Strona 1 z 1

Z wiercipiętą u lekarza

: ndz mar 17, 2013 12:15 am
autor: Megi_82
Nie znalazłam podobnego tematu, więc zakładam (jeśli jest, a ja gapa, to przekierujcie, a temat do kosza).

Powiedzcie mi, jak wygląda wizyta u weterynarza z wiercącym się, wyrywającym się szczurkiem? Mam 4 dziewczyny, i o ile 3 są jako tako do opanowania (tzn. jakoś daję radę obmacać brzuchy, obejrzeć futro itd.), o tyle jedna panna nie cierpi brania jej w ręce i unieruchomienia, wije się jak piskorz i wyrywa jakby ją ze skóry obdzierali. Nieufnie też podchodzi do nieznajomych. Udaje mi się ją jakoś obejrzeć tylko dlatego, że jest łysolem i lepiej widać ;)
Na razie wszystko ze zdrowiem bab jest w porządku, więc moje pytanie jest teoretyczne, ale pewnie prędzej czy później u weta zawitamy, a pewnie nie ja jedna się nad tym zastanawiam...

Re: Z wiercipiętą u lekarza

: ndz mar 17, 2013 12:20 am
autor: akzi
z moich obserwacji szczurki są spokojniejsze u weta i wet się nie cycka tylko złapie porządnie tak by zbadać. oni mają sposoby mają podejscie dadzą radę :)

Re: Z wiercipiętą u lekarza

: pn mar 18, 2013 7:42 pm
autor: agencja
U mnie też nigdy wet nie miał problemu z utrzymaniem, mimo że jak ja sama w domu muszę czasem unieruchomić szczurasa to za nic w świecie się nie dają. W krytycznych momentach zawsze można na cztery ręce przytrzymać :D

Re: Z wiercipiętą u lekarza

: pn mar 18, 2013 10:36 pm
autor: Sky
U mnie czasem problemy były, ale nieliczne, jak szczur się uparł, to zmykał mi pod płaszcz do rękawa i musiałam się u wetów rozbierać :P
Zazwyczaj jednak szczury są przez stres bardziej statyczne bym powiedziała, da się je w miarę przytrzymać, ewentualnie wet prosi o pomoc właściciela. Raczej nie ma większych problemów. Można też sobie poradzić, np. mając transporter umożliwiający jakieś takie proste badania bez wyciągania szczurka - z odkrywaną górą.