bojąca się panikara
: śr gru 26, 2012 1:26 am
Niektórzy wiedzą, że mam w stadzie Pędzącego Szczura. Gandzia jest ze mną od czerwca, przyjechała z siostrami, i od oseska wie, że człowiek jest dobry. Niestety zawsze była nieufna i bojaźliwa, na każdy niespodziewany dźwięk czy ruch pędzi niczym szalona do klatki (a w klatce do schowka), nawet w trakcie jedzenia ukochanego obiadku. Nie daje się też normalnie wziąć w dłoń, czasem tylko jak ma nastrój sama podejdzie i da się wymiziać (w granicach jej rozsądku oczywiście). Akceptowałam to, że po prostu taka jest i tyle. Starałam się cały czas zachowywać naturalnie, myslałam, że w końcu przyzwyczai się do normalnego ruchu w pokoju. No niestety nie nastąpiło to, a jest gorzej
Otóż Gandzię bardzo łatwo można przestraszyć byle czym. Manifestuje to podskakiwaniem w miejscu, zamarciem i następnie paniką z bijącym na oślep serduchem. Kilka razy przez to spadła z półki czy potknęła się o coś w dzikim pędzie biegnąc. Po minucie to mija, ale musi minąć następnych 10 minut, żeby wróciła w to miejsce, z którego została "wystraszona". Wystarczy, że się odezwę, otworzę klatkę, itp, gdy ona jest sama w pobliżu (gdy obok jest inny szczur nie jest AŻ tak źle - choć kilka razy wystraszyła się też drugiego szczura!). Zaczynam się obawiać czy nie odbije się to w końcu na jej zdrowiu i nie zdecyduje się kiedyś na zawał... Nie jest przy tym wcale agresywna, nigdy nie ugryzła - nawet przestraszona. Oczywiście przy takim jej podejściu, nie jest zainteresowana wspólną międzygatunkową zabawą (ze stadem też jakoś mało gania, no chyba że się napiernicza w obronie pozycji w stadzie) - je i śpi i robi się coraz bardziej duża.
Co zrobić, żeby szczur nie bał się wszystkiego dookoła?

Co zrobić, żeby szczur nie bał się wszystkiego dookoła?