LUBLIN - roczne stadko prosi o dom tymczasowy lub stały ;(
: ndz sie 04, 2013 9:33 pm
Witam
Długo nie udzielałam się na forum i z bólem serca jestem zmuszona napisać post o właśnie takiej tematyce ;(
Zacznę od wprowadzenia, bo tak będzie najłatwiej. Od 2 lat mieszkamy z chłopakiem w wynajętej małej kawalerce, od roku i 2 mcy, towarzyszą nam 3 ogonki: Lucek, Fucek, Bobek. Wiedliśmy sobie szczęśliwe życie, wszystko się układało, pracowaliśmy i studiowaliśmy jednocześnie, szczuraski też miały szczęśliwe życie, (no Fuckowi zdarzyło się zachorować, ale pokonaliśmy wszystkie trudności i już jest ok ) czas spędzały biegając po pokoju i wylegując się w mięciutkich hamaczkach od figoifagot . W lipcu oboje z chłopakiem obroniliśmy się, ja wraz z końcem studiów zostałam zwolniona z pracy, ale jakoś ciągnęliśmy z oszczędności, ja nie mogłam nic znaleźć, a równo 3 tyg po mnie, pracodawca mojego chłopaka rozwiązał firmę i jest bardzo ciężko, cały czas czegoś szukamy, ale oszczędności się kończą, jesteśmy zmuszeni wrócić do rodzinnych domów, ale ani ja oni on, nie będziemy mogli trzymać szczurków. Mama chłopaka to typowa kociara, a moja nie chce nawet słyszeć o naszych podopiecznych
Stąd mój ogromny apel o dom stały a najlepiej tymczasowy (na niestety nieznany mi bliżej czas wyjścia z kłopotów mieszkaniowych). Moje Fuciaski mieszkają jednak w pożyczonej klatce, wyposażę je w ściółkę, pokarm, ich fatałaszki od figo.
POMÓŻCIE proszę ;(
Długo nie udzielałam się na forum i z bólem serca jestem zmuszona napisać post o właśnie takiej tematyce ;(
Zacznę od wprowadzenia, bo tak będzie najłatwiej. Od 2 lat mieszkamy z chłopakiem w wynajętej małej kawalerce, od roku i 2 mcy, towarzyszą nam 3 ogonki: Lucek, Fucek, Bobek. Wiedliśmy sobie szczęśliwe życie, wszystko się układało, pracowaliśmy i studiowaliśmy jednocześnie, szczuraski też miały szczęśliwe życie, (no Fuckowi zdarzyło się zachorować, ale pokonaliśmy wszystkie trudności i już jest ok ) czas spędzały biegając po pokoju i wylegując się w mięciutkich hamaczkach od figoifagot . W lipcu oboje z chłopakiem obroniliśmy się, ja wraz z końcem studiów zostałam zwolniona z pracy, ale jakoś ciągnęliśmy z oszczędności, ja nie mogłam nic znaleźć, a równo 3 tyg po mnie, pracodawca mojego chłopaka rozwiązał firmę i jest bardzo ciężko, cały czas czegoś szukamy, ale oszczędności się kończą, jesteśmy zmuszeni wrócić do rodzinnych domów, ale ani ja oni on, nie będziemy mogli trzymać szczurków. Mama chłopaka to typowa kociara, a moja nie chce nawet słyszeć o naszych podopiecznych
Stąd mój ogromny apel o dom stały a najlepiej tymczasowy (na niestety nieznany mi bliżej czas wyjścia z kłopotów mieszkaniowych). Moje Fuciaski mieszkają jednak w pożyczonej klatce, wyposażę je w ściółkę, pokarm, ich fatałaszki od figo.
POMÓŻCIE proszę ;(