szczury.org

Fakt, zdążyłam uprzednio gdzieś coś napisać, o coś zapytać. Machnąć rażącą w oczy literówkę, jakiegoś byka też. (;
Ale nadrabiam już i kłaniam się nisko witając wszystkich.

I mój Sznycel też.


Raczej nie planuję się wychylać, częściej - przed zadaniem pytania - udaje mi się znaleźć odpowiedź, od jakiegoś czasu bowiem śledzę was tu sobie uważnie. (:

omg, Sznycel wygląda jak Gandalf po rezurekcji, skąd wy bierzecie takie czyste szczury?

standardowo upomnę za nieposiadanie kolegi dla Sznycla - przydałby się jakiś Mielony lub Schabowy do kompletu

i witam na forum.

Witamy serdecznie, Sznycel jest cudny Taki albinosek z niego Czekamy na wieści o tym, kiedy Sznycel znajdzie swojego przyjaciela szczura z forum (nie ze sklepu)

właśnie właśnie. Szczurek potrzebuje rodzinki :3 Właścicielkę też kocha, ale brat to podstawa! Podrap tam psotnika ode mnie :3

A no właśnie. Kombinuję teraz żeby zrobić tak, by było dobrze. Za jakiś tydzień kroi mi się wyjazd nad morze i powrót dopiero po majówce. Sznycla owinę szalikiem i zabiorę ze sobą... z dwójką byłoby to niemożliwe. Dlatego jestem w kropce - bo choć serce chciałoby już, tak rozsądek karci i każe zaczekać z przyjęciem nowego lokatora. : /

Transporter (lub plastikowy kosz piknikowy) załatwi sprawę.
Nasmarujesz je wcześniej olejkiem waniliowym i zapoznasz na neutralnym terenie (choćby na parapecie okna), aż zobaczysz na takich spotkaniach oznaki przyjaźni: spanie razem, iskanie się.
A podróż nad morze będzie świetną okazją do zbliżenia się szczurasków - wspólna niedola transportowa bardzo łączy.

O. A wiesz, unipaks, że chyba masz rację? W Kołobrzegu będzie czekała już klatka ... i choć nie będzie w niej luksusów, to obydwaj byliby w nowym miejscu. Siłą rzeczy musieliby się jakoś dogadać, żeby żyło im się lepiej (:

No, to nie jest głupie.

I tak troszkę martwi mnie ta podróż, to mniej więcej 400 km w jedną stronę. Ale - choć nie zanurzą łapek w morskiej wodzie, to może odrobina jodu im dobrze zrobi (:

Jeśli będzie cieplutko, to tak... Tak jak teraz, to zbyt chłodno jest dla ogonków

W podróży przytulą się do siebie, czerpiąc pocieszenie jedno od drugiego - państwo pogłaszczą od czasu do czasu, i jakoś podróż zleci.

Nie inaczej.
Więc teraz w mojej kwestii leży dobranie Sznyclowi towarzystwa.
Muszę podwoić działania : D

jaki kochany ryjek!

trzymam kciuki za nowego towarzysza.

Śliczny wacik.

To prawda, szczury lepiej się łączą gdy są troszeczkę zestresowane, m.in. wspólną podróżą i zmianą lokum. Nasmarujesz je olejkiem, zapoznasz w domu, a potem możesz ruszać z nimi w podróż.

Tylko że szczury potrzebują transportera, to najbezpieczniejszy sposób ich przewożenia. Sama odległość nie jest żadnym problemem, ja kiedyś jechałam ze szczurami z Finlandii 2 dni i nic im nie było. Wsadzisz im do transportera ogórek i pomidor (aby miały wodę), transporter opatulisz kocem i będzie dobrze.

moje szczury jeżdżą ze mną z domu rodzinnego do wrocławia i na odwrót, trzy godzinny przesypiają, aż milo.

Nakasha pisze:
Tylko że szczury potrzebują transportera, to najbezpieczniejszy sposób ich przewożenia.

Na szczęście i na to jestem przygotowana, myślę, że transporter 40x30x24cm będzie wystarczający dla dwójki dorosłych szczurków. No, choć to wciąż założenie hipotetyczne, bo Sznycel póki co ciągle sam...

ann. pisze: trzy godzinny przesypiają, aż milo.

Zobaczymy, mam nadzieję, że faktycznie podróż okaże się tak nudna, że w większości ją prześpią.
Póki co najdalszy wspólny wyjazd to odwiedziny u doktorka pitnaście minut drogi od domu... (;

No więc...
Wciąż nieśmiało i jeszcze troszkę płochliwie - wita się z wami Kostek.



Puchata brzoskwinka z niego z pięknymi rubinowymi oczętami (nie mam pojęcia jak "fachowo" określa się tego typu odmianę barwną.)

Hej

Moje szczurki Aria i Emi są ze mną od półtora tygodnia Mam nadzieję, że znajdę na tym forum dużo ciekawych porad i opisów przygód Waszych szczurków pozdrawiamy,

Kasia, Aria i Emi hehe