szczury.org

No więc... Mając za znajomą smeg i oświadczając jej, że mogę być DT prędzej czy później musiało to nastąpić

Wczoraj wieczorem trafiły do mnie dwa DTciaki: u nas nazwane Arnold i Klaudiusz Chłopaki są płochliwi, ale miziać się dają, palec z jogurtem usiłowali pożreć Po 1m listopada najprawdopodobniej będą szli do kastracji. 3go listopada druga dawka antywszołowa.
Nie stroszą się na mnie, nie puszą, dają się dotykać. Przy podnoszeniu piszczą. Psa z ciekawością obwąchali. Hamak znają i lubią Chwilowo nic więcej nie mogę o nich powiedzieć. Więc ZDJĘCIA

Adopcja oczywiście standardowa - pytania przedadopcyjne (zaraz przekleję), wizyta przedadopcyjna

Jacy oni są piękni! A skąd się wzięły u Ciebie na DT?

Smeg odebrała ich wraz z 3ma innymi od jednej dziewczyny w Trójmieście (ona zna więcej szczegółów więc trzeba na nią poczekać).

A zapomniałabym - do adopcji zarówno razem jak i oddzielnie

W jakim wieku są?

Chłopcy mają rok, urodzili się we wrześniu 2011, są braćmi

Szczury pochodzą z mojej zeszłorocznej interwencji z Kościerzyny - odebrałam wtedy 18 szczurów od nieodpowiedzialnych ludzi, którzy trzymali samice z samcami i pozwalali im się do woli rozmnażać. Ich matką jest Choya (niestety od niedawna już nie żyje), którą adoptowała manianera. Dzieciaki rozdzieliłam do kilku DT i wszystkie znalazły domy stałe. Te dwa i ich trzeci brat (prawdopodobnie też będzie do adopcji) były na DT u Aleks1 z Alloszczura, niestety jest ona trochę niezaradną osobą i nie udało się jej do tej pory znaleźć im domów stałych. Wzięłam je więc z powrotem do siebie.

Chłopcy niestety nie byli w dzieciństwie ani później dobrze socjalizowani, więc piszczą przy podnoszeniu, ale wydaje mi się, że jeszcze dadzą się przekonać do tego, że głaskanie jest fajne Nie są agresywni wobec człowieka, ale jeden z nich jest dość dominujący i tłuką się miedzy sobą, dlatego będą kastrowani. Po kastracji na pewno będą spokojni

Jeden jest większy, waży ok. 600 g, drugi trochę mniejszy - mniej więcej 500 g. Po kontroli u weterynarza, są zdrowi, są tylko w trakcie leczenia z inwazji wszołów.

Och, synkowie naszej Choyuni
Na zachętę mogę powiedzieć, że ich mama była przeuroczą szczurką o zwariowanych pomysłach, bardzo łagodną, pełną czaru i radości mimo nieciekawych losów. Mimo niemłodego wieku łatwo przyzwyczaiła się do nowego miejsca, ludzi, do ostatniego dnia roznosiła ją energia. Biorąc pod uwagę jej wcześniejsze losy była bardzo dobrego zdrowia. Jeśli chłopaki odziedziczyły po niej style spania - nowi opiekunowie będą mieli radochę z oglądania brzuszków i nóżek w rozmaitych konstelacjach !

czy do adopcji tylko razem czy niekoniecznie?

Niekoniecznie

Wysłałam już odpowiedzi na pytania

ja także

Chłopaki jutro o 13 będą kastrowani, więc prosimy o kciuki!

no to zaraz...

kciuki za chłopaków zaciśnięte

Dziękujemy za kciuki, chłopaki wrócili prawie że w całości Pojutrze kontrola. Już łazikują, a nawet bardzo