[OPOLE] 6 samczyków i mama
: śr lip 24, 2013 3:42 pm
Na dobre domy czeka 6 samczyków i ich młoda (prawdopodobnie ok. 3-miesięczna) mamusia. Krótko opiszę ich historię i okoliczności, w jakich doszło do rozmnożenia.
Kilka tygodni temu pani z opolskiego TOZ-u spotkała w sklepie zoologicznym dwóch młodych chłopaków, którzy kupowali dużą ilość karmy dla gryzoni. Zapytała ich, jakie mają zwierzęta, chłopcy odpowiedzieli, że parę dorosłych szczurów i 11 małych. Wspomnieli, że szczury przebywają w złych warunkach u ich znajomego. Okazało się, że zwierzęta trzymał w domu człowiek, który miał dorosłego samca. Jego kolega kupił samiczkę i z przyczyn nie do końca dla mnie zrozumiałych podrzucił ją do klatki samca. Rezultatu pewnie się domyślacie... "Opiekuna" samca nie widziałam, mamę i dzieciaki oddawał mi jeden ze wspomnianych wyżej młodych chłopaków i kolega, który zgodził się oddać swoją samicę (nadmienię, że pan był w czasie przekazywania szczurów w stanie mocno wskazującym i nie wiedział nawet, kiedy szczury otworzyły oczy). Nie do końca rozumiem, w jakich relacjach pozostają wszystkie osoby dramatu, ja i kolega podjęliśmy się po prostu zakończenia rozpoczętej przez panią z TOZ-u akcji. Aktualnie szczurki przebywają w gabinecie weterynaryjnym "EDEN" w Opolu przy ul. Chabrów, zajmuje się nimi dr Urszula Skowron. Tydzień temu dziewczynki i chłopcy zostali już ulokowani w osobnych klatkach. Dla wszystkich dziewczynek znaleźliśmy domy, natomiast na adopcję czeka wciąż sześciu braci i mamusia. Ulubionym zajęciem panów jest leżenie w hamaku
. Mama jest nieco płochliwa, bo prawdopodobnie nikt jej wcześniej nie oswajał, zaniepokojona potrafi ostrzegawczo dziabnąć, ale nigdy nie ugryzła do krwi. Jest bardzo młoda (wygląda jak starsza siostra własnych dzieci), moim zdaniem odpowiedni opiekun szybko ją oswoi. Dr Skowron codziennie bierze szczurki na ręce, mówi do nich etc., mają więc regularny kontakt z człowiekiem i nie dziczeją. Maluchy ważą ok. 70g, a mama 190g (dane z wczoraj). Szczurki są zdrowe.
Oto ogony w obiektywie Radka Mizielskiego:
Chłopczyk 1:

Chłopczyk nr 2:

Chłopczyk nr 3:

Chłopczyk nr 4:

Chłopczyk nr 5:

Chłopczyk nr 6 (słabo widać beż na główce):

Mamusia:

Zainteresowanym osobom wyślę więcej zdjęć. Zwierzaki można zobaczyć w gabinecie "EDEN" na Chabrach w Opolu między 10 a 19 (od 14 do 15 dr Skowron ma przerwę), a w sobotę między 10 a 12.
Kilka tygodni temu pani z opolskiego TOZ-u spotkała w sklepie zoologicznym dwóch młodych chłopaków, którzy kupowali dużą ilość karmy dla gryzoni. Zapytała ich, jakie mają zwierzęta, chłopcy odpowiedzieli, że parę dorosłych szczurów i 11 małych. Wspomnieli, że szczury przebywają w złych warunkach u ich znajomego. Okazało się, że zwierzęta trzymał w domu człowiek, który miał dorosłego samca. Jego kolega kupił samiczkę i z przyczyn nie do końca dla mnie zrozumiałych podrzucił ją do klatki samca. Rezultatu pewnie się domyślacie... "Opiekuna" samca nie widziałam, mamę i dzieciaki oddawał mi jeden ze wspomnianych wyżej młodych chłopaków i kolega, który zgodził się oddać swoją samicę (nadmienię, że pan był w czasie przekazywania szczurów w stanie mocno wskazującym i nie wiedział nawet, kiedy szczury otworzyły oczy). Nie do końca rozumiem, w jakich relacjach pozostają wszystkie osoby dramatu, ja i kolega podjęliśmy się po prostu zakończenia rozpoczętej przez panią z TOZ-u akcji. Aktualnie szczurki przebywają w gabinecie weterynaryjnym "EDEN" w Opolu przy ul. Chabrów, zajmuje się nimi dr Urszula Skowron. Tydzień temu dziewczynki i chłopcy zostali już ulokowani w osobnych klatkach. Dla wszystkich dziewczynek znaleźliśmy domy, natomiast na adopcję czeka wciąż sześciu braci i mamusia. Ulubionym zajęciem panów jest leżenie w hamaku

Oto ogony w obiektywie Radka Mizielskiego:
Chłopczyk 1:

Chłopczyk nr 2:

Chłopczyk nr 3:

Chłopczyk nr 4:

Chłopczyk nr 5:

Chłopczyk nr 6 (słabo widać beż na główce):

Mamusia:

Zainteresowanym osobom wyślę więcej zdjęć. Zwierzaki można zobaczyć w gabinecie "EDEN" na Chabrach w Opolu między 10 a 19 (od 14 do 15 dr Skowron ma przerwę), a w sobotę między 10 a 12.