Historia Heniusia...
: pn lip 29, 2013 11:07 pm
Heniuś jest pół rocznym szczurkiem...Trafił do mnie w dramatycznych okolicznościach...Pewnego zimowego wieczoru, wyszłam po jedzonko dla Stefcia, któremu planowałam adoptować kolegę (Stefciem też zaopiekowałam się bo został mi podrzucony). Nie wiem jacy ludzie pracują w tym sklepie zoologicznym, ale człowiek który planował kupić wszystkie szczury, nawet nie krył się, że posłużą za pokarm dla węża. Wtedy krew się we mnie zagotowała i zrobiłam ogromną awanturę w sklepie...Gość zrezygnował z kupna i wyszedł, a ja wzięłam Heniusia, zapłaciłam osłupiałej pani za ladą 9 zł, bo na tyle wyceniono jego małe życie i tak pojawił się Heniuś. Wiem, że nie powinnam kupować szczurka w takim miejscu, ale musiałam go wziąć, bo był jedynym szczurciem w stadku 6 szczurcic, a ja i tak musiałam znaleźć Stefkowi przyjaciela. Na szczęście Heniuś jest zdrowy i silny, weterynarz nawet powiedział, że to okaz zdrowia...:-)
Heniuś jest bardzo łagodnym i wesołym szczurkiem, bardzo szybko się oswoił. Już po dwóch dniach pobytu u mnie zasypiał mi w dłoni. Teraz jest już tak oswojony, że podbiega do mnie i liże mnie w usta. Niestety teraz z Heniusiem przeżywamy odejście Stefcia, który odszedł po 3,5 letnim życiu. Praktyczie odrazu adoptowałam mu małego Felka, którego wzięłam od znajomego weterynarza, który jest wielkim miłośnikiem szczurków. Mam nadzieję, że będą żyły w dobrym zdrowiu, aż do późnej starości.
Heniuś jest bardzo łagodnym i wesołym szczurkiem, bardzo szybko się oswoił. Już po dwóch dniach pobytu u mnie zasypiał mi w dłoni. Teraz jest już tak oswojony, że podbiega do mnie i liże mnie w usta. Niestety teraz z Heniusiem przeżywamy odejście Stefcia, który odszedł po 3,5 letnim życiu. Praktyczie odrazu adoptowałam mu małego Felka, którego wzięłam od znajomego weterynarza, który jest wielkim miłośnikiem szczurków. Mam nadzieję, że będą żyły w dobrym zdrowiu, aż do późnej starości.