Strona 1 z 1

Suszona echinacea- pytania

: ndz sie 04, 2013 12:24 am
autor: ophis
Nie znalazłam więc zakładam nowy temat.

Postanowiłam zrobić moim szczuraskom karmę. Zamówiłam składniki, w tym 250 g echinacei (na 4.5 kg jedzonka).
Dzieło debiutanckie, stąd pytania :)

1. Czy codzienny dostęp do tego zioła nie zaszkodzi maluchom?

(Na razie Pafnutz zjadł trochę z 1 kawałka łodyżki, Spigot gardzi i odkłada) Założyłam że będą to jeść kiedy poczują że potrzebne, ale właśnie ogarnęły mnie wątpliwości czy nie przestymuluję ich układów odporności podtykając natrętnie pod pyszczki echinacee? Może lepiej wygmerać ją i dawać tylko od czasu do czasu?

2. Główki kwiatów są dość ostre, czy one wogóle nadają się do zjedzenia przez chłopaków?
Upolowana przezemnie echinacea wygląda tak :
Obrazek

Re: Suszona echinacea- pytania

: śr sie 07, 2013 11:01 pm
autor: ophis
Hop!

Re: Suszona echinacea- pytania

: pn wrz 09, 2013 3:36 pm
autor: ophis
Dzięki za odpowiedź! :) Wybieram na bieżąco z karmy. Jeszcze tylko 3 kg i będzie po wszystkim :D

Re: Suszona echinacea- pytania

: pn wrz 09, 2013 3:38 pm
autor: madziastan
Poczekaj na wypowiedzi doświadczonych osób :)

Re: Suszona echinacea- pytania

: pn wrz 09, 2013 3:57 pm
autor: ophis
Czekam już ponad miesiąc :D Wydaje mi się że suszona echinacea jest jakoś mało popularna. Wiem na następny raz żeby nie mieszać odrazu wszystkiego. Z resztą po wydłubaniu jej z mieszanki pewnie starczy tego na zapas, więc kolejne zamówienie będzie bez niej.

Re: Suszona echinacea- pytania

: pn wrz 09, 2013 4:16 pm
autor: noovaa
Nie wiem za wiele o echinacei, ale wiem, że wszelkie wspomagacze odporności, stosowane zbyt długo, obniżają drastycznie odporność organizmu.

Organizm przyzwyczajony do pomocy z zewnątrz, sam przestaje się bronić, rozleniwia się. Gdy pomocy zabraknie, nagle odporność znika do czasu aż organizm, nie rozbuja układu odpornościowego na nowo.

Między innymi dlatego nigdy córce nie kupowałam żadnych actimelów i innych tego typu świństw ;) Znam rodziców, którzy kupują to codziennie, bo jak nie kupią to zaraz im dziecko choruje. Co ciekawe, w tym całym actimelu nie ma w składzie nie wiadomo czego, ale niektórzy rodzice sami zauważyli, że długotrwałe stosowanie, wyłącza układ odpornościowy po odstawieniu jogurtu.

Re: Suszona echinacea- pytania

: pn wrz 09, 2013 4:23 pm
autor: Osna

Re: Suszona echinacea- pytania

: pn wrz 09, 2013 7:37 pm
autor: ophis
Właśnie dlatego zastanawiałam się czy nie przesadzę jeśli będą mieć dostęp codziennie. Założyłam (i po to kupiłam) że zjedzą kiedy poczują że jest potrzebne, tak jak psy trawę, ale później nasunęła mi się myśl że może to zbyt kuszące żeby mieli ciągle- i dlatego powstał post.

Dzięki za link :D tu właśnie miałam kłopot bo krople mają jakoś skondensowane to dobro z echinacei prawda? I nie mam pojęcia jak przeliczyć to na kawał suchej łodygi.

Bardzo dziękuję Wam za odpowiedzi, mam więcej motywacji do gmerania w jedzonku :D

Re: Suszona echinacea- pytania

: pn wrz 09, 2013 8:02 pm
autor: Malachit
ophis z jeżówki (bo tak się po polsku echinacea nazywa) robi się też między innymi lecznicze nalewki, wyciągi - także nie tylko w kroplach jest stosowana. Generalnie zgadzam się z tym, co napisała noovaa - lepiej nie przesadzać ze wspomaganiem "na zapas", od tego mamy układ immunologiczny, żeby działał ;)

Re: Suszona echinacea- pytania

: pn wrz 09, 2013 9:08 pm
autor: ophis
Mhm, czytałam że występuje w różnych postaciach. Mój zonk polegał na tym że nie mam pojęcia jak przeliczyć np. 2 krople wyciągu, ćwierć tabletki na ilość łodyg. Dlatego nie wiedziałam czy wogóle codziennie powinni to dostawać (już wiem że nie) ani nawet ile w jednej miseczce swojego jedzenia oni mają tej jeżówki/ echinacei- jeśli bym zostawiła badylki w części karmy i miała taką na początek infekcji. Dlatego zdecydowałam się nie podawać do momentu uzyskania odpowiedzi/ doczytania się w necie, tylko powyjmować, usunąć igły i zostawić łodygi osobno na wszelki wypadek.
Na razie napewno nadal nie będą mieli dostępu, bo z okazji porfiryny z nosków dostali Zylexis, więc jakiś czas nie dostaną ani łodygi jeżówki ani ulubionego traniku :( Właśnie żeby nie przeholować z odpornością. W trakcie dzwonienia do weta żeby się umówić na wizytę dałam im po łodydze ale nie byli zainteresowani zjedzeniem :o