Strona 1 z 1

Zatkany nos?

: śr cze 05, 2013 8:07 pm
autor: kari
Nie bardzo wiem w jakim miejscu umieścić ten temat.

Jak nie urok to... :-X

Od niedzieli Agatka czasami kichała. Nie było słychać świszczącego oddechu, ani tym podobnych rzeczy, więc zignorowałam. Wczoraj było słychać, że ma zatkany nosek. Brzmi to podobnie jak u człowieka, kiedy próbuje wciągnąć powietrze, ale nie może.
Ponieważ i tak byłam u weterynarza na zdjęcie pominiętego szwu, wspomniałam o tym nosku. Weterynarz osłuchał, stwierdził, że w płucach nic nie ma. Wysunął hipotezę, że to może być związane z usunięciem oka, które miało miejsce niedawno, że coś może jej jeszcze zalegać w nosku. Dał lek wspomagający odporność i radził wpuścić jej krople do tego nosa. Tak też zrobiłam.
Dzisiaj po kilku minutach od aplikacji kropli Agatka zaczęła bardzo ciężko oddychać, "pracować boczkami". Potem zaczęła się niemal dusić, próbowała nawet oddychać przez pyszczek.
Zapakowałam ją znowu do weta. Tam znowu była osłuchana, ale w płucach nadal nic nie słychać. Dostała steryd, który miał zmniejszyć obrzęk błon śluzowych w nosie. Dostałam też dawkę do domu, gdyby rano też miała taki atak duszności. Jeśli nic się nie zmieni, jutro zrobimy RTG, żeby zobaczyć jak wyglądają płuca w środku.
Poprawy jest tylko taka, że ogoniasta w miarę oddycha przez nos, momentami ten szmer, czy świst ustaje, ale nadal oddycha boczkami.

Macie jakieś pomysły, sugestie co to może być? Faktycznie może mieć to związek z usunięciem oka, że coś się wewnątrz "zatkało"?

Re: Zatkany nos?

: czw cze 06, 2013 1:35 pm
autor: akzi
gdzie chodzisz do weterynarza ?
warto poczytac temat o polecanych wteach w łodzi i sie tam przejść
zerknij tutaj
http://szczury.org/viewtopic.php?f=13&t ... BA#p953622
i idź koniecznie chocby dzić, szczura ma problem z oddychaniem zapewne się baaardzo męczy
jak widzisz nie leczone dobrze choroby u szczurów postepuja mega szybko warto działać migiem !

Re: Zatkany nos?

: czw cze 06, 2013 5:01 pm
autor: kari
Akzi, chodzę do Zwierzętarni w Łodzi. Uważam, że są naprawdę świetni, z resztą chyba nie tylko ja, bo znalazłam tę lecznicę właśnie na forum.

Niestety sprawa jest już nieaktualna. Dziś po południ pomogłam Kochanej odejść...
http://szczury.org/viewtopic.php?f=23&t=40796

Zrobione dzisiaj RTG pokazało dużego guza w brzuszku. Płucka były czyste, bez zmian. Jednak ten guz powodował ucisk na narządy wewnętrzne, m.in: przeponę, co mogło powodować "oddychanie boczkami", a także problemy z krążeniem. Ze względu jednak na ogólnie kiepski stan Agatki i to, że nie reagowała na żadne leki, operacja nie wchodziła w grę. Dlatego uważam, że wybrałam jedyną słuszną opcję... Chociaż była to trudna decyzja :(