Jak bardziej "zbliżyć" się do szczura?
: sob lut 09, 2013 2:20 pm
Hej, mam dwie samiczki. Ladhu i Berwi. Ladhu jest mamą Berfi. Historia jest taka, że planowałam kupić dwóch samców, pierwszego wzięłam mołodziutkiego ze sklepiku. Drugiego planowałam kupić innej maści gdzieś indziej. Byłam w tedy niedoświadczona i nie potrafiłam nawet odróżnić samca od samicy (nie mówiąc już o sprzedawcy). Tak się jakoś stało że po paru dniach bezimienny okazał się dziewczynką (wtedy już nazwaliśmy ją Ladhu) do tego w ciąży. Gdy zamówiliśmy nową, 3 razy większą klatkę od poprzedniej (i tak planowałam to zrobić ;p) tamtej nocy Ladhu urodziła 7 małych ogonków :3 Umieściliśmy w internecie ogłoszenie i sprzedaliśmy wszystkie oprócz jednej.
Ale się rozpisałam, a ja wcale nie o tym ^^
Chodzi o to że Ladhu i Berfi są zupełnie oswojone. Nie boją się ludzi, nie uciekają po kontach, pozwalają bez problemu brać się na ręce, miętośić itp. żadna z nich nigdy mnie nie ugryzła. Codziennie wypuszczam je z klatki na cały pokój (na mieszkanie niestety nie ponieważ nasz kot za nimi nie przepada) na jak długo się da. Biegają, skaczą, buszują po kątach.
Mój problem jest taki, że nie mam z nim jakiegoś bliższego kontaktu. Nie lubią głaskania, nie biegają za sznureczkami, nie zasypiają mi na kolanach. Rozumiem że to energiczne typy szczurów, a nie szczury kanapowe więc pozwalam i robić to co lubią
Jednak brakuje mi tej bliskości, jak z niektórymi. Może czekać aż się zmęczą i wtedy brać je na kolana? Macie coś na ten temat do powiedzenia?
Jeśli jest już podobny temat to proszę mnie do niego przekierować, była bym wdzięczna ^^
Ale się rozpisałam, a ja wcale nie o tym ^^
Chodzi o to że Ladhu i Berfi są zupełnie oswojone. Nie boją się ludzi, nie uciekają po kontach, pozwalają bez problemu brać się na ręce, miętośić itp. żadna z nich nigdy mnie nie ugryzła. Codziennie wypuszczam je z klatki na cały pokój (na mieszkanie niestety nie ponieważ nasz kot za nimi nie przepada) na jak długo się da. Biegają, skaczą, buszują po kątach.
Mój problem jest taki, że nie mam z nim jakiegoś bliższego kontaktu. Nie lubią głaskania, nie biegają za sznureczkami, nie zasypiają mi na kolanach. Rozumiem że to energiczne typy szczurów, a nie szczury kanapowe więc pozwalam i robić to co lubią

Jednak brakuje mi tej bliskości, jak z niektórymi. Może czekać aż się zmęczą i wtedy brać je na kolana? Macie coś na ten temat do powiedzenia?
Jeśli jest już podobny temat to proszę mnie do niego przekierować, była bym wdzięczna ^^