Co po śmierci towarzysza?

Archiwum na ważne stare tematy

Moderator: Junior Moderator

Awatar użytkownika
Paula_13
Posty: 378
Rejestracja: śr lis 24, 2004 10:06 pm
Lokalizacja: Świdnica

Co po śmierci towarzysza?

Post autor: Paula_13 »

Witajcie
Przeszukiwałam forum szukając odpowiedzi na moje pytanie, niestety nie znalazłam. Jeśli takowe jest to proszę o odesłanie.

Mam dwa szczurki. Jeden ma zapalenie płuc (Riko), ostatnio przeżył ostrą niewydolność krążeniowo-oddechową. Teraz widzę, że przegrywamy tę walkę. Codziennie jesteśmy u weta i nie widać już poprawy po antybiotykach, sterydach i witaminach. Nawet chwilowej.
Rozmawiałam już z weterynarzem o tym, by pomóc mu odejść. Jednak na tę chwilę walczymy. Doszliśmy jednak do wniosku, że lepiej mu pomóc kilka dni za wcześnie niż pozwolić na uduszenie się. Jego serce już bije coraz słabiej, nie daje rady. Coraz gorzej idzie mu jedzenie. Stara się jeść, ale przełykanie sprawia mu trudność, po jedzeniu dostaje zadyszki.
Codziennie rano gdy jadę do weta boje się, że wyda wyrok. Od kilku dni ja też nie potrafię nic zjeść, ściska mnie w żołądku

Obawiam się również o drugiego ogona. Co się stanie jak Riko odejdzie?
Nie chcę na razie brać żadnego zwierzęcia do domu. Nie chcę dobierać drugiego szczura. Boję się, że Messi się załamie sam. Co mogę zrobić? Jak mu pomóc?
Chłopaki są rodzeństwem, zbliżają się do 2 roku życia.

Pytam teraz, bo chciałabym się przygotować. Moje serce pęka na pół, ostatnio już nawet u weta nie mogłam powstrzymać łez. W takiej sytuacji jeszcze nie byłam, bo zawsze miałam jednego szczurka.

Co mam zrobić?

PS. Jeśli umieściłam w złym dziale proszę o przeniesienie.
Awatar użytkownika
smeg
Posty: 4739
Rejestracja: śr kwie 01, 2009 2:50 pm
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Co po śmierci towarzysza?

Post autor: smeg »

A czy Riko dostaje leki nasercowe? Może powinien?

Po śmierci towarzysza zdarza się, że szczur, który zostaje sam, wpada w depresję i wkrótce sam odchodzi. Ale to najbardziej pesymistyczny przypadek. Na pewno będzie przez jakiś czas przygnębiony, będzie wymagał troskliwszej niż zwykle opieki z Twojej strony. Jeśli nie chcesz dobierać mu towarzysza, warto pomyśleć o oddaniu go osobie, u której znajdzie towarzystwo nowego stada. Niecałe 2 latka to nie jest jeszcze tak strasznie dużo. Jeśli jest zdrowy, pewnie co najmniej pół roku życia przed nim.
Ze mną: Frotka, Flaszka <:3 )~~

Za TM: Ally,Majka,Lidka, Benia, Chrupka, Gaja, Basiek, Poziomka, Czarny, Luna, Krówka, Haszczyk, Duży, Zaraz, Haszczak, Piratka, Mariusz, Felicja, Mioli, Ciri, Pchełka, Halina, Oliwka, Lili, Margola, Mortadela, Rudolf
Awatar użytkownika
Paula_13
Posty: 378
Rejestracja: śr lis 24, 2004 10:06 pm
Lokalizacja: Świdnica

Re: Co po śmierci towarzysza?

Post autor: Paula_13 »

Dziękuję za odpowiedź. Nie chcę Go oddać, zostanie ze mną. Tak jak napisałaś będę poświęcać mu więcej uwagi.
Właśnie ubieram się i jadę do weta z Rikiem. Zapytam o leki nasercowe. I znowu przewraca mi się w żołądku ze strachu.
Jeszcze raz dziekuję.
Pozdrawiam
Izabela
Posty: 1175
Rejestracja: śr paź 27, 2004 9:20 pm
Lokalizacja: Lublin

Re: Co po śmierci towarzysza?

Post autor: Izabela »

Po mojemu w takiej sytuacji obowiązkowo należy podać leki nasercowe (u szczurów z powodzeniem stosuje się np. prilium, vetmedin, lotensin). Jeśli zbiera się płyn należy też podawać furosemid.
TM:GuciaFelaMelaJagaVaniBubaBlusiaBonitaKivaTolaTanitaKolaEstelkaKlarysaElwirkaEdgarRolfikJadziaEnyaKlemensJulaGeminia PelaGotikaFelisiaKarinaIrenkaInkaPolaPetraZiarkoSeloniaZuba;
Są:(AylaYlesia)Merch.Pole+KorinaStefekPajaMilkaTeaAshnaNitaDelaNaviKtosio
Awatar użytkownika
Paula_13
Posty: 378
Rejestracja: śr lis 24, 2004 10:06 pm
Lokalizacja: Świdnica

Re: Co po śmierci towarzysza?

Post autor: Paula_13 »

Lekarz podawał leki nasercowe.
Widzicie, roztrzęsiona jestem. Lekarz mi powiedział, że daje mu leki nasercowe i wspominał mi o tym, a ja nie usłyszałam widocznie (na pierwszych wizytach głównie ocierałam łzy bo bałam się, że to koniec a ja już taki mam charakter , że szybko można mnie do łez doprowadzić). Dzisiaj się chłopak tak wyrywał, że aż mi Go szkoda było. Ręce mam jakbym włożyła w młynek do zlewu.Teraz zakończyliśmy na razie kurację. Gdyby było pogorszenie to mam się zjawić.
Powiedział również, że niestety nie możemy sobie zbyt dużo obiecywać. Serce pracuje niestety nierówno i z wysiłkiem.
Na dodatek powłóczy łapką. Ale to wynik leków, ma się rozejść i mam masować. Na razie staram się mu umilać życie. Jak będzie bardzo źle nie będę czekać a Messi zostanie wtedy jedynakiem.
Dostaje catosal (witaminy) a resztę nie pamiętam. Łącznie dostawał trzy, cztery lub dwa zastrzyki codziennie przez dobre kilka czy może już kilkanaście dni.
Izabela
Posty: 1175
Rejestracja: śr paź 27, 2004 9:20 pm
Lokalizacja: Lublin

Re: Co po śmierci towarzysza?

Post autor: Izabela »

Leki nasercowe podaje się raz lub 2 razy dziennie (zależy od leku) do końca życia szczura, nie przez kilka czy kilknaście dni. Mam szczurka, który zachorował na serce mając 9 miesięcy a teraz ma ponad 2 lata, leki nasercowe bierze grubo ponad rok. Inny szczurek dożył wieku 3 lat i 3 miesięcy, w tym leki na serce brał rok. Teraz mam babcię od roku chorą na serce, ma w tej chwili 3 lata i 2 tygodnie, trzyma się dzielnie póki co. Itd, takich przykładów mogę jeszcze podać parę, bo już miałam trochę szczurów. Z chorym sercem zwierzak może przeżyć naprawdę długo, tylko musi być odpowiednio prowadzone leczenie. Oczywiście, nigdy nie ma gwarancji, ale chyba lepiej tak niż zaprzestać leczenia i mieć gwarancję, że szczur umrze.
TM:GuciaFelaMelaJagaVaniBubaBlusiaBonitaKivaTolaTanitaKolaEstelkaKlarysaElwirkaEdgarRolfikJadziaEnyaKlemensJulaGeminia PelaGotikaFelisiaKarinaIrenkaInkaPolaPetraZiarkoSeloniaZuba;
Są:(AylaYlesia)Merch.Pole+KorinaStefekPajaMilkaTeaAshnaNitaDelaNaviKtosio
Awatar użytkownika
Paula_13
Posty: 378
Rejestracja: śr lis 24, 2004 10:06 pm
Lokalizacja: Świdnica

Re: Co po śmierci towarzysza?

Post autor: Paula_13 »

Przyplątało się więcej niedobrych rzeczy. Zebrał się płyn w płucach. Z noska zaczęła lecieć krew.
Jadł i chudł. Riko był dużym chłopcem, ważył 650g. Wczoraj, czyli po 3 tygodniach choroby ważył niecałe 300g. Większość tej wagi spadło w ostatnim tygodniu. A jadł normalnie, miał apetyt. Doktor podawał mu leki na lepsze wchłanianie(coś takiego).

Messi to okaz zdrowia na szczęście. Karmione tak samo, bracia z jednego miotu, śpią tak samo. Spali...

Nie pytałam w końcu jakie leki dostawał konkretnie. Ja się na tym niestety nie znam a i moja koncentracja przez te trzy tygodnie zbliżyła się do zerowego poziomu. A dzisiaj to już nieistotne.

Pan doktor wykazał się ogromnym zrozumieniem dla moich łez i histerii, znosił setki pytań, na które odpowiadał z cierpliwością.

Dzisiaj rano Go pożegnaliśmy. Jego serce było tak słabe, że stanęło po kilkudziesięciu sekundach od podania narkozy. Właściwą eutanazję dostał gdy już usnął.

Messi zostanie z nami, staramy się Go jak najmniej zamykać w klatce. Szuka Rikiego a mi serce się kraję jak obwąchuje wszystkie kąty.
Klatkę wyszorowałam i wyparzyłam, myślałam, że może chodzić o zapach. Przekonałam się, że to jego serduszko a nie nosek tęskni za kumplem.
Awatar użytkownika
akzi
Posty: 3941
Rejestracja: pn sty 11, 2010 12:22 pm
Lokalizacja: W W A

Re: Co po śmierci towarzysza?

Post autor: akzi »

z noska nie leci krew a porfina, jezeli twoj wet o tym nie wiedział to go zmień, to podstawowe wiadomości na temat szczurów.

co do samotnego kolegi to musisz mu szybko załatwić towarzysza, sam popadnie w depresję :/
Obrazek

Za TM : Marysia Tutuś Kleo Gucio
Mała Mi uciekła ... :( Melina ma się dobrze w nowym domku
Awatar użytkownika
Paula_13
Posty: 378
Rejestracja: śr lis 24, 2004 10:06 pm
Lokalizacja: Świdnica

Re: Co po śmierci towarzysza?

Post autor: Paula_13 »

akzi, z noska leciała krew.
od 12 lat mam szczury z małymi przerwami i wiem co to jest porfiryna. wet również wie, bo najpierw podejrzewał, że to porfiryna.

i nie, nie załatwię Messiemu kolegi. taką podjęliśmy już decyzję jak tylko wet nam powiedział żebyśmy nie wiązali większych nadziei z wyzdrowieniem. Miałam już szczury, które żyły same po śmierci towarzysza. Messi jest bardzo proludzki, zawsze wolał siedzieć ze mną niż z Rikim. Riko to pierwszy szczur, któremu musiałam pomóc odejść. Ale wiem, że w obecnej sytuacji przy obecnie dostępnych możliwościach zrobiliśmy wszystko co mogliśmy.
Awatar użytkownika
akzi
Posty: 3941
Rejestracja: pn sty 11, 2010 12:22 pm
Lokalizacja: W W A

Re: Co po śmierci towarzysza?

Post autor: akzi »

ok rozumiem :(
Paula serduszko się leczy, ja miałam sercowego ogonka i dawałam mu codziennie prilium i później digoxynę troszkę się poprawiło na duszności jest furo działa cuda moze warto to przemyśleć
jeżeli nie chcesz by się męczył oddaj go do stada by zapomniał o problemach wiem ze ciężko oddac ale zrobisz to dla niego.. moze bedzie mniej cierpiał gdy bedzie w stadzie innych przyjaciół.

bardzo mi przykro w takim razie spowodu tylu problemów.

ehh zycie jest niesprawiedliwe ale musicie byc z Messim dzielni !
powodzenia !
Obrazek

Za TM : Marysia Tutuś Kleo Gucio
Mała Mi uciekła ... :( Melina ma się dobrze w nowym domku
Hanka&Medyk
Posty: 1916
Rejestracja: pt lut 13, 2009 7:56 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Co po śmierci towarzysza?

Post autor: Hanka&Medyk »

W stadium terminalnym nie ma co szczura męczyć kolejnymi lekami. My też walczyliśmy o życie Fufy prawie do końca, ale przestała reagować na Furosemid, sterydy prawie w ogóle nie pomagały. Jeśli weterynarz popiera decyzję o skróceniu szczurowi cierpień, to raczej wie, co mówi.
U nas weterynarz poddał się po półtorej godziny kolejnych prób ratowania, po furo, dexasone, namiocie tlenowym i dogrzewaniu. Poza tym może lecieć krew z nosa - jedna szczura dawno temu właśnie nam się wykrawiła w ten sposób; najpierw były duszności, kichanie krwią i śmierć w kałuży krwi pod namiotem tlenowym.
[*]:Dziunia,Gienia,Gaja+UtahMerch'sField,OmegaEM,Amiga,Destra+DaithiRL,Aguta,Albi,Fufa,Yumi,Belzebub,Wacław,Krówka
Są:Miotła,LuxTorpeda,Teodora,Ciapka,Piszczałka,Rubi,Tesla,Gniotka
Awatar użytkownika
Paula_13
Posty: 378
Rejestracja: śr lis 24, 2004 10:06 pm
Lokalizacja: Świdnica

Re: Co po śmierci towarzysza?

Post autor: Paula_13 »

akzi- wiem, że dla psychicznego rozwoju Messiego byłoby lepiej żeby miał kogoś swojego gatunku. To takie egoistyczne, ale ja nie potrafię... Nie dam rady Go oddać. Dzisiaj byłam w sklepie z zabawkami i był taki zabawkowy szczurek w takim samym kolorze jak Riko. Teraz stoi na półce i się na mnie patrzy.

U nas steryd o przedłuzonym działaniu działał ok. 16 godzin na początku, później już wcale. On tak oddychał jakby wciągał powietrze całym umęczonym ciałkiem.

Messi jest bardziej apatyczny, ale je, chętnie się przytula do mnie i wychodzi z klatki sam. Więcej śpi, ale nie widąc u niego większych objawów depresji. Wczoraj nie chciał jeść nawet mięska. Dzisiaj już wciąga ładnie. Mam nadzieję, że będzie lepiej niż myślałam. Na razie jestem dobrej myśli.
Nisia
Posty: 2363
Rejestracja: sob lut 12, 2005 7:07 pm

Re: Co po śmierci towarzysza?

Post autor: Nisia »

Paula, mimo, że czasem symptomy tego są tak maleńkie, że niewprawne oko nie zauważy - szczury na ogół potrzebują towarzyszy swego gatunku. Wyjątkiem sa szczury aspołeczne i szczury w wieku powyżej 2,5 roku, stare i schorowane (dla nich wazniejszy jest święty spokój i pełna miska).
To, że szczurek uwielbia człowieka, to nie oznacza, że nie potrzebuje też innego szczurka. To, że szczurek nie przytula się do innego szczurka, nie oznacza, że nie jest z nim związany. Sama opisałaś, że Messi szuka towarzysza. Węszy po kątach, jest smutny. Taki stan szczurzej żałoby jest wielkim stresem, a z tego wiadomo, mogą się rozwinąć różne choroby. A najlepszym lekiem na szczurzą żałobę jest nowy szczur.
Może Ci się wydawać, że Messi da radę sam. Ale pewnie się nawet nie spodziewasz jaka może być jego radość, gdy będzie nowy towarzysz.
Rozumiem, że nie chcesz go oddać - sama nie umiem oddać Ahirki.
Ale dlaczego nie sprawisz mu nowego towarzysza? Rozumiem - chcesz kończyć przygodę ze szczurami. Ale przecież możesz zaadoptować starszego szczurka? Niedawno widziałam ogłoszenie, że 2-letni szczurzy panowie szukają domku :)
Awatar użytkownika
Paula_13
Posty: 378
Rejestracja: śr lis 24, 2004 10:06 pm
Lokalizacja: Świdnica

Re: Co po śmierci towarzysza?

Post autor: Paula_13 »

Messi przestał wychodzić z klatki, niewiele je.
Mieliście rację.
Zastanawiam się nad tym co napisała akzi. Aby znaleźć mu nowy domek z innym szczurkiem.
Jednak przeceniłam swoje możliwości w zapewnieniu mu dobrego samopoczucia.
maszroom
Posty: 52
Rejestracja: pt lis 02, 2012 10:58 pm
Numer GG: 5731767
Lokalizacja: Warszawa/Starachowice
Kontakt:

Re: Co po śmierci towarzysza?

Post autor: maszroom »

Moim zdaniem pomimo wszystko powinnaś pomyśleć o drugim szczurze... Razem zawsze będzie im raźniej. Jak oddasz tego szczurka to będzie ci strasznie smutno, przynajmniej ja bym tak miała.
Zablokowany

Wróć do „Archiwum Główne”