siemaneczko
: ndz kwie 21, 2013 11:32 pm
Cześć wszystkim,
śledzę forum już od jakiegoś czasu, zarejestrowałam się wcześniej, jednak dopiero teraz zdecydowałam się zostać aktywnym użytkownikiem. Na imię mam Marta, pochodzę i mieszkam w Poznaniu. To chyba tyle na wstępie. (Nie robiłam takiej autoprezentacji od czasów, bodajże, podstawówki, więc wybaczcie mi zwięzłość wypowiedzi.)
Moja przygoda ze szczurami rozpoczęła się stosunkowo niedawno, otóż 1 marca tego roku otrzymałam od mojego lubego prezent urodzinowy, którym był mój pierwszy szczurek. Prezent był idealny, już od jakiegoś czasu marudziłam mu o tym, że brakuje mi towarzystwa zwierzęcia - w listopadzie straciliśmy psiaka, wcześniej zawsze miałam też jakieś zwierzęta: za dzieciaka kilka chomików, jakiś rok temu ptasznika no i psiaka do jesieni. O dziwo, na prezent nie zareagowałam z entuzjazmem, byłam raczej zaniepokojona moją niewiedzą, należę bowiem do ludzi, którzy muszą wiedzieć wszystko zanim podejmą opieki. W ten sposób pod moją opiekę trafił śliczny szczur Szczur (imię) - młodziutki wesoły husky z zoologa (wiem, wiem, kwestia niewiedzy).
Zaczęłam obsesyjnie przeszukiwać forum i dowiedziałam się o konieczności nabycia towarzysza. Po jakimś tygodniu tłumaczeń, mój chłopak w końcu się przekonał i znalazłam rodzinkę, która chciała oddać szczura i tak po około dwóch tygodniach do Szczura (który został przemianowany na Misia) dołączył towarzysz Gruby - kremowo-biały husky z hipnotycznymi czerwonymi oczkami.
Mamy już za sobą pierwszą wizytę u weterynarza i moje pierwsze łączenie (o matko, ile stresu!).
Tak stałam się szczurzą mamą z dwoma małymi ukochanymi rozrabiakami pod opieką.
śledzę forum już od jakiegoś czasu, zarejestrowałam się wcześniej, jednak dopiero teraz zdecydowałam się zostać aktywnym użytkownikiem. Na imię mam Marta, pochodzę i mieszkam w Poznaniu. To chyba tyle na wstępie. (Nie robiłam takiej autoprezentacji od czasów, bodajże, podstawówki, więc wybaczcie mi zwięzłość wypowiedzi.)
Moja przygoda ze szczurami rozpoczęła się stosunkowo niedawno, otóż 1 marca tego roku otrzymałam od mojego lubego prezent urodzinowy, którym był mój pierwszy szczurek. Prezent był idealny, już od jakiegoś czasu marudziłam mu o tym, że brakuje mi towarzystwa zwierzęcia - w listopadzie straciliśmy psiaka, wcześniej zawsze miałam też jakieś zwierzęta: za dzieciaka kilka chomików, jakiś rok temu ptasznika no i psiaka do jesieni. O dziwo, na prezent nie zareagowałam z entuzjazmem, byłam raczej zaniepokojona moją niewiedzą, należę bowiem do ludzi, którzy muszą wiedzieć wszystko zanim podejmą opieki. W ten sposób pod moją opiekę trafił śliczny szczur Szczur (imię) - młodziutki wesoły husky z zoologa (wiem, wiem, kwestia niewiedzy).
Zaczęłam obsesyjnie przeszukiwać forum i dowiedziałam się o konieczności nabycia towarzysza. Po jakimś tygodniu tłumaczeń, mój chłopak w końcu się przekonał i znalazłam rodzinkę, która chciała oddać szczura i tak po około dwóch tygodniach do Szczura (który został przemianowany na Misia) dołączył towarzysz Gruby - kremowo-biały husky z hipnotycznymi czerwonymi oczkami.
Mamy już za sobą pierwszą wizytę u weterynarza i moje pierwsze łączenie (o matko, ile stresu!).
Tak stałam się szczurzą mamą z dwoma małymi ukochanymi rozrabiakami pod opieką.