 2012 10:00 pm
autor: anka28
ale szczury są silnie stadne i powinna mieć koleżankę jak najszybciej

szczurki wtedy są żywsze maja co robić ,nie popadają w apatię , kipią pełnią szczęścia

Re: Łyse, różowe, ukochane
: sob paź 13, 2012 10:04 pm
autor: akzi
anka ma rację , szczurka super fajna narazie pewnie zaaferowana nowym miejscem, jednak po jakimś czasie zacznie się nudzić , gasnąć w oczach i poprostu bedzie cierpieć, musi mieć drugą szczurkę.
czy to szczurka z tematu co zdjęcie było ze szczurem pluszowym ?
jezeli tak szkoda że nie wzięłaś dwóch.
jak masz szansę to dobierz tamtą i to jak najszybciej.
Re: Łyse, różowe, ukochane
: sob paź 13, 2012 10:07 pm
autor: celinka
Aniu obiecuję, że będę pilnie przeglądać tego typu oferty

z zasady NIE kupuję już zwierząt, wszystkie, które mam, są adoptowane. taka wada się u mnie z wiekiem objawiła. zresztą idą święta, niepotrzebnych prezentów będzie sporo (krew mnie zalewa, że to piszę).
a czy ona, będąc u tych ludzi i u mnie jedynaczką, nie będzie miała kłopotu z przyjęciem pod swój dach koleżanki?
nie, ona była z gumtree warszawa, jako jedyna, bez klatki (no problem, miałam swoją, młody człowiek ją na punkt spotkania ROWEREM< NA KURTCE dowiózł)
Re: Łyse, różowe, ukochane
: sob paź 13, 2012 10:10 pm
autor: akzi
słuchaj , myślę ze jak dostanie koleżankę to dasz jej najpiękniejszy prezent w jej zyciu i zobaczysz wtedy naprawdę szczęsliwego szczurka.
a poszukaj tutaj dwa szczury nie wiele więcej kosztują od jednego znam z autopsji.
http://szczury.org/viewforum.php?f=163
Re: Łyse, różowe, ukochane
: sob paź 13, 2012 10:11 pm
autor: anka28
większość szczurów nie ma tego problemu
ja teraz mam tymczasa, czyli szukam mu domku, któremu dałam jednego szczura ze swojego stada żeby nie był sam ,a on był sam większość życia ,efekt szczur o wiele żywszy,ciekawszy i w ogóle w końcu go widać

a szczurów do adopcji jest mnóstwo,naprawdę i zwykle transport da się załatwić jeśli to z innego miasta

Re: Łyse, różowe, ukochane
: sob paź 13, 2012 10:14 pm
autor: celinka
nie zrozumiałaś

chodziło mi o to, że po świętach ludzie oddają kupione na prezent zwierzęta, bo się nie spodobały

wiem, bo działałam dla zwierząt czas jakiś, po świętach biednych nietrafionych żywych podarków jest masa, tak samo przed dniem dziecka. o to mi chodziło. a z utrzymaniem wiem, że to luz. mam bernardynkę nakolankową (tzn mieszkającą na kolanach, a waży więcej, niż ja, a nie w budzie), to wieeeele mogę znieść
Re: Łyse, różowe, ukochane
: sob paź 13, 2012 10:17 pm
autor: anka28
ale do stycznia to w sumie 3 miechy ,szkoda szczurasa a tyle bid jest potrzebujacych domku

Re: Łyse, różowe, ukochane
: sob paź 13, 2012 10:18 pm
autor: akzi
jest pażdziernik, za 2 miesiące są świeta, dla szczurka 2 miesiące to jak dla nas prawie 5 lat , ale ok nie namawiam w końcu to twoja decyzja jest, u nas na forum też są bidy bez domu, które są nie przemyślanym prezentem, są szczurki kupione jako samce w zoologu a okazuje się że to samica i to w ciąży, nagle mamy 20 maluchów do rozdania, codziennie logują się nowe osoby z ogłoszeniem oddam 2 szczury oddam ich 5 i oddam ich 10 np, fundacja Viva prowadzi interwencje i codziennie ląduje u nich kilka ogonów wyrwanych z rąk debili, wiesz święta nie święta te zwierzaki są ciągle w potrzebie.
Re: Łyse, różowe, ukochane
: sob paź 13, 2012 10:23 pm
autor: celinka
jak bidę znajdę, to adoptuję, byleby mi świerzba w prezencie nie przyniosła, bo wetka, która Wacka leczyła, już nie praktykuje. dzisiaj jakiś typ z Grodziska oddawał dwa, ale to chyba pseudo :/ a takiego to bym zagryzła

a poważnie mówiąc myślałam nad drugą sztuką, ale serio ostatnio nie rzuciło mi się nic w oczy, a (wstyd się przyznać) nigdy nawet nei socjalizowałam szczurów, nie wiem, jak to się robi

żeby się nei skrzywdziły, bo wiadomo, czasem muszą zostać same. także i tak sie uśmiechnę o pomoc w socjalizacji. z psami problemu nie mam, ale ze szczurkami pewnie będę miała
Re: Łyse, różowe, ukochane
: sob paź 13, 2012 10:24 pm
autor: anka28
a skąd jesteś

Re: Łyse, różowe, ukochane
: sob paź 13, 2012 10:25 pm
autor: anka28
aa z wawy, w wawie są szczurki z fundacji viva ,samickzi 5-6 tygodniowe w sam raz do łączenia bezporblemowego ,fundacja nie wyda chorego szczurka

Re: Łyse, różowe, ukochane
: sob paź 13, 2012 10:27 pm
autor: celinka
dobra, dzisiaj to i tak nie zadzwonię nigdzie, ale rano pomyślę. jak się łączy szczurki? tak, jak psy? czyli poza terytorium, na smyczy? (Celinka smyczy nie zna)