Łobuzy
: ndz maja 05, 2013 10:23 am
W końcu zebrałam się w sobie i postanowiłam założyć chłopakom wątek. Co nieco wspomniałam o nich w moim przywitaniu na forum, tutaj jednak bardziej się rozwinę (mam taką nadzieję, bo nie mam kompletnie wprawy w udzielaniu się na forum a i z natury jestem raczej powściągliwa).
1 marca bieżącego roku, w dniu moich dwudziestych urodzin, otrzymałam od mego Lubego urodzinowy prezent - małego szczura z zoologicznego (tak, tak.. wiem). Trochę przerażona spojrzałam na to stworzenie i szczerze mówiąc daleko mi było do entuzjazmu, chociaż przez pół roku marudziłam i namawiałam go na zwierzątko, jakiegoś futrzastego (lub nie) przyjaciela. Jako, że zwierzęta kocham najmocniej, to trochę przeraził mnie fakt, że mam szczura, a nie wiem o nich kompletnie nic. Zero. No ale stało się.
Tak oto do naszej rodziny dołączył Misiu (wtedy jeszcze nazywany Szczurem).
tutaj jeszcze dzieciaczek (takie maleństwo, a już złodziejaszek):
![Obrazek](http://oi44.tinypic.com/5egvn7.jpg)
bardzo odważnie zwiedzał tereny, już od samego początku! :
http://oi44.tinypic.com/73kuth.jpg
Zaczęło się nadrabianie wiadomości, szperanie w internecie i ostatecznie odnalezienie tego forum. Spędziłam naprawdę dużo godzin wertując tematy i dowiedziałam się o tym, że nasz Szczur musi mieć przyjaciela. Luby nie bardzo się zgadzał, uważał, jak większość laików pewnie, że nie oswoi się tak bardzo no i, że nie będzie w stanie pokochać nowego tak samo jak Szczurka (który zdążył stać się jego ukochanym zwierzątkiem). Jak to bywa w relacjach damsko-męskich, kobieta ze mnie uparta niesamowicie, dezycyzja podjęta, bierzemy drugiego i tyle.
Akurat rodzina mieszkająca nieopodal miała na wydaniu "jakiegoś szczura, chyba samca", poszłam, spojrzałam, serce zapłonęło miłością. Tak oto, po jakiś 2 tygodniach samotności Misiu (z racji pojawienia się drugiego szczurka, trzeba było wymyślić imię) otrzymał od nas, chyba najpiękniejszy prezent - Grubego.
Łączenie przebiegło nieźle, stosowałam się do Waszych wskazówek, chociaż i tak serce miałam w gardle.
Gruby okazał się straszną piszczałką, co bardzo mnie zaskoczyło, gdyż Misiu to typ milczący. W końcu miałam okazję posłuchać szczurzych dźwięków.
Pierwsza noc, była bardzo nerwowa, nie mogłam zasnąć, wyobrażałam sobie krew i rozszarpane gardełko któregoś z chłopców. Na szczęście wszystkie bitwy (a tej nocy było ich niemało
), kończyły się pokojowo. Ku mojemu zaskoczeniu władzę objął Misiu (który jest trochę mniejszy od Grubego)
i na następny dzień przyłapałam ich śpiących obok siebie:
http://oi44.tinypic.com/4sodc3.jpg
Jaka to była radość! Miód na moje serce. Tak rozpoczęła się wspaniała przyjaźń jakże odmiennych charakterów:
Misiu - żywe srebro, wszędzie go pełno, radosny i ufny chłopak
Gruby - bardziej 'koci' charakter, zdystansowany, taki szlachcic trochę![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Mój Ukochany przekonał się do Grubego i bardzo się cieszy, że postawiłam na swoim. (chociaż nadal Misia faworyzuje, ale niech już mu będzie)
Niedługo potem pojawiły się problemy. Chłopcy zaczęli kichać. Ja oczywiście panika - zaczęłam szukać przyczyny.
Stawiałam na przeziębienie, ale poza sporadycznym kichaniem, nie zauważyłam innych objawów. Myślałam, głowiłam się, aż w końcu znalazłam! Przeczytałam skład żwirku i jak się okazało - paskudne iglaki. Wywaliłam podłoże, wór żwirku oddałam znajomym (ich kot podobno też nie był zbyt zadowolony), dałam do klatki szmatki i obserwowałam. Chłopcy przestali kichać, ja uradowana poleciałam po polecany Cat's Best.
Wszystko było wspaniale, aż znowu usłyszałam kichnięcie. Zmartwiona, umówiłam się do weta, na naszą pierwszą wizytę.
I tak oto 6.04 chłopcy odbyli swoją pierwszą kontrolę
Osłuchanie nic nie wykazało, temperatury w normie, wszystko ok, profilaktycznie Immunoglukan.
Zaskoczyła mnie niewielka różnica wag, bowiem Gruby wizualnie wydawał się trochę większy.
Chłopcy ważyli wtedy:
Gruby - 278g
Misiu - 270g
Trochę ponad pół kilo miłości![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Zaczęłam podawać im syrop i tak mija 4ty tydzień leczenia (2tyg podawania leku, tydzień przerwy i teraz znowu podaję)
Niestety chłopakom się pogorszyło, pojawiła się porfirynka, dźwięki przy oddychaniu (sporadycznie). 8 maja mamy kolejną wizytę i pewnie chłopaków czeka antybiotyk.
Dzielne chłopaki dadzą radę, na pewno! Gorzej ze mną, bo przeżywam strasznie. (pierwsze moje szczury, to pewnie dlatego)
Kochamy się we czwórkę mocno, teraz tylko wet i kupno nowej klatki przed nami (ze starej już wyrosły głodomory). Nigdy nie sądziłam, że tyle uczucia można ofiarować i otrzymać (!) od gryzonia. Dogadujemy się doskonale, chłopaki chętnie zwiedzają nowe i znane już tereny, chętnie spacerują również po mnie i mym lubym.
Zauważyłam też zmianę charakterów, ale to chyba z racji dojrzewania, bo pozamieniali się trochę. Gruby stał się radosną kulką energii, Misiu natomiast rozleniwionym miziakiem. Ciekawe co nas jeszcze czeka![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
To może teraz trochę zdjęć![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
Tak Misiu patrzy na mnie, gdy muszę akurat pilnie wyjść i nie ma czasu na zabawy:
http://oi41.tinypic.com/nlwlt5.jpg
Misiu solo:
http://oi42.tinypic.com/30lz9j8.jpg
Ostatnio odwiedziła mnie koleżanka z aparatem dobrym swoim, niestety Misiu niechętnie podszedł do sesji, natomiast Gruby... urodzony model!
http://oi43.tinypic.com/339hhd1.jpg
Piękny piękny!
http://oi43.tinypic.com/2ex4s50.jpg
Chłopcy razem, Misiu chyba trochę zaskoczony![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
http://oi39.tinypic.com/53tzie.jpg
To chyba tyle jak na razie, postaram się aktualizować temat i dać znać jak przebiega leczenie.
Całkiem sporo wyszło mi tego tekstu, inaczej niż się spodziewałam.![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
1 marca bieżącego roku, w dniu moich dwudziestych urodzin, otrzymałam od mego Lubego urodzinowy prezent - małego szczura z zoologicznego (tak, tak.. wiem). Trochę przerażona spojrzałam na to stworzenie i szczerze mówiąc daleko mi było do entuzjazmu, chociaż przez pół roku marudziłam i namawiałam go na zwierzątko, jakiegoś futrzastego (lub nie) przyjaciela. Jako, że zwierzęta kocham najmocniej, to trochę przeraził mnie fakt, że mam szczura, a nie wiem o nich kompletnie nic. Zero. No ale stało się.
Tak oto do naszej rodziny dołączył Misiu (wtedy jeszcze nazywany Szczurem).
tutaj jeszcze dzieciaczek (takie maleństwo, a już złodziejaszek):
![Obrazek](http://oi44.tinypic.com/5egvn7.jpg)
bardzo odważnie zwiedzał tereny, już od samego początku! :
http://oi44.tinypic.com/73kuth.jpg
Zaczęło się nadrabianie wiadomości, szperanie w internecie i ostatecznie odnalezienie tego forum. Spędziłam naprawdę dużo godzin wertując tematy i dowiedziałam się o tym, że nasz Szczur musi mieć przyjaciela. Luby nie bardzo się zgadzał, uważał, jak większość laików pewnie, że nie oswoi się tak bardzo no i, że nie będzie w stanie pokochać nowego tak samo jak Szczurka (który zdążył stać się jego ukochanym zwierzątkiem). Jak to bywa w relacjach damsko-męskich, kobieta ze mnie uparta niesamowicie, dezycyzja podjęta, bierzemy drugiego i tyle.
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Łączenie przebiegło nieźle, stosowałam się do Waszych wskazówek, chociaż i tak serce miałam w gardle.
Gruby okazał się straszną piszczałką, co bardzo mnie zaskoczyło, gdyż Misiu to typ milczący. W końcu miałam okazję posłuchać szczurzych dźwięków.
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
i na następny dzień przyłapałam ich śpiących obok siebie:
http://oi44.tinypic.com/4sodc3.jpg
Jaka to była radość! Miód na moje serce. Tak rozpoczęła się wspaniała przyjaźń jakże odmiennych charakterów:
Misiu - żywe srebro, wszędzie go pełno, radosny i ufny chłopak
Gruby - bardziej 'koci' charakter, zdystansowany, taki szlachcic trochę
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Mój Ukochany przekonał się do Grubego i bardzo się cieszy, że postawiłam na swoim. (chociaż nadal Misia faworyzuje, ale niech już mu będzie)
Niedługo potem pojawiły się problemy. Chłopcy zaczęli kichać. Ja oczywiście panika - zaczęłam szukać przyczyny.
Stawiałam na przeziębienie, ale poza sporadycznym kichaniem, nie zauważyłam innych objawów. Myślałam, głowiłam się, aż w końcu znalazłam! Przeczytałam skład żwirku i jak się okazało - paskudne iglaki. Wywaliłam podłoże, wór żwirku oddałam znajomym (ich kot podobno też nie był zbyt zadowolony), dałam do klatki szmatki i obserwowałam. Chłopcy przestali kichać, ja uradowana poleciałam po polecany Cat's Best.
Wszystko było wspaniale, aż znowu usłyszałam kichnięcie. Zmartwiona, umówiłam się do weta, na naszą pierwszą wizytę.
I tak oto 6.04 chłopcy odbyli swoją pierwszą kontrolę
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
Osłuchanie nic nie wykazało, temperatury w normie, wszystko ok, profilaktycznie Immunoglukan.
Zaskoczyła mnie niewielka różnica wag, bowiem Gruby wizualnie wydawał się trochę większy.
Chłopcy ważyli wtedy:
Gruby - 278g
Misiu - 270g
Trochę ponad pół kilo miłości
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Zaczęłam podawać im syrop i tak mija 4ty tydzień leczenia (2tyg podawania leku, tydzień przerwy i teraz znowu podaję)
Niestety chłopakom się pogorszyło, pojawiła się porfirynka, dźwięki przy oddychaniu (sporadycznie). 8 maja mamy kolejną wizytę i pewnie chłopaków czeka antybiotyk.
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Kochamy się we czwórkę mocno, teraz tylko wet i kupno nowej klatki przed nami (ze starej już wyrosły głodomory). Nigdy nie sądziłam, że tyle uczucia można ofiarować i otrzymać (!) od gryzonia. Dogadujemy się doskonale, chłopaki chętnie zwiedzają nowe i znane już tereny, chętnie spacerują również po mnie i mym lubym.
Zauważyłam też zmianę charakterów, ale to chyba z racji dojrzewania, bo pozamieniali się trochę. Gruby stał się radosną kulką energii, Misiu natomiast rozleniwionym miziakiem. Ciekawe co nas jeszcze czeka
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
To może teraz trochę zdjęć
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
Tak Misiu patrzy na mnie, gdy muszę akurat pilnie wyjść i nie ma czasu na zabawy:
http://oi41.tinypic.com/nlwlt5.jpg
Misiu solo:
http://oi42.tinypic.com/30lz9j8.jpg
Ostatnio odwiedziła mnie koleżanka z aparatem dobrym swoim, niestety Misiu niechętnie podszedł do sesji, natomiast Gruby... urodzony model!
http://oi43.tinypic.com/339hhd1.jpg
Piękny piękny!
http://oi43.tinypic.com/2ex4s50.jpg
Chłopcy razem, Misiu chyba trochę zaskoczony
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
http://oi39.tinypic.com/53tzie.jpg
To chyba tyle jak na razie, postaram się aktualizować temat i dać znać jak przebiega leczenie.
Całkiem sporo wyszło mi tego tekstu, inaczej niż się spodziewałam.
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)