Moja "mała" Steasy:*
: wt lis 27, 2012 4:50 pm
Witam! Na forum jestem od jakiegoś już czasu.
Chciałam wam przedstawić moją Steasy (Stejsi). Kiedyś bardzo chciałam mieć gryzonia zaczęło się od proszenia o chomika. Mama, że nie no to poszukałam innego interesującego gryzonia, tak natknęłam się na szczury. Zaczęłam jej o nich gadać, gadać, gadać. Po naszej rozmowie opowiedziała mi o swojej myszy, ja jej powiedziałam że teraz wie jak to jest mieć gryzonia i się zgodziła, no tylko, że ja inwestowałam:( tak więc Steasy trafiła do mnie 4 października 2012. siostra kupiła w zoologicznym i mi przyniosła.No niestety, nie znałam żadnej hodowli ani tego forum. Mam 13 lat(1 gimnazjum) ale nie myślcie sobie że nie znam się na szczurach i opiece.Od małego zajmowałam się zwierzętami, jak mama była złą na psa bo coś popsuł to ja zawsze w jego obronie "mama on nie chciał, nie wiedział że nie może, zobacz jak teraz żałuje" jak jechaliśmy do mojej ulubionej cioci to ja zostawałam w domu bo zajmowałam się razem z kotką kociętami, kotka tylko mi pozwalała ich dotykać i zajmować się nimi, innych drapała czy coś jak wyjechałam na dwa tygodnie to schowała małe w dzień wyjazdu i przyniosła jak wróciłam:)No to teraz o Steasy:)
Steasy- zwana takrze Pyśka. mała rozrabiaka, nie bała się ludzi i nie gryzła odrazu chowała sie pod bluzę, nie należy do tych "pomiziaj mnie" o nie nie ona to typowa podróżniczka, jak tylko siądę na łóżku to ona odrazu na kolana i na dekolt, i gdzie sie da żeby sprawdzić czy coś jej przyniosłam wtedy tak patrzy "masz coś dla mnie? no daj mi coś ja tak ładnie prosze"och kocham a piszę bo muszę się pochwalić. Jest albinoskiem, zastanawia mnie dlaczego mówi sie waciki, mają lepsze futerko? Nie mogę jej zważyć bo ta wierciucha nie usiedzi w miejscu. Dziwne gdyż Steasy nie siedzi na ramieniu, woli pod bluzą z wystawionym łebkiem. Jest odważna, idzie śmiało z miną "nikogo nie potrzebuję, nic mi się nie stanie" takie pozory bo gdy kotś choćby drgie to ona już pod bluzą ale nadal udaje odważną i patrzy na mnie "no co? wcale się nie wystraszyłam ja tylko chciałam już wrócić" nie zchodzi z łóżka, reszta świata ją nie obchodzi, czasem gdy otworzę klatkę ona ledwo obudzona, człąpie pod bluzę do "kaloryfera" w sęsie do mnie i tak zasypia, głaszczę ją tylko gdy je lub śpi, ona nie jest typem miziaka . Do klatki pozwala mi włożyć rękę, innych łapie zębami, wogule tylko mnie lubi, wszystkich innych łapie zębami ostrzegawczo, nie rzuca się do krwi tylko łapie zębami żeby się odsunąć mi tego nie robi.
Dzięki wszystkim za przeczytanie.
Chciałam wam przedstawić moją Steasy (Stejsi). Kiedyś bardzo chciałam mieć gryzonia zaczęło się od proszenia o chomika. Mama, że nie no to poszukałam innego interesującego gryzonia, tak natknęłam się na szczury. Zaczęłam jej o nich gadać, gadać, gadać. Po naszej rozmowie opowiedziała mi o swojej myszy, ja jej powiedziałam że teraz wie jak to jest mieć gryzonia i się zgodziła, no tylko, że ja inwestowałam:( tak więc Steasy trafiła do mnie 4 października 2012. siostra kupiła w zoologicznym i mi przyniosła.No niestety, nie znałam żadnej hodowli ani tego forum. Mam 13 lat(1 gimnazjum) ale nie myślcie sobie że nie znam się na szczurach i opiece.Od małego zajmowałam się zwierzętami, jak mama była złą na psa bo coś popsuł to ja zawsze w jego obronie "mama on nie chciał, nie wiedział że nie może, zobacz jak teraz żałuje" jak jechaliśmy do mojej ulubionej cioci to ja zostawałam w domu bo zajmowałam się razem z kotką kociętami, kotka tylko mi pozwalała ich dotykać i zajmować się nimi, innych drapała czy coś jak wyjechałam na dwa tygodnie to schowała małe w dzień wyjazdu i przyniosła jak wróciłam:)No to teraz o Steasy:)
Steasy- zwana takrze Pyśka. mała rozrabiaka, nie bała się ludzi i nie gryzła odrazu chowała sie pod bluzę, nie należy do tych "pomiziaj mnie" o nie nie ona to typowa podróżniczka, jak tylko siądę na łóżku to ona odrazu na kolana i na dekolt, i gdzie sie da żeby sprawdzić czy coś jej przyniosłam wtedy tak patrzy "masz coś dla mnie? no daj mi coś ja tak ładnie prosze"och kocham a piszę bo muszę się pochwalić. Jest albinoskiem, zastanawia mnie dlaczego mówi sie waciki, mają lepsze futerko? Nie mogę jej zważyć bo ta wierciucha nie usiedzi w miejscu. Dziwne gdyż Steasy nie siedzi na ramieniu, woli pod bluzą z wystawionym łebkiem. Jest odważna, idzie śmiało z miną "nikogo nie potrzebuję, nic mi się nie stanie" takie pozory bo gdy kotś choćby drgie to ona już pod bluzą ale nadal udaje odważną i patrzy na mnie "no co? wcale się nie wystraszyłam ja tylko chciałam już wrócić" nie zchodzi z łóżka, reszta świata ją nie obchodzi, czasem gdy otworzę klatkę ona ledwo obudzona, człąpie pod bluzę do "kaloryfera" w sęsie do mnie i tak zasypia, głaszczę ją tylko gdy je lub śpi, ona nie jest typem miziaka . Do klatki pozwala mi włożyć rękę, innych łapie zębami, wogule tylko mnie lubi, wszystkich innych łapie zębami ostrzegawczo, nie rzuca się do krwi tylko łapie zębami żeby się odsunąć mi tego nie robi.
Dzięki wszystkim za przeczytanie.