szczury.org

Witam wszystkich
Spotkała nas dzisiaj niemiła sytuacja. Mieliśmy młode szczurki (były z nami 10 dzień), kupiliśmy samiczkę (około 3 tygodniową) i samca (nieco starszy od niej o około 3-4 tygodnie). Szczurki przez 10 dni żyły razem w klatce, spały razem na sobie, w nocy harcowały, wszystko było ok. Dzisiaj po powrocie z pracy, samiczka leży zabita i zakrwawiona, w około klatki pełno trotów. Moja narzeczona rano przed wyjściem pracy zauważyła, że samiec strasznie za nią gonił, nie dawał jej spokoju, ale uznała, że po prostu się bawią. Samiczka miała obgryzioną tylną łapkę, kilka pogryzień na brzuszku i plecach. Czy ktoś jest w stanie stwierdzić co mogło się wydarzyć? Rozsypane troty w około klatki świadczą o walce, ale dlaczego? Przez tydzień było wszystko ok?

Trudno powiedzieć, być może rzeczywiście samiec chciał pokryć samiczkę i w agresji ją zaatakował. Być może samiczka dostała ataku serca lub jakiejś niewydolności i odeszła, a samiec po prostu ją nadgryzł - to normalnie u szczurów, że niektóre zjadają ciała współtowarzyszy po śmierci. Raczej nie były to chyba obrażenia, które spowodowały bezpośrednią śmierć szczurki, nie lała się krew, więc stawiam na drugą opcję.

ALE co ważne na przyszłość - nigdy nie kupujcie parki szczurów - tzn samca i samiczki! Te szczury były już gotowe do rozrodu (po tych 10 dniach od kupna, bo szczury mogą się mnożyć w wieku od 4-5 tygodni!). Za chwilę samiczka byłaby w ciąży, nie można trzymać parki w jednej klatce. Szczury trzyma się w stadach jednopłciowych, żeby nie dopuścić do nierozważnego rozmnażania.
Być może w tym tkwił też problem - samczyk poczuł 'zew' i chciał pokryć małą, dlatego zapewne ganiał ją tak po klatce i był natrętny.

Polecam też adopcję, nie kupno szczurów. 3 tygodniowa samiczka jest o aż 2 tygodnie za młoda, żeby ją odłączać od matki i sprzedawać.

W takim razie Pani w sklepie zoologicznym wprowadziła nas w błąd, bo twierdziła, że parują się dopiero po 3-4 miesiącach:( Dlatego czekaliśmy z kastracją samca. Mieliśmy wcześniej 2 samiczki, niestety choroba je zabrała:(

Litości skąd oni biorą te idiotyczne informacje...no chociaż minimum wiedzy by się przydało

Proponuje zadzwonic lub iść do pani w sklepie w którym kupiłas szczura i polecic jej lekturę bądż podstawowe informacje na temat rozmnażania ogonów, bo ta idiotka pewnie z IQ bliskim 0 nie ma zielonego pojęcia i przyczyniła się do smierci szczurka.
ja bym poszła i normalnie chyba bym jej liścia sprzedała że gada z dupy rzeczy o których nie ma zielonego pojęcia.

boże skąd oni tych ludzi biorą do tych sklepów... zamiast zatrudniać osoby które mają wiedzę o danych gatunkach i którzy kochają zwierzęta, to biorą pierwsze lepsze osoby chyba Tak jak mówi sky nie kupujcie już parki a co najważniejsze zamiast wspierać chory interes zaadoptujcie dwa ogony tej samej płci na forum

Już mamy dwie nowe samiczki:) Przy okazji mam pytanie, bo niestety mam uczulenie na szczurki:( Jak mnie podrapią to kicham i pojawiają się swędzące bąble na zadrapaniach. Znacie jakiś skuteczny sposób na to?

Mi samo przeszło po 2 tygodniach - a miałam tak tylko przy jednych adopcyjniakach (bracia). Ale może spróbuj na początek z wapnem (najlepiej z kwercetyną).
Skąd masz te nowe dziewczynki? I pokaż, pochwal się pannami

boże skąd oni tych ludzi biorą do tych sklepów... zamiast zatrudniać osoby które mają wiedzę o danych gatunkach i którzy kochają zwierzęta, to biorą pierwsze lepsze osoby chyba

Oni zwykle wszystko dobrze wiedzą tylko mówią to co klient chce usłyszeć oby tylko kupił zwierzaki, do tego polecą za małą klatkę, niepotrzebne witaminy, droższą (ale nie lepszą) karmę, nieodpowiednie zabawki etc.

Jeśli masz dwie nowe samice, a samiec nadal mieszka u Was, to koniecznie muszą mieszkać osobno i w żadnym wypadku nie mogą być puszczane razem na wybiegi. Samca albo oddajcie do adopcji, albo wykastrujcie, gdy będzie już w odpowiednim wieku. Ew. można podejść inaczej i wykastrować samice (celowo piszę o kastracji, sterylizacja to zabieg o mniejszej skali) - przy okazji zmniejszy się szansa na ich zachorowanie na nowotwory hormonozależne.