Ciepły domek pilnie potrzebny - 4 dziewczyny DUMBO [Wa-wa]
: wt paź 23, 2012 8:10 pm
Witajcie,
To mój pierwszy post na forum, szkoda że w takim temacie, niestety jestem zmuszona znaleźć nowy dom dla moich maluchów.
Są to 4 samiczki szczurków, wszystkie Dumbo, dwie dziewczyny to american blue (jedna rex (HELGA) druga velveteen (FELGA)) jedna mink gładka (Myszka), oraz gładka syjamka. Wszystkie dziewczyny są miłe i kochane, nie gryzą, najbardziej oswojone są american blue, jak biegają same po pokoju i przyjde to od razu biegną do mnie, są niezwykle przyjazne, pochodza z domowej hodowli, są moimi ulubieńcami i strasznie ubolewam nad zaistaniałą sytuacją która zmusza mnie do oddania ich w dobre ręce. Samiczka mink jest również oswojona ale nie tak wylewna w uczuciach jak Felga i Hela, kupiłam ją też z hodowli, dziewczyna bardzo chwaliła swoją hodowle, że niby szczurki mieszkają z nimi w domu itd, a ja nigdy w życiu nie czułam od szczura takiego smrodu!! NIestety nie widziałam w jakich warunkach była trzymana bo szczurzynke przekazała mi na dworzu, jednak przez dwa tygodnie śmierdział mi cały pokój nim wywietrzało jej futerko, coś okropnego!! Samiczka syjamka pochodzi z hurtowni zoologicznej, niestety nie jest oswojona na tyle żeby sama przychodziła do człowieka, można ją śmiało wziąć na ręce ale się kręci, ale na pewno nie gryzie, poprostu jest przestraszona, w końcu pochodzi z miejsca gdzie nikt nie dba o zwierzaki.
Opowiem również dlaczego jestem zmuszona oddać moje szczurki.
Przez okres jednego roku prowadziłam sklep zoologiczny, przebywałam tam całe dnie, poza tym mieszkałam w warszawie, szczurki mieszkały w sklepie, przez całe dnie miałam z nimi kontakt, wiele szczurów ratowałam z hurtowni ponieważ były w fatalnym stanie, szukałam im później dobrych domów, ponieważ uwielbiam szczury miałam też takie który były tylko moje, i tak uzbierałam stadko 3 samców i 4 samiczek, żadna z tych samiczek nie miała młodych, szczury które czasem sprzedawałam w sklepie pochodziły z hurtowni, jeden miot miała tylko syjamka która była już w ciąży jak ją zabrałam z hurtowni, w maju niestety musiałam zamknąć sklep (widocznie nie nadaje się do tego biznesu, ponieważ zbierałam zwierzaki które były albo chore albo co innego im dolegało, później je leczyłam, szukałam im domów, a tak nie robi sklep zoo któremu zależy na biznesie, ja poprostu jestem zbyt wrażliwa na los zwierząt i nigdy nie zrobie na tym jak inni interesu) dla przykładu wszystkie szczury jakie brałam z hurtowni musiałam leczyć przez ok 2 tygodnie nim można było je sprzedać, dostawały antybiotyk, dobrą karme i inne podobne rzeczy, co niestety wiąże sie z naprawde dużymi kosztami, na szczęście miałam weterynarza o wielkim sercu który naprawde mi pomagał z tymi biednymi zwierzakami, ale przechodząc do rzeczy-więc w maju musiałam zamknąć sklep zoo, moje stadko szczurków zabrałam ze sobą do domu, mieszkały w swoim pokoju i było wszystko w porządku, obecnie zmieniła się nasza sytuacja i przeprowadziliśmy się do domu poza warszawą do rodziców, niestety moje mama nie może przeżyć tego że szczury moga mieszkać w domu, a już napewno nie całe stado szczurów, ciągle krzyczy mi nad głowa że wypuści je na pole, albo zawiezie do pracy na akademii medycznej gdzie chociaż do testów sie przydadzą, krew mnie zalewa jak to słyszę i juz sama nie wiem co mam robić, postanowiłam zmniejszyć stadko i mogę zostawić najwyżej dwa szczury, zdecydowałam się szukac domu dla dziewczynek ponieważ z tego co się orientuje to każdy woli samiczki, choć uważam że chłopaki są naprawde strasznymi przytulakami ;-) więc myśle że łatwiej będzie mi znaleźć dobry domek dla samiczek. Sytuacja jest dla mnie bardzo przykra, ponieważ każdego szczura darze naprawdę taką samą sympatią i ciężko będzie się rozstać z którymkolwiek, jednak nie mam już wyboru, niestety nie mieszkam sama i zdanie rodziny w tej sytuacji bardzo sie liczy.
Mam nadzieje że każdy zrozumie moją beznadzieją sytuacje i pomożecie mi znaleźć dla tych fantastycznych szczurków dobry dom.
Z nowym właścicielem podpiszę umowę adopcyjną, będzie obowiązkowa wizyta przed adopcją, nie oddam szczurów nie mając pewności że trafią w dobre ręce.
Dziewczyny mieszkają w dużej klatce, praktycznie nowej bo kupiłam ją dopiero w lipcu, wcześniej mieszkały w jeszcze większej robionej na zamówienie która po przeprowadzce okazała się za duża.
Obie klatki będą na sprzedaż, obecna ich klatka ma wymiar 70x40x80wysokości (cena 100zł) poprzednia w której mieszkały 100x40x60 (cena 100zł)
Odbiór możliwy będzie w warszawie po wcześniejszym umówieniu i wizycie przed adopcją ( szczurki dowioze do warszawy bo obecnie miszkamy 50 km poza nią)
kontakt mailowy: m.kasia.8505@gmail.com lub tel: 514-417-398
jeżeli macie jakieś pytanie dotyczące szczurków to zapraszam do pisania tutaj bądź na maila.
To mój pierwszy post na forum, szkoda że w takim temacie, niestety jestem zmuszona znaleźć nowy dom dla moich maluchów.
Są to 4 samiczki szczurków, wszystkie Dumbo, dwie dziewczyny to american blue (jedna rex (HELGA) druga velveteen (FELGA)) jedna mink gładka (Myszka), oraz gładka syjamka. Wszystkie dziewczyny są miłe i kochane, nie gryzą, najbardziej oswojone są american blue, jak biegają same po pokoju i przyjde to od razu biegną do mnie, są niezwykle przyjazne, pochodza z domowej hodowli, są moimi ulubieńcami i strasznie ubolewam nad zaistaniałą sytuacją która zmusza mnie do oddania ich w dobre ręce. Samiczka mink jest również oswojona ale nie tak wylewna w uczuciach jak Felga i Hela, kupiłam ją też z hodowli, dziewczyna bardzo chwaliła swoją hodowle, że niby szczurki mieszkają z nimi w domu itd, a ja nigdy w życiu nie czułam od szczura takiego smrodu!! NIestety nie widziałam w jakich warunkach była trzymana bo szczurzynke przekazała mi na dworzu, jednak przez dwa tygodnie śmierdział mi cały pokój nim wywietrzało jej futerko, coś okropnego!! Samiczka syjamka pochodzi z hurtowni zoologicznej, niestety nie jest oswojona na tyle żeby sama przychodziła do człowieka, można ją śmiało wziąć na ręce ale się kręci, ale na pewno nie gryzie, poprostu jest przestraszona, w końcu pochodzi z miejsca gdzie nikt nie dba o zwierzaki.
Opowiem również dlaczego jestem zmuszona oddać moje szczurki.
Przez okres jednego roku prowadziłam sklep zoologiczny, przebywałam tam całe dnie, poza tym mieszkałam w warszawie, szczurki mieszkały w sklepie, przez całe dnie miałam z nimi kontakt, wiele szczurów ratowałam z hurtowni ponieważ były w fatalnym stanie, szukałam im później dobrych domów, ponieważ uwielbiam szczury miałam też takie który były tylko moje, i tak uzbierałam stadko 3 samców i 4 samiczek, żadna z tych samiczek nie miała młodych, szczury które czasem sprzedawałam w sklepie pochodziły z hurtowni, jeden miot miała tylko syjamka która była już w ciąży jak ją zabrałam z hurtowni, w maju niestety musiałam zamknąć sklep (widocznie nie nadaje się do tego biznesu, ponieważ zbierałam zwierzaki które były albo chore albo co innego im dolegało, później je leczyłam, szukałam im domów, a tak nie robi sklep zoo któremu zależy na biznesie, ja poprostu jestem zbyt wrażliwa na los zwierząt i nigdy nie zrobie na tym jak inni interesu) dla przykładu wszystkie szczury jakie brałam z hurtowni musiałam leczyć przez ok 2 tygodnie nim można było je sprzedać, dostawały antybiotyk, dobrą karme i inne podobne rzeczy, co niestety wiąże sie z naprawde dużymi kosztami, na szczęście miałam weterynarza o wielkim sercu który naprawde mi pomagał z tymi biednymi zwierzakami, ale przechodząc do rzeczy-więc w maju musiałam zamknąć sklep zoo, moje stadko szczurków zabrałam ze sobą do domu, mieszkały w swoim pokoju i było wszystko w porządku, obecnie zmieniła się nasza sytuacja i przeprowadziliśmy się do domu poza warszawą do rodziców, niestety moje mama nie może przeżyć tego że szczury moga mieszkać w domu, a już napewno nie całe stado szczurów, ciągle krzyczy mi nad głowa że wypuści je na pole, albo zawiezie do pracy na akademii medycznej gdzie chociaż do testów sie przydadzą, krew mnie zalewa jak to słyszę i juz sama nie wiem co mam robić, postanowiłam zmniejszyć stadko i mogę zostawić najwyżej dwa szczury, zdecydowałam się szukac domu dla dziewczynek ponieważ z tego co się orientuje to każdy woli samiczki, choć uważam że chłopaki są naprawde strasznymi przytulakami ;-) więc myśle że łatwiej będzie mi znaleźć dobry domek dla samiczek. Sytuacja jest dla mnie bardzo przykra, ponieważ każdego szczura darze naprawdę taką samą sympatią i ciężko będzie się rozstać z którymkolwiek, jednak nie mam już wyboru, niestety nie mieszkam sama i zdanie rodziny w tej sytuacji bardzo sie liczy.
Mam nadzieje że każdy zrozumie moją beznadzieją sytuacje i pomożecie mi znaleźć dla tych fantastycznych szczurków dobry dom.
Z nowym właścicielem podpiszę umowę adopcyjną, będzie obowiązkowa wizyta przed adopcją, nie oddam szczurów nie mając pewności że trafią w dobre ręce.
Dziewczyny mieszkają w dużej klatce, praktycznie nowej bo kupiłam ją dopiero w lipcu, wcześniej mieszkały w jeszcze większej robionej na zamówienie która po przeprowadzce okazała się za duża.
Obie klatki będą na sprzedaż, obecna ich klatka ma wymiar 70x40x80wysokości (cena 100zł) poprzednia w której mieszkały 100x40x60 (cena 100zł)
Odbiór możliwy będzie w warszawie po wcześniejszym umówieniu i wizycie przed adopcją ( szczurki dowioze do warszawy bo obecnie miszkamy 50 km poza nią)
kontakt mailowy: m.kasia.8505@gmail.com lub tel: 514-417-398
jeżeli macie jakieś pytanie dotyczące szczurków to zapraszam do pisania tutaj bądź na maila.