Strona 1 z 1

Wyjęte szwy po operacji

: śr cze 05, 2013 9:49 pm
autor: Arau
Alucard przeszedł dzisiaj operację wycięcia włókniaka. Wszystko pięknie, poza jednym...
Po powrocie do domu wyjął sobie dwa szwy, natychmiast wróciłam na poprawkę. Potem kolejne dwa i znów założyliśmy nowe, miękkie. Niestety znów je wyjął, a o tej godzinie weci nieczynni...
Próbowaliśmy wszystkiego, kołnierze, rolki, opaski, skarpetka, bandaż - nic nie zdaje egzaminu na dłużej niż godzinę.
Rana się rozjechała, jest czysta, szwy wewnętrzne nieruszone. Jutro pojedziemy coś zaradzić, ale nie wiem co robić teraz? Zostawić? Przemywać? Spróbować złapać brzegi plastrem?
Przywiązać szczura do kaloryfera na noc ::)?

Re: Wyjęte szwy po operacji

: śr cze 05, 2013 11:21 pm
autor: Paul_Julian
Chyba tylko pilnować, skoro nawet rolka nieskuteczna i skarpeta. Bo chyba najlepiej założyć skarpete z dziurkami na łapki i owniąć plastrem ;p
Jak złapiesz plastrem, to będzie gryzł, bo przeszkadza. Moze spróbuj go czyms zająć na noc, co by podgryzał - kolba? pestki z dyni, orzechy ? Wprawdzie nie zajmie go to na długo, ale mozna tez spróbowac zrobić mu ciepłej kaszki na wodzie. Z pełnym brzuszkiem powinien zasnąć jak niemowlak.
Jeśli są szwy śródskórne ( takie, co ich nie widać na zewnątrz) to pewnie ich nie ruszy ( a jak wystaje jakiś "ogonek" od szwa, to mozna go troszke przyciąć , zeby nie kusił).

Re: Wyjęte szwy po operacji

: śr cze 05, 2013 11:53 pm
autor: Arau
Wewnetrzne niewidoczne, nie ma szans ich ruszyć... Smakolykami już go zajmowałam, niestety szybko się nudzą a mnie kończy się koncepcja... Brzegi rany już się zabliźniają. Diabeł wręcz z niepochamowaną zaciętością usiłuje sobie zrobić krzywdę...

Re: Wyjęte szwy po operacji

: czw cze 06, 2013 11:32 am
autor: Hanka&Medyk
Poszukaj tematu o płynie Olivkowa, który wrzucałam na forum. Bardzo dobrze pomaga w oczyszczaniu i zasklepianiu ran, nawet gigantycznych, ale wymaga cierpliwego stosowania. Jeśli kołnierz nie pomógł, to pewnie nic już nie wskóracie.

Re: Wyjęte szwy po operacji

: czw cze 06, 2013 3:43 pm
autor: Arau
Dostaliśmy balsam Szostakowskiego do stosowania na ranę + Rivanol do oczyszczania. Nie kombinowaliśmy już z zamykaniem jej - co byśmy nie zrobili, on i tak się tego pozbędzie. Rana się nie jątrzy, brzegi się zabliźniają. Blizna będzie paskudna, ale jeśli utrzymamy ranę w czystości powinna się ładnie zamknąć. Na szczęście nie wpadł na to, żeby gryźć dalej - i oby tak zostało. Klatkę przekształciłam w szpital - wymieniłam wszystkie mebelki, przemyłam półki i wszystko wyłożyłam podkładem higienicznym Semi Soft, tak samo transporter w którym wyląduje na noc.
Dziękujemy za wskazówki i prosimy o kciuki za ładne wygojenie.