szczury.org

Witam.
Posiadam dwie około 4-5 miesięczne szcurzyce, które są rodzeństwem. Jedna z nich, Zuzia- jest niewidoma na jedno oczko, przez co jest wolniejsza i czasem niepewna. Druga- Tosia to natomiast chytry typ szczura. Podczas karmienia(najczęściej mokrego tj. pomidory, jabłka) notorycznie zabiera Zuzi jedzenie z miski i zanosi do swojego hamaka. Często też wchodzi do jej domku i wynosi jedzenie. Zdarza się też, że potrafią się one gryźć. Tosia chyba wyczuła słaby punkt Zuzi jakim jest jej niewidome, uszkodzone oczko. Czasem zauważam, że ją tam atakuje. Chcę też zaznaczyć, że Zuzia jest mniejsza od Tosi, ponieważ silniejsza zabiera słabszej pokarm. I teraz chcę zadać pytanie- jak mogę chociaż trochę zapobiec tym kłótniom, ponieważ widzę, że to wszystko męczy Zuzię? Wczoraj chciałam zatkać otwór do domku Zuzi tunelem, myśląc, że Tosia da sobie wreszcie spokój. Nic to nie dało, weszła.

Z góry dziękuję za odpowiedzi

Może na czas karmienia weź Tosię na wybieg? Zuzia sobie spokojnie zje i nie dojdzie do bójki o pokarm

Niestety jak na razie Tosi nie wypuszczam na wybieg(jedynie wychodzi na górę klatki skąd nie ma możliwości ucieczki) ponieważ uciekłaby ;/ Spróbuję dziś odwrócić jakoś jej uwagę na czas gdy Zuzia będzie jeść.

Możesz próbować dawać jedzenie w dwóch miskach, moze to przyniesie efekt.

To, że szczury zabierają jedzenie z miski i przenoszą gdzieś tam jest normą.

Przepraszam, że długo nie odpisywałam. Szczurki mają karmę mokrą(suchą nie, bo z nią ma problemu) w osobnych miseczkach tylko problem był taki, że Tosia zamiast siedzieć przy swojej biegła do Zuzi i wybierała jej jedzonko, i później dopiero szła jeść do siebie. Wczoraj jednak dałam jeść Tosi na klatce, a Zuzi na piętrze i nie było żadnego problemu

Pozostaje mi jeszcze jeden problem, mianowicie to, że Tosia wbiega do domku Zuzi i wybiera jej jedzenie. Jak mogę temu zapobiec? Może zmniejszyć wejście do domku tak by Zuzia się tylko do niego zmieściła?

Dziękuję za powyższe odpowiedzi

ale czy dla Zuzi to naprawdę aż taki wielki problem isć zjeść na hamak zamiast do miski ?
myślę że nie
jedna ma spiżarnie w domku druga ma na hamaku, jedna przenosi z domku na hamak i odwrotnie, myślę że nie ma w tym żadnego problemu i dziewczyny sobie poradzą z tym
a że nie widzi na oko nie stanowi to dla niej zapewne żadnego problemu, bo szczur widzi wibrysami czytaj wąsami i świetnie daje sobie z tym radę

Aha dzięki Tak więc nie będę z tym na razie nic robiła. Czasem jednak dochodzi do głośnych kłótni między nimi W sumie ja troszeczkę widzę różnicę między Zuzią, a Tosią. Tosia jest szybsza, natomiast Zuzia czuję się troszkę niepewnie i jest wolniejsza. Chociaż te cechy mogą zależeć od charakteru zwierzaka, a nie od jego stanu fizycznego

tak własnie
u mnie jest taka Mela, najmłodsza, i ona pakuje do gęby wszystko co się da i jeszcze chce dopchać sobie jedzeniem z buzi Kleo i Gucia ale już się nie mieści, więc leci czym prędzej pod łóżko ale w połowie drogi jednak zawraca i stara się coś jeszcze wepchnąć, nie da się więc znów pędem i do spiżarni, wraca i zabiera wszytsko wszytkim , oczywiście gucio drże morde bo to piskacz jest jak by go zazynali, Kleo Meli daje kopa i tak własnie jest


tak czy siak reszta ogonów wejdzie pod łóźko i sobie to zje a ona niech sobie robi co chce

Dodam jeszcze, że takie są przywileje alfy, że może zabierać innym jedzenie. Jeśli obie mają go i tak na tyle, żeby się najeść, to nie dzieje się nic złego

Bardzo Wam dziękuję za powyższe odpowiedzi Mam jeszcze jedno pytanie. Czy, że tak to nazwę "głośne kłótnie" są normalne? Czasem gdy maluszki siedzą w hamaku to też słyszę, że któryś ze szczurków popiskuje.

Tak, to normalne przy dominacji
Niektóre szczury piszczą "na zaś" - nic się im nie dzieje, ale "płaczą" tak czy siak.
Czasami jeżeli właściciel reaguje oddzielając dominującego szczura od "piszczałki" pomimo braku wyraźnej potrzeby to piszczący szczurek może się nauczyć, że jak mu dominujący szczur przeszkadza to wystarczy popiszczeć i zaraz właściciel go obroni i będzie miał spokój.

Dzięki za odpowiedź, tak więc już nie będę się tym aż tak przejmować Korzystając jeszcze z okazji, wcześniej jak wspomniałam Zuzia ma jedno oczko uszkodzone. Byłam z nią u weterynarza jakieś 1,5 miesiąca temu. Przepisał on kropelki Gentamicin niestety pisze na nich, że po 4 tygodniach od otwarcia buteleczki nie powinno się ich używać. Zuzi powieka ładnie już przyschła, oczko wygląda na to, że wklęsło lub wchłonęło się. Lecz co jakiś czas przy myciu się lub zabawach z Tosią oczko lekko czerwienieje i wypływa z niego przeźroczysty płyn. Niestety tak jak napisałam kropelki są po terminie, kupiłam świetlik ale na ulotce pisze żeby nie używać go na uszkodzone oczy, więc trochę się waham czy go użyć. Tak więc czy mogę użyć świetlika do zakropienia oczka czy może użyć czegoś innego, a może zostawić je po prostu w spokoju?

Gentamicin to bardzo silny lek. Najlepiej by bylo, żebyś poszła do weta z tym oczkiem. Moze przemywaj na razie przegotowaną letnia woda.
Trzeba by to oczko porządnie obejrzeć, bo jesli jest uszkodzone fizycznie, to moze lepiej np. by bylo usunąć, żeby sie nie wdała jakaś martwica..

Znaczy ja z tym oczkiem u weterynarza byłam, bo w pierwszym tygodniu po uszkodzeniu, cała powieka była lekko podrażniona i sączył się z niego płyn. Gentamicin podawałam przez jakiś tydzień, później podawałam co jakiś czas np. raz w tygodniu, bo tak lekarz zalecił. Teraz dzieje się to tylko "okazjonalnie" np. gdy Zuzia myje sobie pyszczek to przez przypadek o nie zawadzi pazurkiem i tak się dzieje. Lekarz stwierdził, że na razie nie będzie z tym nic robił, mówił też, że oczko przysłonięte było bielmem. Teraz jest ono lekko wklęśnięte. Czy po ponad 1,5 miesiąca od wypadku może wdać się martwica?

Nie mam pojęcia, nie znam sie na oczkach. Moze to wklęsniecie to tylko taki skutek mechanicznego uszkodzenia. Tylko glośno się zastanawiałem, bo oczka sa czułe w końcu.