szczury.org

Ukorzeniamy się!




W Brzózkowie wiosna i ćwiergoty. Pierwsza brzózka puszcza pędy. Powoli będziemy się rozrastać, a może w przyszłości będzie tu cały zagajnik
Teraz tylko czekać na pierwsze gałązki!

Czekamy niecierpliwie na pojawienie się pierwszych pączuszków.

Jest już i pierwszy pączuś!
Projektowania szał i meblowania
Teraz tylko czekać, aż brzózka wypuści kolejne pączki i wyrosną gałązki

rośniemy!

Brzózka wypuściła kolejny pączek z zalążkiem na gałązkę.
Pierwszy etap meblowania mamy za sobą
Pączuś skromny, ale ładnie rośnie.
Może jeszcze dziś pojawi się cała gałązka

cuda niewidy!

Pączki porosły w takim tempie, że mam już pięć gałęzi!
Korona się zazieleniła i wreszcie można przysiąść w cieniu.
Tak więc chodźcie wszytcy pod gałązki


pierwsze chwile w Brzózkowie:

O matko! Toż to najprzyjemniejszy cień brzózkowy w jakim można odpocząć chwilkę i oczy nacieszyć tymi cudeńkami!
Śliczności, przesyłamy mizianko dla wszystkich !

cienia starczy dla wszystkich!

Lilien miło to słyszeć i my też odmiziowywujemy


A Brzózkowo ma kolejne pączki i gałązki!

Dzieciarnia dostała imiona:

Krewetka-Kapot Betulov
Gnome-Mofeta Betulov
Dewell-Cucullo Betulov
Debian-Kanpaia Betulov
Salwathore-Zdrugoj Betulov


Salwathore trzyma ze mną sztamę i pierwszy zawsze przy drzwiczkach
Na początku zjadał palce ze smakołykiem, ale zrobiliśmy postępy i grzecznie przychodzi na imię i zabiera delikatnie frykasy
Tak wyglądają nasze posiedzenia:



Reszta dzieciarni też obiecująca, więc bedzie się działo!

oswajamy się

Dzieciarnia robi postępy i jest bardzo chętna do współpracy.
Pierwsza noc przespana spokojnie w koszyku.
Rano szybkie śniadanie i dalej drzemać

tak się jada z Salwathore:







w oczekiwaniu na kolejne chrupki:








a tu zaspana Krewetka



i słodkie brzózkowe sny

awww kawaii ! Aż miło popatrzeć Ja chyba pokaże moim pannicom jak należy ustawiać się gdy w ręku trzymam aparatowego potwora

podchody

dziś chłopcy zwiedzili fragment Brzózkowa.
Nieśmiało, ale zawsze coś!
















a potem czas na odpoczynek







i dybanie pod hasłem "kiedy to wreszcie da mi spać?"

zupy nie będzie!

Nie lubię włosów w zupie, więc postanowiłam się z Jaśniepaństwem Gnomostwem rozprawić po swojemu.
Za łeb, do transpo i na małą powierzchnię.
Pierwszy etap wyglądał tak:















A drugi, drastyczniejszy...tak...







potem już były "tylko" pełzanki, tulanki, włochanki i mizianki

"No daj tego palca jeszcze raz. Zobaczymy czy nadal tak dobrze smakuje."


"Nie myśl, że ci się upiecze"


No takie fajne chłopaki, a ty ich męczysz. Serca nie masz

podłyś jak sto zębatych ciurów sam im palce wkładaj
a zresztą ja już się ich nie boję... nie taki potwór straszny jak się go pomiętosi

mój jest ten kawałek podłogi!

byliśmy zwiedzać podłogę i człowieki

ile zdjęć !!!
słodcy ci panowie, tacy przystoini, a szczególnie ten w rolce od papieru taki kawaler