Paniczny strach, jak przekonać szczura do siebie?
: ndz maja 26, 2013 10:07 pm
Więc tak, przeszperałam tematy, ale wydaje mi się, że ten przypadek należy rozpatrzyć indywidualnie, więc zakładam nowy temat. Proszę na mnie nie krzyczeć, ewentualnie temat zamknąć.
Calanthe, mama jednego z wpadkowych miotów szczurków, które niedawno były do oddania we Wrocławiu, jest ze mną od może tygodnia. U mnie, lub raczej u nas... Szczurki są u znajomych, z opisanych w moim temacie powodów. Kiedy trafiła w ciąży do DT była tak płochliwa, że nawet na otwarcie klatki, zagrzebywała się w kocyku. Później, kiedy już przyzwyczaiła się, że - hmm, te dwunożne istoty dają jeść, jedynie zastygała w bezruchu w rogu klatki.
Wszyscy bali się jej dotknąć, ja zrobiłam to pierwsza. Wzięłam rękawiczki i złapałam ją, pewna ataku. Okazało się, że jest tak sparaliżowana strachem, że nawet nie chce atakować. Przytuliłam do siebie, wygłaskałam.
Calanthe dołączyła do naszego stada wraz ze swoimi dwiema córeczkami, żeby nie czuła się samotnie w nowym miejscu. Okazała się aspołeczna. Nie chciała jeść, ale też nie chudła (pewnie jadła na końcu, kiedy nikt nie widział). Nie było mowy o wyjęciu jej z domku, bo gdy już poczuła się pewnie, łapała zębami - nie do krwi, ostrzegawczo. Dopiero po większym wysiłku i staraniach, można było ją wziąć, ale wiadomo : najpierw próba ucieczki, a jeśli ten plan zawiedzie - poszukiwanie jak najciemniejszego i najcieplejszego miejsca.
Więc uznałam, że jeśli ze szczurami się nie solidaryzuje, zrobię jej oswajanie na siłę. Trzeci dzień jest ze mną, na mnie. Biorę ją ze sobą wszędzie. Jeśli nie mogę akurat mieć jej na sobie- jest w mojej bluzie. Nie wychodzi z niej. Przed bluzą stawiam wtedy miseczkę z wodą, coś do jedzonka. Tylko wtedy zje. Z ręki nie weźmie. Wody z palca nie zliże. Je i pije tylko w samotności. Boi się.
Nie wiem, jak traktował ją poprzedni właściciel. Wiem, że źle i że jeśli bym go zobaczyła to chybaby już nie żył. Ale no o to chodzi. Co jeszcze mogę zrobić - i jak, żeby ona nabrała zaufania do człowieka? Przede wszystkim, żeby zaczęła jeść ode mnie? Trening zaufania nie wchodzi w grę, ona zdaje się ze strachu nawet nie zauważać śmietanki na palcu.
Calanthe, mama jednego z wpadkowych miotów szczurków, które niedawno były do oddania we Wrocławiu, jest ze mną od może tygodnia. U mnie, lub raczej u nas... Szczurki są u znajomych, z opisanych w moim temacie powodów. Kiedy trafiła w ciąży do DT była tak płochliwa, że nawet na otwarcie klatki, zagrzebywała się w kocyku. Później, kiedy już przyzwyczaiła się, że - hmm, te dwunożne istoty dają jeść, jedynie zastygała w bezruchu w rogu klatki.
Wszyscy bali się jej dotknąć, ja zrobiłam to pierwsza. Wzięłam rękawiczki i złapałam ją, pewna ataku. Okazało się, że jest tak sparaliżowana strachem, że nawet nie chce atakować. Przytuliłam do siebie, wygłaskałam.
Calanthe dołączyła do naszego stada wraz ze swoimi dwiema córeczkami, żeby nie czuła się samotnie w nowym miejscu. Okazała się aspołeczna. Nie chciała jeść, ale też nie chudła (pewnie jadła na końcu, kiedy nikt nie widział). Nie było mowy o wyjęciu jej z domku, bo gdy już poczuła się pewnie, łapała zębami - nie do krwi, ostrzegawczo. Dopiero po większym wysiłku i staraniach, można było ją wziąć, ale wiadomo : najpierw próba ucieczki, a jeśli ten plan zawiedzie - poszukiwanie jak najciemniejszego i najcieplejszego miejsca.
Więc uznałam, że jeśli ze szczurami się nie solidaryzuje, zrobię jej oswajanie na siłę. Trzeci dzień jest ze mną, na mnie. Biorę ją ze sobą wszędzie. Jeśli nie mogę akurat mieć jej na sobie- jest w mojej bluzie. Nie wychodzi z niej. Przed bluzą stawiam wtedy miseczkę z wodą, coś do jedzonka. Tylko wtedy zje. Z ręki nie weźmie. Wody z palca nie zliże. Je i pije tylko w samotności. Boi się.
Nie wiem, jak traktował ją poprzedni właściciel. Wiem, że źle i że jeśli bym go zobaczyła to chybaby już nie żył. Ale no o to chodzi. Co jeszcze mogę zrobić - i jak, żeby ona nabrała zaufania do człowieka? Przede wszystkim, żeby zaczęła jeść ode mnie? Trening zaufania nie wchodzi w grę, ona zdaje się ze strachu nawet nie zauważać śmietanki na palcu.