Łódź - 4 młodziutkie samiczki do oddania
: ndz gru 09, 2012 4:22 pm
Witam
W połowie września przygarnęłam z zoologa dwumiesięczną samiczkę dumbo - wiem, że tego się nie robi - więc nie krzyczcie. Chciałam, żeby moje dwie starszawe już panienki miały nową koleżankę. Zanim zdążyłam je połączyć okazało się że Mała jest w ciąży - choć sama wyglądała jeszcze jak osesek. Urodziła 28 września - 6 kluseczek. Trzy umarły w pierwszej dobie - ale trzy udało jej się wykarmić. I tym sposobem w klatce tymczasowej z jednej panienki zrobiło się 4. Wszystkie są czarnymi kapturkami (a mama jest beżowym kapturkiem dumbo) - ale każda jest inna. Jedna jest dumbo, jedna zwykłym kapturkiem a jedna kręconym - nie wiem jak się nazywa ta odmiana. Zamierzałam je wszystkie zostawić, ale życie jak zwykle pisze różne niespodzianki. Mój mąż jest żołnierzem i właśnie dostał przeniesienie. Co oznacza przeprowadzkę w trybie pilnym.
Dwie moje staruszki zabierze sąsiadka - ale one już pewnie i tak długo nie pożyją. A mi został miesiąc na znalezienie domów dla całej czwóreczki młodych łobuziaków.
Dlatego proszę - jeżeli ktoś chciałby przygarnąć którąś z dziewczynek lub wszystkie - piszcie. W Łodzi i okolicach mogę podwieźć maluchy. Dziewczyny są cudowne - od oseska brane na ręce, nie boją się ani ludzi ani hałasów.
Nie mam zdjęć bo nie posiadam aparatu. Zainteresowanym mogę podesłać zdjęcia zrobione telefonem - na maila albo mmsem.
Czas mam do 15 stycznia. Pomóżcie.
W połowie września przygarnęłam z zoologa dwumiesięczną samiczkę dumbo - wiem, że tego się nie robi - więc nie krzyczcie. Chciałam, żeby moje dwie starszawe już panienki miały nową koleżankę. Zanim zdążyłam je połączyć okazało się że Mała jest w ciąży - choć sama wyglądała jeszcze jak osesek. Urodziła 28 września - 6 kluseczek. Trzy umarły w pierwszej dobie - ale trzy udało jej się wykarmić. I tym sposobem w klatce tymczasowej z jednej panienki zrobiło się 4. Wszystkie są czarnymi kapturkami (a mama jest beżowym kapturkiem dumbo) - ale każda jest inna. Jedna jest dumbo, jedna zwykłym kapturkiem a jedna kręconym - nie wiem jak się nazywa ta odmiana. Zamierzałam je wszystkie zostawić, ale życie jak zwykle pisze różne niespodzianki. Mój mąż jest żołnierzem i właśnie dostał przeniesienie. Co oznacza przeprowadzkę w trybie pilnym.
Dwie moje staruszki zabierze sąsiadka - ale one już pewnie i tak długo nie pożyją. A mi został miesiąc na znalezienie domów dla całej czwóreczki młodych łobuziaków.
Dlatego proszę - jeżeli ktoś chciałby przygarnąć którąś z dziewczynek lub wszystkie - piszcie. W Łodzi i okolicach mogę podwieźć maluchy. Dziewczyny są cudowne - od oseska brane na ręce, nie boją się ani ludzi ani hałasów.
Nie mam zdjęć bo nie posiadam aparatu. Zainteresowanym mogę podesłać zdjęcia zrobione telefonem - na maila albo mmsem.
Czas mam do 15 stycznia. Pomóżcie.