Pan Lizawka
: wt lis 20, 2012 11:08 pm
Trudno mi to napisać... trudno pożegnać się ze szczurem, którego dopiero co się powitało. Miał być tylko tymczasem, ale on się aż prosił o miłość. Przymilał się do człowieka na wszystkie sposoby. Wylizywał dłonie, tulił się, zawsze spokojny w ramionach człowieka, któremu w końcu mógł zaufać. Sikał wprawdzie na wszystko, co wpadło mu pod kuperek, ale nie mieliśmy mu za złe. To jego dom, niech sobie znaczy teren ile chce.
Przeszedł u nas długie i skomplikowane leczenie. Wielu nocy nie przespaliśmy, pilnując by nie wygryzł sobie szwów. Miało mu to pomóc, ułatwić życie. Chcieliśmy mu dać spokojną, szczęśliwą starość. Łączenia z innymi szczurami nie szły najlepiej, ale miał młodszego przyjaciela, z którym żyło mu się dobrze. Niestety, guz przysadki nie dał mu szansy. Choroba postąpiła błyskawicznie - zamiast na wizytę do weta, na którą się wybieraliśmy, musieliśmy jechać na sekcję...
Lizawko, kochaliśmy Cię bardzo. Byłeś prawdziwym przyjacielem człowieka, łagodnym, kochanym szczurem. Bardzo nam Ciebie brak. Nie mamy z Tobą wielu wspomnień. Żałujemy, że nie mieliśmy Cię u siebie dłużej. Że poznaliśmy Cię dopiero na końcu Twojego życia. Ale ani jeden dzień z tego naszego wspólnego czasu nie był stracony. Miałeś przynajmniej przez chwilę ludzi, którzy Cię kochali. Teraz brykaj za Tęczowym Mostem, pozdrów od nas Frodusia i Glusia, skacz sobie tam i biegaj tak, jak tu już nie mogłeś.
Żegnaj, kochana Lizawko - do zobaczenia kiedyś.
Przeszedł u nas długie i skomplikowane leczenie. Wielu nocy nie przespaliśmy, pilnując by nie wygryzł sobie szwów. Miało mu to pomóc, ułatwić życie. Chcieliśmy mu dać spokojną, szczęśliwą starość. Łączenia z innymi szczurami nie szły najlepiej, ale miał młodszego przyjaciela, z którym żyło mu się dobrze. Niestety, guz przysadki nie dał mu szansy. Choroba postąpiła błyskawicznie - zamiast na wizytę do weta, na którą się wybieraliśmy, musieliśmy jechać na sekcję...
Lizawko, kochaliśmy Cię bardzo. Byłeś prawdziwym przyjacielem człowieka, łagodnym, kochanym szczurem. Bardzo nam Ciebie brak. Nie mamy z Tobą wielu wspomnień. Żałujemy, że nie mieliśmy Cię u siebie dłużej. Że poznaliśmy Cię dopiero na końcu Twojego życia. Ale ani jeden dzień z tego naszego wspólnego czasu nie był stracony. Miałeś przynajmniej przez chwilę ludzi, którzy Cię kochali. Teraz brykaj za Tęczowym Mostem, pozdrów od nas Frodusia i Glusia, skacz sobie tam i biegaj tak, jak tu już nie mogłeś.
Żegnaj, kochana Lizawko - do zobaczenia kiedyś.