szczury.org

Witam. Od prawie dwóch tygodni są u mnie dwie małe kluchy. Po dość szybkim i prawie bezbolesnym łączeniu udało mi sie pogodzic je z almuchą i mieszkają już razem w jednej klatce od pierwszego dnia. Nie bylo zgrzytów i nie było większych kłótni (na poczatku troszke alma fukała ale szybko dala sie przekonac ze maluchy nie groźne są) więc jedynie jedna dobe spędziłam siedząc bez przerwy przed klatką i czuwając czy wszystko oby napewno jest ok. Ale własnie... zauważyłam że alma (2 letnia szczurcia) zaczęła się wobec maluchów dziwnie zachowywać... kiedy tylko nadarzy się okazja, chwyta je za skóre (nie tylko na karku, czasem zdarza się też że złapie je za łapkę czy ucho) i przenosi do swojego domku na samym dole klatki, poczym nie pozwala im stamtąd wyjść i iska je natarczywie powiedziałabym nawet... krew sie nie leje, ranek żadnych ni widu... tylko piski potworne maluchów sprawiają że serce mi się kraja... mimo to są nadal upierdliwe wobec almy i nie wyglada na to zeby się jej bały... na wszelki wypadek wyjelam z klatki jej ulubiony domek bo o dziwo jak jego niema to jakos jakby spokojniej... czy almie włączył się instynkt macierzyński??? czy to tylko przejaw wyższości nad maluchami??? mam się czego obawiać? czy jeśli do tej pory nic się nie stało to już nic im nie grozi? jestem pewnie nieco przewrażliwiona ale wole się upewnic niz popelnic jakiś kategoryczny bład. Pozdrawiam i będe wdzieczna za odpowiedz kogos kto spotkal sie z podobnym zachowaniem.

słuchajcie, to dziwactwo włącza jej się kiedy tylko w klatce pojawi się jakaś kryjówka w której alma może sobie zrobić potencjalne gniazdko... zabrałam jej domek z doniczki a wstawiłam kartonowy i znów to samo się dzieje... biedne maluchy... potrafi je nawet siłą wyciągnąć ze sputnika zeby przytachać do domku... na weekend mam szkołe więc w domu mnie prawie nie będzie, domek też zniknie bo umre ze świadomością że ja się ucze a w domu mi dzieci piszcza...
nikt nie miał podobnie??? nikt się ze mną nie podzieli wrazeniami?

sluchaj no ja nie wiem co to jest nigdy w zyciu nie czytałam o tym na forum, no ale może jak maluchy tylko piskają i nie dzieje im sie zadna krzywda to warto to zostawić w spokoju, moze ona tak własnie okazuje miłość, jak maluchy podrosną ( bo ile teraz mają ) to może zaczną sie stawiać. niech zostanie jak jest skoro one się jej nie boją i nie uciekaja w popłochu jak tylko ja widza i same zaczepiają to może nie dzieje się nic złego ?

No własnie mi to wygląda na to jakby almie włączył się naprawde instynkt i próbowała się nimi na siłe opiekować... z tym że maluchom nie do końca to pasuje... śpią sobie np w hamaku wygodnie, wtulone do siebie a tu nagle zjawia się almucha i je z tego hamaka wywleka i ciągnie tak każdą pokolei przez całą klatke aż do swojego domku... no dziwne to troche dla mnie bo nawet jak w trakcie robie hałas i klaskam, krzycze i wale w stół to ona ani na chwilke nie przerywa. kluchy mają niecałe 2 miesiące ale są już z nich stosunkowo duże potworki i coraz drastyczniej to wyglada... no ale krzywda jako taka im sie chyba nie dzieje bo krwi jak nie bylo tak niema wciąż a mieszkają już ze sobą 17 dni jakby nie patrzeć...

Akzi a co byś na moim miejscu zrobiła? wyciągneła domek i była spokojna że pisków nie będzie czy zostawiła go (wkoncu w nim najcieplej bo naładowała tam alma wszystko co się tylko znalazło- polarki, ręczniki papierowe...)

moze próbuj w tym czasie ją odganiac, wsadzaj łapę i poprostu pokazuj że nie wolno, może bierz ją na plecy zdominuj.
zabierz jej domki do których ona je wlecze i może z czasem rozwiąże to problem ?

ok, tak zrobie. Na jakiś czas nie miały żadnego domku bo chciałam sprawdzić czy to one są bezpośrednią przyczyną i faktycznie jak ich nie było to almie nie odwalało ale kiedy tylko przyniosłam z pracy idealnie rozmiarowo kartoniki z których aż prosiło się żeby skonstruować coś fajnego, i wstawilam je do klatki... dzisiaj a piać znów to samo... tak więc dla spokoju zabiorę go poprostu całkiem na weekend i już. Przynajmniej póki małe całkiem wyrosną.. Dzięki akzi bo samemu czasem trudno coś zdecydować.

zabierz bedziesz miała świety spokój i maluchy tez trochę odpoczną
a może pseudomamusia zapomni ze trzeba zaganiac małe urwisy do domku i wkońcu uwali się na nich w sputniku

żal mi troszkę tego głuptaka bo mimo że na starość przerwałam jej samotność i władowałam jej do klatki dwie ad-hd'yczne smarki to jeszcze do tego ukochane domki zabieram... a ona przecież chce dobrze... kochany grubasek mój. Ale no niestety dobro maluchów jednak nieco (tylko nieco) ważniejsze

biedna babinka

To całkowicie normalne zachowanie. Alma chce się nimi opiekować i to nic złego. Możesz zabrać domek, jeśli tak Ci to przeszkadza, ale przejdzie jej z wiekiem - u mojej znajomej alfa chował za poduszką na wybiegach maluszka (miał 3tyg) i nie pozwalał mu wychodzić, tak mu "ojcował". Jak szczurek podrósł, dał temu spokój

Naprawdę, to nic dziwnego i złego.
A piski przy iskaniu to norma, brzmi to rozdzierająco, ale...

Entreen pisze:To całkowicie normalne zachowanie. Alma chce się nimi opiekować i to nic złego. Możesz zabrać domek, jeśli tak Ci to przeszkadza, ale przejdzie jej z wiekiem - u mojej znajomej alfa chował za poduszką na wybiegach maluszka (miał 3tyg) i nie pozwalał mu wychodzić, tak mu "ojcował". Jak szczurek podrósł, dał temu spokój

Naprawdę, to nic dziwnego i złego.
A piski przy iskaniu to norma, brzmi to rozdzierająco, ale...

już jakiś tydzień spokój jest małe na tyle podrosły że choćby alma chciała to już ich nie uniesie

Sorry, nie spojrzałam na datę nawet ale zbulwersował mnie pomysł dominowania za karę... za przejaw opiekuńczości