Strona 1 z 1

Zdziczała ;(

: sob sty 12, 2013 2:52 pm
autor: kryssbp
Witam
Nasza 4 miesięczna szczurzyca Bożena zaczęła sikać gdzie popadnie, przestała jeść karmę, ucieka cały czas na podłogę do tego chowa się po domu i strasznie schudła. Dajemy jej jedzenie, którego nigdy na co dzień nie dostawała bo teraz tylko to je. Wcześniej była bardzo towarzyska, nie uciekła, bawiła się z nami. Bożena miała koleżankę która niestety umarła lecz na 2 dzień sprawiliśmy jej nową towarzyszkę. Maluchy się dogadują lecz Bożena trochę ją zlewa. Mała chce się bawić a ta nie zawsze. Próby dominowania nic nie dają Bożena nic sobie z tego nie robi. Drodzy forumowicze czy wiecie co może być przyczyną takiego zachowania u naszej Bożenki? Szukaliśmy podobnego tematu na forum lecz nie znaleźliśmy odpowiedzi na nasze pytania.
Pozdro!

Re: Zdziczała ;(

: sob sty 12, 2013 3:27 pm
autor: Malachit
Czy wcześniej tak nie uciekała? Kiedy umarła jej towarzyszka i od kiedy jest z nową? I w jakim czasie schudła mocno?
Najlepiej zabierzcie ją do weterynarza znającego się na szczurach (tutaj ich spis http://szczury.org/viewforum.php?f=13)
Skoro schudła nagle, nie chce jeść i dziwnie się zachowuje to jest duże prawdopodobieństwo, że coś jej dolega.

Re: Zdziczała ;(

: sob sty 12, 2013 3:32 pm
autor: kryssbp
Wcześniej tak się nie zachowywała. Tamta szczurka umarła 2 tygodnie temu nowa jest z nią na 2 dzień z rana. Byliśmy u weta, Bożenka została odrobaczona lecz to nic nie dało. Wet stwierdził iż należy ją utuczyć smakołykami. Bożenka przestała jeść jakieś 1,5 tygodnia temu tzn je na tyle żeby z głodu nie umrzeć

Re: Zdziczała ;(

: ndz mar 03, 2013 10:04 am
autor: Sardyna
Pozwolę sobie napisać w tym wątku, żeby nie zakładać nowego, bowiem jedna z moich samiczek również 'zdziczała'.

Łatka, bo o niej mowa, od początku była dość narwana. Jako mały szczurek latała gdzie popadnie, takie typowe, szczurze ADHD, jak już dorosła niewiele się zmieniło w tej kwestii, jednak zawsze dawała brać się na rękę, ba, sama wręcz do nas leciała. Od jakiegoś czasu zauważyłem, że unika z nami kontaktu. Nie ma mowy, żeby ją wyjąć z klatki, podczas gdy pozostałe 4 panny zabijają się, żeby jak najszybciej wyjść i wskoczyć nam na ręce, ta lata po całej klatce i chowa się gdzie popadnie. Na wybiegach wszystkie panny się bawią, przybiegają do nas, a Łatka robi swoje, czyli albo gdzieś się zabunkruje, albo nas po prostu unika. Inne zachowania są w normie, jak jakiś smakołyk dostanie chętnie przyjdzie, ale tak sama z siebie, żeby np rano nas przywitać, nie ma w ogóle mowy o tym. Pozostałe zawsze wiszą na prętach i tylko czekają, aż podejdziemy. Je normalnie, pije normalnie, nie zauważyłem żadnych chorób, nie jest w ciąży na pewno, więc nie mogło to wpłynąć na jej zachowanie, nie ma rujki (a nawet jeśli, to nie miałaby jej przecież cały czas). Martwi nas to, bo zmiana w zachowaniu nastąpiła w zasadzie z dnia na dzień, a jesteśmy pewni, że nic jej się nie stało w międzyczasie, z nami nie ma złych doświadczeń, z pozostałymi pannami żyje w zgodzie, więc sprawa wydaje się dość dziwna. Spotkał się ktoś z podobną sytuacją i jest w stanie coś doradzić?

Re: Zdziczała ;(

: ndz mar 03, 2013 10:11 am
autor: Sardyna
Dodam jeszcze, że od małego Łatka nie była typem miziaka, zawsze musiała być w ruchu i coś zwiedzać, ale mimo wszystko lgnęła do człowieka. Przyzwyczailiśmy się, że ma inny charakter niż pozostałe dziewczyny i że nie da się jej pogłaskać, ale martwi nas jej nagła zmiana nastawienia do człowieka. Nie oczekuję, że nagle stanie się przytulanką, po prostu chciałbym, żeby znowu była tą "starą", poczciwą Łatką, która lata jak głupia, ale jednak do nas przychodzi.

Re: Zdziczała ;(

: ndz mar 03, 2013 11:19 am
autor: ludeczka
Miałam tak kiedy kupiłam Ludkę. Totalna dzicz, gryzła i nie wychodziła z budki. Nadal ma czasami takie napady, ale na ogół zachowuje się normalnie. Polecam dla Łatki lekcje wychowania i oswajania raz jeszcze ;) :D
Powodzenia :)

Re: Zdziczała ;(

: ndz mar 03, 2013 11:21 am
autor: ludeczka
No i od razu mówię: ta metoda działa na Ludwikę nie wiem czy na Łatcę zadziała. Mimo wszystko warto spróbować, no nie?

Re: Zdziczała ;(

: wt mar 12, 2013 2:52 pm
autor: wisnioowa
Witam,
Mam taki problem mam szczurka juz 8 miesięcy nigdy nie bylo z nim problemu nie gryzl nic ani nikogo po 2 miesiacach kupilam wieksza klatke oraz drugiego szczurka jednak nie zaakceptowal go pomimo miesiecznych staran i wyprobowaniu wszelakich sposobow jednak musialam jednego oddac poniewaz byl juz masakrycznie pogryziony pozniej moj szczurek nie wykazywal dalej agresji ostatnio jakis miesiac temu zaczynal sie dziwnie zachowywac byc agresywny na poczatku zaczelo sie od drobnego podskrobywania zabkami wszystkich na okolo zaczal wszystko gryzc potem zaczal juz mnie gryzc mocniej potem do krwi ale to bylo sporadycznie ale to nie tylko mnie bo moje kolezanki tak samo w pewnym momencie za kazdym razem tak bylo az ostatnio wygryzl mi skore na rece do kosci mam zalozone szwy nie mam pojecia co zrobic boje sie go oddac do innych ludzi bo on wszystkich zaczal gryzc szczerze to nawet boje sie miec z nim jakikolwiek kontakt teraz nie wiem co mam zrobic może macie jakieś pomysły? nie chce myslec o uspieniu szczurka ale nie chce tez zeby sie meczyl w klatce bo kazdy sie go boi teraz...

Re: Zdziczała ;(

: wt mar 12, 2013 6:25 pm
autor: Malachit
Jak rozumiem to samiec? Jeśli tak, to prawdopodobnie przechodzi okres dojrzewania i agresja jest spowodowana wynikiem działania hormonów - wykastrowanie go powinno pomóc zarówno jemu, jak i wam (hormony opadają do miesiąca po kastracji).

Re: Zdziczała ;(

: pn mar 18, 2013 10:57 am
autor: wisnioowa
Tak samiec, ok dziekuje bardzo sprobuje go wykastrowac i zobaczymy

Re: Zdziczała ;(

: wt maja 14, 2013 1:03 am
autor: LilAlia
Mam podobny problem z Szarym, w zasadzie od dziś...
Do tej pory wszędzie biegał, skakał, właził, ale bardzo chętnie wychodził z klatki, czy czasem na nas wchodził. Dzisiaj jednak coś się zmieniło - boi się wychodzić z klatki, wyrywa się, a jak już się go weźmie, to staje się całkowicie nieruchomy, niekoniecznie chce tam wracać, a jak położę go gdzieś w klatce, to też pozostaje w tej pozycji i się na mnie patrzy :( Nie interesują go smakołyki, jest jakiś taki nieśmiały i dziki, a jak już go wyjmę, to od razu biegnie w kąt pod łóżkiem :( Ewidentnie się boi, a ja nie wiem, czemu! Z Rudym wszystko ok... czy to może być wina za dużej klatki? Może zmiany miejsca, gdzie ona stoi? Strasznie się martwię :'(