Strona 138 z 139

Re: kolczykowanie(się)

: czw maja 09, 2013 6:15 pm
autor: nff
Podziwiać to należy moją mamę, że to wytrzymywała wszystko, bo zaznaczam, że wtedy byłam naprawdę młodziutka. Największą ilość piercingu miałam między 13-16 rokiem życia. ;)

Re: kolczykowanie(się)

: pn maja 20, 2013 10:02 pm
autor: Yen
nff, zazdroszczę. Moi rodzice raczej nie akceptują, a mnie aż mierzi żeby coś sobie przekłuć. Miałam smileya ale wyjęłam z przymusu, tunel 6mm także.
A dzisiaj po prostu nie wytrzymałam i przekłułam igłą do szycia ucho żeby mieć chociaż jeden kawałek metalu 'ponad program'

Re: kolczykowanie(się)

: pn maja 20, 2013 10:22 pm
autor: last.drop.of.blood
Igłą do szycia? Nieciekawie. :/
Teraz mam kolejną rozterkę... standard w nosie czy medusa?

Re: kolczykowanie(się)

: pn maja 20, 2013 11:02 pm
autor: ann.
last.drop.of.blood pisze:Teraz mam kolejną rozterkę... standard w nosie czy medusa?

medusa <3

Re: kolczykowanie(się)

: wt maja 21, 2013 3:44 pm
autor: Yen
gruba igła do szycia nie różni się wiele od wenflonu jeśli chodzi o kłucie a jeśli włoży się później złoty kolczyk ( na złocie najlepiej mi się goi) to wszystko jest w porządku

Re: kolczykowanie(się)

: wt maja 28, 2013 3:30 pm
autor: last.drop.of.blood
Tylko nie wiem czy medusa będzie pasować mi do twarzy. XD
Różni się tym, że wenflon jest sterylny. :)

Re: kolczykowanie(się)

: czw maja 30, 2013 7:55 am
autor: xkuubi
Igla do szycia? Pod żadnym pozorem! Nie wolno! Można wprowadzić sobie niezłego syfa do organizmu :P A o podrażnieniu kanału przekłucia już nie mówię. Tylko wenflon albo kaniula. I kolczyki ze złota/srebra to też słaby pomysł. Najlepsza jest stal chirurgiczna, a jeśli ktoś i na stal jest wyczulony to tytan :)

Re: kolczykowanie(się)

: czw maja 30, 2013 9:58 am
autor: nff
xkuubi pisze:Igla do szycia? Pod żadnym pozorem! Nie wolno! Można wprowadzić sobie niezłego syfa do organizmu :P A o podrażnieniu kanału przekłucia już nie mówię. Tylko wenflon albo kaniula. I kolczyki ze złota/srebra to też słaby pomysł. Najlepsza jest stal chirurgiczna, a jeśli ktoś i na stal jest wyczulony to tytan :)
Podpisuję się rękoma i nogami! bardzo dobrze powiedziane. Tylko wenflon! ;)

Re: kolczykowanie(się)

: czw maja 30, 2013 12:31 pm
autor: ann.
Też się zgadzam z dziewczynami.
Można nieźle sobie spaprać sprawę niesterylnymi rzeczami.

Re: kolczykowanie(się)

: czw maja 30, 2013 2:16 pm
autor: xkuubi
HIV, WZW, zakażenie to jedne z nagorszych rzeczy , jakich można się nabawić przez takie eksperymenty. Ale też chodzi o to,że igłę do szycia trzeba wyjąć i 'na chama' przepychać kolczyk. Takie coś się nie przyjmie, będzie się syfić albo wystąpi tzw."migracja" . O bólu już nie wspomnę. Pistolet to też jakieś nieporozumienie. Brudne to, bolesne i nieprzyjemne ;d

Re: kolczykowanie(się)

: czw cze 06, 2013 4:34 pm
autor: dariaxoxo
A ja mam kolczyka w wardze i jestem z niego bardzo zadowolona.
Mam go od trzech lat, przebijałam sobie sama kilka razy.
Większość osób mówi, że strasznie boli, ale według mnie to bzdura ! No cóż wiadomo każdy jest inaczej odporny na ból.. ::)
Przebijając sobie sama nie wdało mi się żadne zakażenie ani nic. Ryzyk - fizyk. Widocznie miałam więcej szczęścia niż rozumu, hehe. Ale szczerze mówiąc, gdyby dziurka mi się zarosła nie zastanawiałabym się i znowu sama przebiłam. Najbardziej ufam sobie, bałabym się dać do przekłucia jakiejś znajomej bądź kosmetyczce.

Re: kolczykowanie(się)

: czw cze 06, 2013 4:51 pm
autor: nff
dariaxoxo pisze:. Najbardziej ufam sobie, bałabym się dać do przekłucia jakiejś znajomej bądź kosmetyczce.
Nikt tu nie mówi o kosmetyczkach, jako osobach odpowiednich do tego typu zadań. Jedynym dobrym (bezpiecznym i rozsądnym) wyborem jest według mnie - udać się do studia piercingu (i to też nie pierwszego lepszego, bo różnie to bywa). Pod żadnym pozorem do kosmetyczki, one najczęściej nie posiadają żadnej wiedzy na ten temat i posługują się pistoletem (co jest w ogóle jakimś tragicznym wymysłem). Jak dla mnie to w grę wchodzi tylko i wyłącznie studio z dobrą opinią i pracownikami z doświadczeniem.

Etap przebijania samemu też przechodziłam, teraz uważam, że to największa głupota i nigdy tego nie powtórzę. Na szczęście też nic poważniejszego mi się nie stało. Dokładnie tak jak napisałaś "ryzyk-fizyk" tyle, że to nie jest wcale taka błahostka, a konsekwencje mogą być naprawdę opłakane.

Re: kolczykowanie(się)

: pt sie 30, 2013 8:44 pm
autor: paula14s
Ja mam 5 kolczyków w jednym uchu , w drugim 2 , mam też kolczyk w nosie i miałam w wardze ale rodzice się wkurzyli i kazali mi wyciągnąć ;/

Re: kolczykowanie(się)

: czw wrz 26, 2013 2:16 am
autor: dominiszka
Oh, oh, muszę odgrzebać ;D kocham piercing.
Aktualnie mam przekłuty język (standardowo), wargę (labret, dół, lewa strona), tunele w uszach (16mm i ok. 12mm - cel 20mm *.*) i po dwa zwykłe przekłucia w każdym z płatków ucha.

I rozmyślam, czy by sobie nie zrobić do tego labreta snejków :3 I septuma :3 Chociaż to oklepany zestaw... Ale piękny. ;D

I mega jarają mnie kolczyki w sutkach, ale nie wyobrażam sobie bólu przy okazji gojenia :x :x :x

Re: kolczykowanie(się)

: śr paź 09, 2013 10:06 pm
autor: Kameliowa
A ja większość swoich wyjęłam.
Został mi industrial (który jest fenomenalna pogodynką, bo ZAWSZE mnie boli jak ma się zrobić zimniej ;) ) i standardowy język, bez którego nie umiem normalnie jeść, pić, mówić.

Zastanawiałam się nawet ostatnio nas zszyciem uszu, natomiast nie wiem kto u mnie to robi i czy efekty są zadowalające. Słyszał ktoś z was na ten temat?