Strona 1 z 1

Nagła zmiana...

: śr sty 02, 2013 1:16 pm
autor: Anu
Witam. Jestem posiadaczką dwóch (swoich pierwszych) ogonów. Tytus - troche starszy i pierwszy, oraz Filip. Oba są ze sklepu zoologicznego, bo zanim ich wzięłam poczytałam tylko troche o tym co im zapewnić, a nie o tym czy jest różnica skąd ich wezmę. W każdym razie Tytus był wspaniałym szczurem. Jak go wzięłam do domu, to już po 3 - 4 dniach biegał po pokoju, po mnie, dał się głaskać, nosić, po tygodniu spróbowałam nawet nauczyć go pierwszej komendy, którą był obrót. Udało mi się to praktycznie od razu, bo pokazałam mu o chodzi ze 3 razy i za 4 już sam zrobił, co jeszcze bardziej mnie zachęciło do niego i w ogóle do szczórków. Oczywiście zaczęłam więcej czytac nt, a w miedzy czasie, 2 tyg po Tytusie zjawił się Filip. Zupełnie innych charakter. Tak grzeczna psitka, delikatna, bojąca się piszczałka. Myślałam, że to kwestia przyzywczajenia się. Fakt faktem troszke sie oswoił i jest lepiej, ale wyjść z klatki woli poznym wieczorem jak w domu już jest cicho i spokojnie. Przychodzi wtedy na biurko i grzebie tu sobie. Ale do sedna... Kiedyś klatka była otwarta cały czas dy ja byłam w domu, szczurki z szafki wskakiwaly na łóżko i z łóżka do mnie na biurko. Tytus bardzo upodobał sobie szczeline w kanapie miedzy siedziskiem a oparciem i potrafił przesiadywac tam godzinami. Któregoś razu patrze, a on zaczął wygryzać materiał z oparcia od dołu. Ponieważ nie wyglądało to jeszcze tak źle stwierdziłam, że po prostu ukrócę mu wchodzenie tam i zaczełam zakrywac wejscie poduszkami. Ogon wyczekał moment jak zajmę się czymś, na kanapie nikt nie bedzie siedział i chcac sie tam dostać wygryzł mi dziurę prawie na srodku siedziska. Wobec tego do czasu kiedy nie kupię nowego mebla przykrywamy narzutą siedzisko. Któregoś razu siedziałam ze znajomymi i gadalam pilnujac czy nie włazi. A on podszedł do mnie jak zawsze wlazł na kolana, pokrecił się, poszedl zeby za chwile wrocic i jak chcialam go poglaskac wbic mi zęby miedzy palce z calej siły. Czasami zdarzało mu się delikatnie podgryzac koniuszki palcow czy zaczepiac, ale to był regularny atak. Nie ruszyłam ręką, zeby nie wbił zębów mocniej i chcialam zabrac go drigą ręką. Jak zobaczył ze podnosze tą drugą rękę to wbił jeszcze mocniej te swoje kły.Od tamtego czasu zaczął był bardzo agresywny. Nie daje się dotknąć nigdzie poza klatką. Od razu się jeży i obraca podkakując albo staje bokiem. Żeby go wsadzić do klatki, muszę wabić go jakimś smakołykiem. W klatce mogę go pogłasakać, wziąc tez się w miarę da, chociaż boję się bo na pewno większosc z Was wie, że takie ugryzienie boli... Oprócz tego zauwazyłam ze coraz czesciej biją sie z Filipem. Do tego stopnia, że dziś jak wstałam zobaczylam u Tytusa ranę pod okiem. Czy dam rade jako niedoswiadczony jeszcze w sumie posiadacz ogonów poskromić Tytusa? Jakieś rady? Tytusa kupilam w polowie wrzesnia, a Filipa 2tyg pozniej, wiec już troche u mnie są.
Pozdrawiam i czekam na pomocne wskazówki.

Re: Nagła zmiana...

: pt sty 04, 2013 6:29 pm
autor: Malachit
Jak duży był Tytus, jak do ciebie trafił?
Bo całkiem możliwe, że wszedł w okres burzy hormonalnej i dlatego tak się zachowuje. Jeśli się nie boisz, możesz próbować go dominować (przewracać na plecy i przytrzymywać chwilę, dopóki się nie przestanie ruszać). Jeśli to od hormonów to pomóc może kastracja agresora (większość szczurów jakiś czas po kastracji, kiedy już opadną im hormony zamienia się z powrotem w przytulaśne miśki).

Re: Nagła zmiana...

: sob sty 05, 2013 12:17 am
autor: Anu
Nie wiem. 3 tyg albo 13tyg. Pamietam że z trójką. :D Dołączę zdjęcie które mu zrobiłam na początku moze po wielkosci dacie rade oszacować.
Obrazek
Obrazek

Dominować go próbowalam, w klatce pare razy mi się udało, ale tylko przez ręcznik, bo naprawde dotkliwie gryzie. Jesli nie dam rady go opanować to będę zmuszona go oddać. Wolałabym jednak zeby to była ostateczność...

Re: Nagła zmiana...

: sob sty 05, 2013 12:19 am
autor: akzi
to napewno nie 3 :)

Re: Nagła zmiana...

: sob sty 05, 2013 1:49 am
autor: Anu
Po 3 to pewnie byłby jeszcze lekko różowy nie? :D To zapewne ok 13 tygodni. W każdym razie był mały. Przed chwilą znów mnie złapał za palec jak chcialam wytrzec z biurka to co narobił... :(

Re: Nagła zmiana...

: sob sty 05, 2013 1:51 am
autor: akzi
a on jest sam ? może się boi ? 3 tyg to już opierzony szczur ale bardzo mały jak mysz.

powinnas się doszczurzyć minimum jednym ogonem, wtedy twoj obecny bedzie miał kompana do zabawy i się szybciej oswoi, pozatym szczury to silnie stadne zwierzaki i musza bo to wymóg jest , muszą być w stadzie.

Re: Nagła zmiana...

: sob sty 05, 2013 11:55 am
autor: Anu
Chyba nie przeczytałeś/aś wszystkiego. Szczurki są dwa. :)

Re: Nagła zmiana...

: sob sty 05, 2013 4:19 pm
autor: Malachit
Anu, skoro dominacja nie działa, to tak jak pisałam - kastracja jest najlepszym wyjściem. Z tego co piszesz wynika, że teraz będzie miał koło pół roku (13 miesięcy czyli +/- 3 miesiące, czyli mniej-więcej 6-7 miesięcy ma teraz) czyli najprawdopodobniej zachowuje się tak z powodu hormonów. Kastracja powinna mu pomóc, bo zapewne sam też się męczy ze swoją agresją. Po kastracji opadną mu hormony (szczerze mówiąc nie pamiętam, ile trwa to dokładnie - nie jest to oczywiście od razu następnego dnia) i zobaczysz, że znów będzie grzeczny ;)