Strona 1 z 1

Agresywna szczurka

: pn gru 24, 2012 7:29 pm
autor: demonika
Więc jest to tak: Jedną szczurkę mam już około roku. Jest ogromna jak na szczurke i albinoska. Zwykle była leniwa w dzien, w nocy szarżowała po klatce i mieszkaniu.
Teraz zażyczyłam sobie drugiego szczurka.
Jak się okazuje dostałam samca (chociaż ja od razu poznałam po ogromnych jądrach) to miała być samiczka.
No jest jakieś 3 razy mniejszy od mojej pierwszej przyjaciółki.
I sytuacja wygląda tak, on dał się bez problemu obwąchać, a ona za każdym razem atakuje go i piszczy. On nie odpuszcza i próbuje znów. Nie wiem ile ma czasu, ale jest naprawde maly jak na szczurka. A ona ogromna i się go boi.
Więc co ja mam z nimi zrobić?
Czy ona po prostu nie będzie umiała go zaakceptować? Czy jak to będzie?
Jak myślicie?
BŁAGAM o szybkie odpowiedzi, bo ja nie wiem czy moge je tak na noc zostawic dwoje w klatce.

Re: Agresywna szczurka

: pn gru 24, 2012 8:10 pm
autor: noovaa
Nie łączyć samca z samicą .. chyba że któreś jest wykastrowane.
Po kastracji połączyć wg wskazówek w dziale stadko.

Re: Agresywna szczurka

: wt gru 25, 2012 2:28 am
autor: Malachit
Łączenie samicy z samcem skończy się tym, że za jakiś miesiąc będziecie mieli gromadę około 10 (jeśli nie więcej) małych szczurów - a po kolejnym miesiącu może być kolejny miot (bo samica od razu po porodzie może mieć ruję i zajść w kolejną ciążę) i tak dalej... aż do wyczerpania organizmu samicy. Co zrobicie z taką ilością szczurów?
Lepiej zrobić tak, jak pisze noovaa, czyli wykastrować samca (i nie dopuszczać na razie do spotkań samca i samicy, bo nie upilnujecie ich, mimo nawet najszczerszych chęci - ponadto samiec jest nadal płodny przez 2tyg po kastracji).
Po informacje o samym łączeniu szczurów zapraszam do tego tematu: http://szczury.org/viewtopic.php?f=16&t=1149

Re: Agresywna szczurka

: wt gru 25, 2012 8:18 am
autor: noovaa
Nie tyle może mieć ruje po porodzie, co będzie miała .. to się chyba nawet nazywa "ruja poporodowa" czy jakoś tak. Samiczka z samcem rodzi co 3 tygodnie, tym samym nie dokarmiając młodych tak jak trzeba.

Miałam na DT maluszki po 4tej ciąży z rzędu, płakać się chciało na widok ich i wychudzonej, niedożywionej mamy .. bo każda ciąża i wykarmienie to olbrzymie obciążenie dla organizmu.

Co więcej ze szczurów zoologowych / z pseudo hodowli rodzą się szczurki ze strasznymi wagami genetycznymi ... od wad serca, przez wady układu odpornościowego i coraz częstsze choroby mózgu i guzy, po widoczne dla nas wady fizyczne ( np. brak oczu - co też kiedyś widziałam u siebie ). Przykładem może być rodzeństwo Córeczki od madziastan .. już chyba 2 na serce odeszły, sama Córeczka jest leczona, ale ze średnim skutkiem.

Dlatego nie popieramy rozmnażania. To skraca ich życie i tylko powołuje na świat kolejne cierpienie. I wymęczonej samiczki ( wydaje mi się że z pokolenia na pokolenie coraz trudniej sobie z porodami radzą ) i później cierpiących z powodu wielu chorób małych. Rozmnażaniem powinni się zajmować hodowcy z SHSR którzy mają wielką wiedzę o genetyce, łączeniu i konsekwencjach łączenia konkretnych odmian i bardzo obszerną dokumentację na temat chorób przodków, długości życia, chorób rodzeństwa przyszłych rodziców a i nawet dalszych krewnych ... takie szczurki statystycznie żyją dłużej i one mogą przyczynić się do ponownego przedłużenia życia ogółu ... jeśli kiedyś uda nam się wygrać z rozmnażaczami.

Samca wykastruj w polecanej na forum lecznicy ( nie każdy wet się na szczurach zna ). Po 2 tygodniach od kastracji będzie już bezpłodny, a i psychicznie będzie mu lżej.

Wiele osób mówiąc o tym że rozmnażanie jest złe, podaje jako główny powód nadmiar szczurów do adopcji z wpadek i interwencji. To też ważne, choć osobiście jestem przekonana że konsekwencje i cena jaką zapłacą za to w przyszłości nowe szczurki, są gorsze od problemów ze znalezieniem domów.