Hondziu - małe ADHD
: śr lis 21, 2012 2:38 pm
oja przygoda z ogonkami zaczęła się już kilka lat temu. Po ukochanej śwince morskiej chciałam jakoś uzupełnić lukę która została w serduszku i bardzo spontanicznie zorganizowałam klatkę itp. i w moim domu pojawił się pierwszy białasek. Mała puchata kulka, strasznie przestraszony, z zoologa. Siedział sam i jak go wzięłam to miał ok 2/3 miesięcy. Był malutki, ale przyzwyczaił się i oswoił na tyle że później zrobił się strasznie misiowaty Był tak spokojny że chodził ze mną wszędzie i potrafił spać nawet kilka godzin w kapturze albo kieszeni. Dożył ok 3,5 roku, był bardzo "mięsisty", biały z czerwonymi oczkami. Jednak ostatni rok cierpiał na problemy skórne a ze starości dostał również niedowładu tylnych łapek i niestety musiał odejść
W między czasie jak gościł u mnie biały, odebrałam od jakiejś dziewczyny szczurzycę, która była trzymana w strasznych warunkach. Wysterylizowałam ją, ale nigdy nie udało mi się jej połączyć z Białym (on jakoś nie bardzo tolerował inne szczury). Mysia była przestraszona, jak ją wzięłam miała max rok. Była tak jak Biały - albinoską. Niestety niecały rok po tym jak ją przygarnęłam Mysia zachorowała a potężne guzy przy pyszczku i łapkach, i ogólne osłabienie z którego cały czas ją leczyłam spowodowały że musiałam podjąć decyzję o jej uśpieniu.
Jakiś rok po odejściu Białego zdecydowałam mimo protestów domowników, że w moim domu będą kolejne dwa maluchy. Ponieważ sympatią bardziej darzę chłopców tak też miało być, jednak ponieważ znalazłam w zoologu u siebie szczury przeznaczone na karmę w moim domku zagościły dwie dziewczyny (mimo że babki w sklepie twierdziły że to chłopcy ). Zuzia i Hera - dwie laski odratowane trochę wbrew moim upodobaniom, ale nie ma tego złego. Hera była cała ciemno brązowa z białymi znaczeniami, a Zuzia była jasna husky Dziewczyny zadomowiły się, ale bardzo ciężko się oswajały, gryzły wszystko wokoło i mimo wszelkich sposobów w dalszym ciągu miały swoje fazy i niekoniecznie chciały dać się oswoić
Po prawie pół roku starań spróbowałyśmy je uszczurzyć ze stadkiem koleżanki i poszło dobrze. Dziewczyny znormalniały. Hera przestała być taka agresywna, bo zdominowała ją inna samica ze stada. Zuzia nie była agresywna ale bardzo bojaźliwa i z tego nigdy się nie wyleczyła. Dziewczyny rosły zdrowo i mimo że z bólem serca to wiedziałam, że widocznie większa gromadka była dla nich lepsza. Dawały się miziać i naśladowały zachowaniem inne szczury w stadzie przez co stały się bardziej ufne do ludzi.
Znowu po kolejnym roku przerwy z powodu różnych osobistych spraw zabrakło mi małego stworzonka i tak trafił do mnie Hondziu. Młody jest właściwie ciemno szary (trochę jakby mysiowaty brąz) z białym serduszkiem na brzuszku Chwycił mnie za serce jak kupowałam karmę dla swojego psiaka i już nie został w sklepie. Strasznie wystraszony i nieufny w dodatku z dziwnymi krostkami na uszach i ogonie (które całe szczęście znikają po leczeniu). Bardzo powoli się oswajał i przyzwyczajał, dalej boi się głośniejszych dźwięków i odgłosów które słyszy sporadycznie np. jak ktoś chodzi po korytarzu. Teraz młody ma prawie 5 miesięcy, jest wesoły, pełny energii, zaczepia, podgryza, smakuje i łasi się jak coś chce. Nie za bardzo lubi mizianie i siedzenie w jednym miejscu, musi mieć dzień na to ale czasami przychodzi pozaczepiać, a jego ulubioną rozrywką jest zazwyczaj chodzenie po mnie. Widzę że brakuje mu towarzystwa, a liczyłam na to że w między czasie znajdę jakiegoś malucha do towarzystwa ale trafiałam przeważnie na dziewczyny. Nie chce bawić się w sterylizację żadnego, bo nie ma sensu niepotrzebnie zwierzaka męczyć jak można mu znaleźć towarzysza tej samej płci. Młody jest bardzo wybredny, gardzi niektórymi smakołykami, nawet karma mu nie za bardzo smakuje mimo że jest jedną z najlepszych, uwielbia nabiał i ogórki. To chyba ma po mnie
A oto młody: https://picasaweb.google.com/zakrzewska ... directlink
W między czasie jak gościł u mnie biały, odebrałam od jakiejś dziewczyny szczurzycę, która była trzymana w strasznych warunkach. Wysterylizowałam ją, ale nigdy nie udało mi się jej połączyć z Białym (on jakoś nie bardzo tolerował inne szczury). Mysia była przestraszona, jak ją wzięłam miała max rok. Była tak jak Biały - albinoską. Niestety niecały rok po tym jak ją przygarnęłam Mysia zachorowała a potężne guzy przy pyszczku i łapkach, i ogólne osłabienie z którego cały czas ją leczyłam spowodowały że musiałam podjąć decyzję o jej uśpieniu.
Jakiś rok po odejściu Białego zdecydowałam mimo protestów domowników, że w moim domu będą kolejne dwa maluchy. Ponieważ sympatią bardziej darzę chłopców tak też miało być, jednak ponieważ znalazłam w zoologu u siebie szczury przeznaczone na karmę w moim domku zagościły dwie dziewczyny (mimo że babki w sklepie twierdziły że to chłopcy ). Zuzia i Hera - dwie laski odratowane trochę wbrew moim upodobaniom, ale nie ma tego złego. Hera była cała ciemno brązowa z białymi znaczeniami, a Zuzia była jasna husky Dziewczyny zadomowiły się, ale bardzo ciężko się oswajały, gryzły wszystko wokoło i mimo wszelkich sposobów w dalszym ciągu miały swoje fazy i niekoniecznie chciały dać się oswoić

Znowu po kolejnym roku przerwy z powodu różnych osobistych spraw zabrakło mi małego stworzonka i tak trafił do mnie Hondziu. Młody jest właściwie ciemno szary (trochę jakby mysiowaty brąz) z białym serduszkiem na brzuszku Chwycił mnie za serce jak kupowałam karmę dla swojego psiaka i już nie został w sklepie. Strasznie wystraszony i nieufny w dodatku z dziwnymi krostkami na uszach i ogonie (które całe szczęście znikają po leczeniu). Bardzo powoli się oswajał i przyzwyczajał, dalej boi się głośniejszych dźwięków i odgłosów które słyszy sporadycznie np. jak ktoś chodzi po korytarzu. Teraz młody ma prawie 5 miesięcy, jest wesoły, pełny energii, zaczepia, podgryza, smakuje i łasi się jak coś chce. Nie za bardzo lubi mizianie i siedzenie w jednym miejscu, musi mieć dzień na to ale czasami przychodzi pozaczepiać, a jego ulubioną rozrywką jest zazwyczaj chodzenie po mnie. Widzę że brakuje mu towarzystwa, a liczyłam na to że w między czasie znajdę jakiegoś malucha do towarzystwa ale trafiałam przeważnie na dziewczyny. Nie chce bawić się w sterylizację żadnego, bo nie ma sensu niepotrzebnie zwierzaka męczyć jak można mu znaleźć towarzysza tej samej płci. Młody jest bardzo wybredny, gardzi niektórymi smakołykami, nawet karma mu nie za bardzo smakuje mimo że jest jedną z najlepszych, uwielbia nabiał i ogórki. To chyba ma po mnie

A oto młody: https://picasaweb.google.com/zakrzewska ... directlink