Strona 1 z 1

Zuzia 16.01.2011 - 12.08.2013

: śr sie 14, 2013 12:34 am
autor: mefiek
Cóż, jako dla mężczyzny pisanie takich tematów powinno wydawać mi się babskie, ale naprawdę ciężko mi się z tym pogodzić :(
Przedczoraj odeszła ode mnie Zuzia, moja pierwsza szczurka, którą dostałem od mamy na swoje 21 urodziny, Od początku chorowała na mykoplazmozę. Byłem częstym gościem u weterynarza, w miarę możliwości udawało się trzymać w ryzach chorobę. Niestety od jakiegoś czasu występowały przewlekłe problemy z oddychaniem, mimo których Zuzia i tak była wesołym i pełnym życia szczurkiem. Miała przez to wszystko też osłabione serduszko.
Niestety niecały miesiąc temu Zuzia złamała nóżkę w kolanie. W nóżce były odłamki kości, mimo bardzo częstych wizyt u weterynarza i czyszczenia nóżki z ropy całość nie chciała się goići trzeba było nóżkę amputować :( Zuzia przedwczoraj miała operację, z której już niestety się nie wybudziła - osłabione serduszko nie wytrzymało i szczurcia odeszła :( Po głównej częsci operacji, gdy zostało tylko wybudzanie rozmawiałem z Panią doktor, i w sumie wszystko wskazywało, że będzie dobrze - zostawiłem ją na dobę w lecznicowym szpitalu, żeby w ciągu tej pierwszej doby po operacji, w razie czego miała opiekę weterynarzy, bo bałem się, że w jej stanie coś złego może sie dziać, a do lecznicy mam 30km. Gdy tylko dojechałem do domu odebrałem telefon, że serce Zuzi niestety się zatrzymało. Dzisiaj, gdy odbierałem jej klateczke i ją, dowiedziałem się, że w momencie śmierci była jeszcze pod wpływem narkozy, i na szczęście nic nie poczuła.
Mama kupiła mi ją, gdy byłem chory na depresję, była ze mną we wszystkich złych chwilach, które przeżywałem od momentu jej dostania, zawsze siadała mi na brzuchu, a ja ją głaskałem, wybiegała szczęśliwa spod kołdry, gdy wracałem do domu, w ogóle nie chciała siedzieć z innymi szczurami w klatce, wolała siedzieć ze mną w łózku, w którym mieszkała właściwie od roku, gdy przechodziła straszny atak mykoplazmozy, który udało się przezwyciężyć. Zawsze gdy szedłem spać kładła się na mojej dłoni i spała tak do samego rana, dopóki się nie obudziłem. Załatwiała się do kuwetki wystawionej z boku łóżka, więc w łóżku w ogóle nie brudziła. Była naprawdę mądrym i kochającym ludzi szczurkiem, jej inteligencja i przywiazanie niejednokrotnie mnie zadziwiały, mam jeszcze 3 szczurzyce, które również kocham, ale ona wyróżniała się na ich tle - wiem, że już nigdy nie będę miał tak oddanego szczurka.
Dziś odebrałem Ją od weterynarza. Jakoś to wszystko nie mogło do mnie dotrzeć, czułem się, jakby to się tak naprawdę nie stało, aż do dziesiejszego wieczora, kiedy sprzątałem łóżko i jej szufladkę na leki. Dopiero wtedy uświadomiłem sobie, że tam pod kołdrą już jej nie ma, że odchylając kołdrę nie zobaczę już jej zaspanych oczek, że już nigdy nie wskoczy mi na brzuch, i nigdy nie zaśnie na mojej dłoni. Mimo, że jesem facetem i mam 22 lata, to rozbeczałem się jak dziecko, teraz ponownie po moim policzku spłynęła lża i znowu pewnie spalę 3 papierosy pod rząd. Odeszła ode mnie przyjaciółka, która była dla mnie ważniejsza od moich ludzkich przyjaciół, i pozostawiła po sobie olbrzymią pustkę :(

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Re: Zuzia 16.01.2011 - 12.08.2013

: śr sie 14, 2013 8:00 am
autor: nienazwana
To bardzo bardzo trudne jak się traci przyjaciela, który był z nami w najtrudniejszych chwilach. :'( I tylko banały przychodzą człowiekowi do głowy bo jak tu pocieszyć?! Nie ma co wstydzić się łez, raczej ich brak jest powodem do wstydu.
Nasze ogoniaste zawsze odchodzą zbyt wcześnie. Pozostaną Ci po niej wspaniałe wspomnienia wspólnych chwil. Z czasem będzie bolało coraz mniej. Trzymaj się, forumowicze podzielają Twój ból...

Re: Zuzia 16.01.2011 - 12.08.2013

: śr sie 14, 2013 10:32 am
autor: Etusia
Nie ważne jest, że jesteś facetem. Kiedy tracimy najbliższego przyjaciela, każdy ma prawo do smutku, żałoby i łez. Zuzia na pewno miała pełen miłości dom i nigdy, nawet za Tęczowym Mostkiem, nie zapomni o tym, co dla niej zrobiłeś. Trzymaj się mocno! Jestem z Tobą! A Ty Zuziu leć i pamiętaj o swoich ziemskich Przyjaciołach [*]

Re: Zuzia 16.01.2011 - 12.08.2013

: śr sie 14, 2013 11:01 am
autor: unipaks
Ogromnie mi przykro z powodu śmierci Twojej ukochanej szczurzynki, współczuję straty :(

Wielu z nas boleśnie przekonało się, jak ciężkie pogodzenie się ze śmiercią ukochanego zwierzęcia, łatwiej przejść przez to, przygarniając jakieś bidy z ogłoszeń
Może dwie młode samiczki pomogłyby Ci przetrwać najgorszy ból, zajęłyby choć trochę ręce i myśli, same znalazłyby u Ciebie wspaniały dom i dobrą opiekę? Tyle ich czeka na adopcję...

Dla Zuzi [*] leć, malutka...

Re: Zuzia 16.01.2011 - 12.08.2013

: czw sie 15, 2013 12:54 pm
autor: missia
[*] takie historie zawsze doprowadzają mnie do łez... współczuje Ci...

Re: Zuzia 16.01.2011 - 12.08.2013

: sob sie 31, 2013 10:58 am
autor: Venice
[*]

Re: Zuzia 16.01.2011 - 12.08.2013

: sob sie 31, 2013 1:01 pm
autor: paula14s
[*]