szczury.org

Zauważyłam, że moja niedorozwinięta Gaba zaczęła nabierać wagi po podaniu jej wapnia w syropie (zalecenie lekarza), dzięki czemu zbliżyła się do 300g. Teraz podaję go również Lilce z interwencji i nagle pojawił się u niej apetyt (waga bez zmian, ale przynajmniej nie spada). Czy faktycznie ma to jakiś związek, czy sobie nadinterpretuję?

Czy syrop ma w swoim składzie również cukier? Wyjaśniało by to tycie, pośrednio również zwiększony apetyt. A u Lilki może po prostu wreszcie odblokował się metabolizm, dotąd nastawiony na oszczędzanie?

Też podejrzewałam cukier. W składzie go nie ma a syrop jest dla niemowlaków. Zresztą ona nie tyje (w sensie nie otłuszcza się), tylko w końcu przestała wyglądać jak szkielet (wcześniej ważyła 260-270g, a teraz niecałe 300).
U Lilki nie tyle metabolizm, co w końcu zaczęła jeść. Wcześniej jadła tylko kaszkę Sinlac i gardziła wszelkim suchym. Tego dnia, gdy podałam jej wapń (dosłownie kilka kropli) zaczęła jeść - stąd moja nieśmiała hipoteza

Tak generalnie, u zdrowych ludzi, wapń nie powoduje tycia ani nie zwiększa apetytu, niektórzy twierdzą, że nawet odwrotnie. Z jednym wyjątkiem: głębokich niedoborów (których absolutnie nie podejrzewam u Gaby). Tzn. jeśli wapnia brakuje, nieprawidłowo działają niektóre enzymy i hormony, wtedy jego uzupełnienie usprawniałoby całą pracę organizmu, w tym apetyt.
A co ten syrop zawiera, jeśli nie cukier?

No właśnie, zorientowałam się, że na butelce jest tylko "Calcii glubionas + Calcii lactobionas, 114 mg jonów wapnia/5 ml", a ulotki nie mam - możliwe, że jednak ten cukier jest, zwłaszcza, że syrop jest o smaku banana...
Gaba miała dostawać 0,1 ml co 3-4 dni (w związku ze złamaniem), Lilce podaję mniej więcej tak samo - ma niedowłady nóżek (z zanikiem mięśni), więc jej się przyda.

Sanosvit :>?

Arau pisze:Sanosvit :>?

Główny składnik: sacharoza (cukier z cukiernicy).

Gaba mogła po prostu wejść w wiek spowolnienia metabolicznego i dlatego łatwiej nabiera kształtów.

Calcium Polfarmex
Z Gabą to możliwe, to było gdzieś w okolicach jej szóstego miesiąca. Wcześniej próbowałam ją tuczyć (chciałam ją sterylkować) orzechami, dynią, bananem, czym się dało - i nic, taki szczypior z niej. Teraz nabrała trochę ciała, ale wciąż jest chudziutka i malutka

saszenka pisze:Calcium Polfarmex
Z Gabą to możliwe, to było gdzieś w okolicach jej szóstego miesiąca. Wcześniej próbowałam ją tuczyć (chciałam ją sterylkować) orzechami, dynią, bananem, czym się dało - i nic, taki szczypior z niej. Teraz nabrała trochę ciała, ale wciąż jest chudziutka i malutka

Yup, cukier. Ale u Gaby zrzucałabym na wiek, nie dodatkową kroplę płynnego cukru.

Tzn, nie zrozumcie, że demonizuję cukier. To puste kalorie, ale syntetyczne słodziki są jeszcze gorsze. Cukier podany w małych ilościach, przez ograniczony czas, np. właśnie z lekiem, katastrofy nie spowoduje.

Ja z jedną z moich małych też mam problem niedowagi. Dziewczynki mają ponad 4 m-ce. Helenka wciąga wszystko jak taśmociąg, nabiera ciałka, nawet co nieco okrąglutka się robi , waży teraz 240 g. Zosiulka waży 190 g i jakoś nie może przybrać na wadze. Trafiły do mnie z hodowli karmowej, zabidzone (miały ok 5-6 tyg. a ważyły po 75 g, strach było do ręki wziąść żeby nie uszkodzić ), z zapaleniem płuc i ropniami w płucach i masą robactwa. Udało nam się uratować im życie i już są zdrowe. Szaleją jak dwie szatanice wcielone. Staram się je podkarmiać, a zwłaszcza Zosię, ziemniaczkami gotowanymi, banankami, kaszkami, słonecznikiem, odrobiną nabiału, czasem dodaję kroplę oleju, dostają labofeed. Weterynarz z pulsvetu powiedział, że Zosia może już będzie taka drobna poniżej normy ze względu na wcześniejsze poważne chorowanie. Ale chciałabym żeby przybrała troszkę. Apetyt ma, choć nie taki jak siostra . Małe chętnie gryzą też wapienko, sepię (i dolomit w tabletkach). Witaminy w formie vibovitu lub kropli dla dzieci bojkotują zupełnie. Tylko wyczują zapach i nie ma szans zmusić ich do wypicia lub zjedzenia

IHime pisze: Yup, cukier. Ale u Gaby zrzucałabym na wiek, nie dodatkową kroplę płynnego cukru.

O cholera Gabie już nie podaję, bo nie ma takiej potrzeby. Jej waga jest stała (niecałe 300g), ale to istny szatan, więc wszystko co zje, i tak zaraz wybiega Ale w takim razie, czy ta dawka (0,1 ml dwa razy w tygodniu) będzie dobra dla Lilki? Ona ma już rok i 9 miesięcy, waży 240g, wygrywamy walkę z wszołami ale jeszcze pozostaje brak mięśni i niesprawne nóżki. Pomoże jej wapń, czy nie ma sensu jej tym szprycować? Niedawno jeszcze kichała (oddechowe czyste), immunactiv nic jej nie dał, echinacea też (zresztą niechętnie przyjmowała), vibovitu nie raczyła nawet wypić, dopiero zaczęła pomagać wit C (kropelka syropu też 2 razy w tygodniu) - teraz kichnie tylko w stresie (np u lekarza, gdy już wyrzuci z siebie wszystkie streskupy )
Nienazwana, a Sinlac próbowałaś? Ja tym początkowo tuczyłam dziewczyny (bo i tak nic innego nie chciały jeść) i w pierwszym tygodniu bardzo ładnie przybrały (ze 180 na 230).

sinlac dobrze tuczy i napewno jest zdrowszy, może spróbujesz ?

Ooo, sinlac im na pewno posmakuje. Muszę zakupić. Codziennie dostają bezmleczną kaszkę owocową bobovita i uwielbiają ją.
Te kaszki są (jak ostatnio się naczytałam na opakowaniu bo temat kaszek jest dla mnie nieodkryty jak Atlantyda ) wzbogacane witaminami i minerałami, ale sinlac chyba ma bogatszy skład. Wcześniej dawałam im kaszki ryżowo-mleczne ale zrezygnowałam
ze względu na dużą zawartość białka. Zresztą na brak apetytu nie narzekają. Tylko Zosiulka zjada mniej, szybciej się najada. Muszę też ją podkarmiać ukradkiem smakołykami bo Helence niestety brakuje co nieco ogłady , a z racji dominacji wagowej zabiera siostrze przysmaki, więc muszę pilnować

Nienazwana, jeżeli dziewczyny są zdrowe, mają energię, dostają dużo warzyw, owoców i innych zdrowych rzeczy, dobrej jakości karmę podstawową, nie mają niedoborów, to uważam, że nie ma sensu tuczenie ich "na masę". Niechby i sobie ważyły po 150 gramów, jeśli tylko to jest ich masa właściwa (czyli zapewniająca prawidłowe funkcjonowanie metabolizmu, masę mięśniową i siłę oraz potencjał rozrodczy; to ostatnie oczywiście tylko teoretycznie). To tak jak z dziećmi, niektóre są chudzielcami, ale jeśli są zdrowe, to z czasem same z tego wyrastają. Za to szczura utuczonego w młodości bardzo ciężko odchudzić. Moje Małe Białe ma 1,5 roku, ważyła 230 gramów i uważam, że była nieco zbyt zaokrąglona, bo jest drobiazgiem z natury. Niektóre po prostu tak mają.

Lilka jest innym przypadkiem, ewidentnie z niedoborami, które dopiero teraz zaczyna uzupełniać. U niej nabieranie masy powinno być tak naprawdę tylko najłatwiej obserwowalnym objawem uzupełniania niedoborów (białka, kwasów tłuszczowych, witamin, minerałów, itd.). Najłatwiej byłoby podawać jej codziennie ciastka z nutellą, pewnie by na tym utyła, ale stan jej zdrowia by się nie poprawił, bo nadal brakowałoby jej ważnych składników.

Saszenka, nie pamiętam dawkowania wapnia dla szczurów, ale w tej sytuacji zastanowiła się nad nawet większą dawką. Udział wapnia w zbilansowanej szczurzej diecie w sytuacji zwiększonego zapotrzebowania wynosi 6,3 grama na kilogram karmy (Nutrient Requirements of Laboratory Animals, Fourth Revised Edition, 1995), ale to u zdrowego szczura, Lilka może mieć większe zapotrzebowanie. Wapń ma ogromne znaczenie w funkcjonowaniu mięśni, przewodnictwa nerwowego, itd. Lilka może mieć też zwiększone zapotrzebowanie na białko, witaminy, minerały, NNKT, dlatego dla niej dobre są gotowce typu sinlac plus wszystkie pokarmy gęste odżywczo. Z tego co pamiętam, witaminy można podawać codziennie. Nie wiem, jaki masz preparat, ale ja miałam jakiś, który można podawać nawet 3x dziennie.

Dzięki, IHime Lilka dostaje VL Complete i Labo (tak, jak mówiłam, w końcu zaczęła je jeść). Sinlac podawałam przez pierwsze ok 2,5 tygodnia, teraz sporadycznie (i to z rozkruszoną karmą w środku) bo jak ma to, to suchego nie chce. Poza tym dostaje warzywa (dużo, różne), owoce (rzadko, jabłko i banan) i trochę jajka (głównie żółtko zresztą) co jakiś czas. Nie chcę przegiąć i zarzucić jej tym wszystkim, żeby nie przedobrzyć. Teoretycznie w karmie ma normę dla szczura, niedobory uzupełniam właśnie syropami (wapń i C), na początku pobytu u mnie z kaszką dostała pełną działkę immunactivu na odporność, wizyty kontrolne ograniczyliśmy już do raz w tygodniu. Jest już znaczna poprawa i ze szczura pełzającego zrobiła się szczurem kuśtykającym, więc myślę, że idziemy dobrą drogą
Problemem jest to, że to niejadek (przynajmniej w porównaniu z moimi żarłokami) i stanowczo odmawia czasem przyjęcia sztucznych suplementów (np nie zawsze ma ochotę na C, vibovit całkowicie zbojkotowała), żeby zaczęła jeść suche musiałam ją przetrzymać dzień bez kaszki... Gerberków mięsnych też nie lubi