Strona 1 z 1
przymusowa samotność i unieruchomienie
: pt mar 01, 2013 3:09 pm
autor: saszenka
Mam problem. Mój niezwykle mobilny szczuras złamał sobie rączkę. Ponieważ jest to młode zwierzę i nad wyraz ruchliwe (a także ambitne), zdecydowałam że najlepiej umieścić ją w akwarium z górą od klatki. Problem polega na tym, że musi być w izolatce miesiąc (!!!) dopóki łapka się nie zrośnie. Gaba wariuje już (drugi dzień) z nudów, samotności i zapewne dyskomfortu. Dziś zaczęła podskakiwać do sufitu chorobówki (obijając się głową o górę). Co zrobić, jak pomóc jej przetrwać ten miesiąc? Macie jakieś pomysły? Czuję się fatalnie widząc jak biedactwo cierpi. Chciałam ją wyjąć, wsadzić pod bluzę żeby tam sobie przy mnie posiedziała a może nawet zasnęła, ale ona zaczyna się po mnie wspinać, balansując na 3 łapkach, i za Chiny nie można jej skłonić do spokojnego siedzenia. Jak tylko otwieram chorobówkę, to ona już wyskakuje. Pomóżcie proszę!
Re: przymusowa samotność i unieruchomienie
: pt mar 01, 2013 3:17 pm
autor: akzi
a moze zamiast wkładać ją do akwarium, nadźgaj w klatce tyle hamaków by mała nie musiała skakac tylko niech sie przeslizguje poprostu z hamaka na hamak.
i chyba możesz dozucić jej stado albo ja do stada, tylko jak mówię, nadźgaj tak by nie skakała ale się prześlizgiwała z miejsca na miejsce
Re: przymusowa samotność i unieruchomienie
: pt mar 01, 2013 3:27 pm
autor: saszenka
Jest jeszcze jedna sprawa. To małe jest cholernie ambitne i co chwila wszczyna bójki. Tuż przed tym złamaniem pokłóciła się z innym szczurem i pozdzierały sobie pazury. Poza tym boję się, że nawet niechcący 3 szczury mogą jej zrobić krzywdę, przygnieść swoją sporą pupą czy coś, ją zaboli, może się odgryźć i znowu będzie awantura.
Hmmm, a może odczekać, jakoś przemęczyć się choć tydzień, jak już będzie mniej bolesne i choć trochę zagojone, to wtedy? Odczepiłabym dostawki i wyrzuciła wszystkie półki na rzecz masy hamaków? Ale wciąż niepokoją mnie te ich figle, że coś się stanie niechcący albo znów zaczną się tłuc

No i poza tym nie chodzi też o upadek, ale o to, aby tej rączki nie używała. Jak będzie popitalać po ścianach klatki to może sobie nadwyrężyć niezrośniętą łapkę

Re: przymusowa samotność i unieruchomienie
: pt mar 01, 2013 5:03 pm
autor: akzi
to daj jej kwarantanne.
to ja już nie wiem a możesz zrobić tak by klatka była na tyle niska by nie wspinała się ?
Re: przymusowa samotność i unieruchomienie
: pt mar 01, 2013 5:41 pm
autor: Hanka&Medyk
A nie masz jakiejś klatki, którą można by zmienić w tzw. chorobówkę? Niską ale np. dłuższą i szerszą, żeby nie było problemów ze wspinaniem i odizolowaniem jej od reszty stada.
Re: przymusowa samotność i unieruchomienie
: sob mar 02, 2013 12:59 am
autor: saszenka
Przeniosłam Gabę do innej klatki (klatkę ułożyłam na boku, dzięki czemu jest dłuższa niż wyższa, a na bok będący teraz podłogą dałam tackę plastikową). Skakać już nie ma jak. Niestety nie mam takiej klatki niskiej, która pomieściłaby całe stado. No i boję się, że Gaba nie zważając na złamaną rękę, będzie próbowała zaczepiać dziewczyny, ewentualnie one ją.
Rozważam to, co pisałam: odłączenie dostawki od dużej klatki (wysokość byłaby wtedy 60 cm) i wymianę wszystkich półek na hamaki, i dołączenie do stada za tydzień może dwa. Tyle że wtedy i tak praktycznie na bank zacznie się ponowne ustalanie hierarchii, czyli walka Gaby ze wszystkimi
Może przysunąć do siebie obie klatki? Ale co im po tym? Tyle tylko, że będą się czuły. Ech, gdyby jeszcze Gaba nie była szczurem zaczepnym...
Czy naprawdę zrastanie kości trwa aż tyle?
Re: przymusowa samotność i unieruchomienie
: sob mar 02, 2013 1:46 am
autor: Paul_Julian
Najlepiej jakby siedziała sama, mozesz jej zawiesić głębokie hamaki-norki (chocby z rękawa od starej bluzy), żeby było takie U nisko nad ziemią. I takie duże "łapacze" ( na zasadzie trampoliny ).
Jak łapka będzie boleć, to zwierzak nie będzie skakać. No chyba, ze bedzie z innymi, wiec lepiej jakby była sama. Zrastanie lapki może chyba zająć ze 2-3 tygodnie.
Wypuszczaj ją tez na podlogę i daj np. jakies kartoniki czy tutki, niech sobie łazi, ale sama.
Re: przymusowa samotność i unieruchomienie
: sob mar 02, 2013 2:05 am
autor: saszenka
Teraz jest w klatce, w której na stojaka sięga głową sufitu, więc hamaki niepotrzebne. Po kilku godzinach ataków na akwarium, zmęczyła się bida i kulturalnie zasnęła. W klatce już nie ma takich napaści, choć i tak ucieka w sekundę po otworzeniu drzwiczek. (Zastanawiam się czy nie wpadła w klaustrofobię i stąd takie dziwne rzucanie się) Jak już się tak mocno upiera przy wyjściu ze swej chorobówki, to wsadzam ją w bluzę i trzymam tak do czasu aż zaczyna mi się gramolić na trzech łapkach na głowę (tą jedną łapkę cały czas podkula).
Ech, 2-3 tygodnie brzmią lepiej niż 4... Ale i tak dużo tej samotności

A przy okazji mam jeszcze pytanie. Czy muszę po miesiącu robić RTG żeby sprawdzić czy łapka się zrosła, czy wystarczy to, że już na niej chodzi? Młoda ma już za sobą dwa prześwietlenia i jeśli nie jest to konieczne, wolałabym nie narażać jej na kolejne (tym bardziej, że mocno to przeżywa)