Duży problem z oddychaniem po antybiotyku, kiwanie się
: sob sie 17, 2013 6:19 am
Witam
Jakiś czas temu mój ok. 2,5 letni Gutek zaczął świstać i charczeć, udałam się więc do weterynarza ( niemieckiego, ponieważ jestem na wakacjach za granicą ) słyszałam od ludzi, że zna się na gryzoniach. Lekarz wykrył zapalenie oskrzeli, szczurek dostał antybiotyk (Baytril - 1ml dziennie ze strzykawki przez na 10 dni + lek w zastrzyku u weterynarza którego nazwy nie znam ). W pierwszych dniach antybiotyk zaczął pomagać, Gutek nie charczał już, nie kichał, tylko lekko kiwał się do przodu przy oddychaniu, tak samo jak i przed leczeniem ale pomyślałam ze to minie skoro jest leczony.
Dziś mija 7 dzień leczenia, zostały jeszcze 3ml leku w strzykawce. Kiwanie dalej występuje, właściwie przy każdym oddechu szczurek wykonuje ruch pyszczka do przodu i jednocześnie gwałtownie nabiera powietrze, co widać po ciągle pompujących boczkach. Opiera pyszczek o wysokie przedmioty (miska, pręt klatki - 2 cm, wiszący domek -dolna część jest zaokrąglona, dzięki czemu opierając się o brzeg ma główkę wyżej niż w środku).
Teraz jest godzina 6.30, pół godziny temu obudził mnie głośny oddech Gutka, wzięłam go na ręće ( właściwie sam wszedł mi nerwowo na rękę) słychać od niego takie jakby kląskanie, klikanie, tak jakby się coś odklejało się u niego w pyszczku, próbowałam sprawdzić mu zęby (dodam, że lekarstwo dostawał zmieszane z gerberkiem i trochę bałam się o jego uzębienie, żeby ząbki za bardzo nie urosły, bo dawałam mu tych zupek troche więcej zeby się wzmocnił) wyrywał się, ale wydawało mi się, że ząbki górne z dolnymi nachodzą się i przez to jest taki dźwięk, nie jestem do końca pewna bo musiałam trzymać go za skórę na karku bo strasznie się wyrywał jak próbowałam zajrzeć mu do pyszczka. Nie chce w tej chwili nic jeść, jak daje mu smakołyk odwraca głowę.
Gutek miał dostępną normalnie suchą karmę i widziałam jak ją jadł, wydawało mi się, że ściera jakoś te ząbki Nie wiem co mam o tym myśleć, bo nawet gdyby miał za bardzo wyrośniete ząbki, to czy kiwałby się przy oddychaniu?
W niedzielę rano wracam do Wrocławia, oczywiście razem ze szczurkami, osobiście wolałabym pójść do weterynarza bezposrednio na miejscu niż tutaj, bo mój niemiecki jest opłakany, a w Polsce przynajmniej opiszę wszystko dokładnie bez takiego stresu jak tutaj i przynajmniej zrozumiem tego weta, a tak na marginesie to koszta leczenia zwierząt w tym kraju są znacznie większe ( 23 euro za jedną wizytę ze szczurkiem - to dla mnie przesada, no chyba że jestem uboga i dlatego tak odczuwam).
Sama nie wiem co powinnam zrobić, przejazd trwa około 10 godzin, szczurki są zawsze w transporterze, zazwyczaj są grzeczne, od czasu do czasu pchają się do wyjścia, ale potem kładą się spać. Nie wiem jak Gutek zniesie podróż Martwię się, do wyjazdu jeden dzień, nawet nie wiem czy u weterynarza będzie miejsce na dzisiaj.
Gutek właśnie zjadł chrupka z karmy - czy to jednak nie wina ząbków? Klikanie słyszę dalej...
I chyba najważniejsze pytanie - czy dalej podawać mu antybiotyk?
Jakiś czas temu mój ok. 2,5 letni Gutek zaczął świstać i charczeć, udałam się więc do weterynarza ( niemieckiego, ponieważ jestem na wakacjach za granicą ) słyszałam od ludzi, że zna się na gryzoniach. Lekarz wykrył zapalenie oskrzeli, szczurek dostał antybiotyk (Baytril - 1ml dziennie ze strzykawki przez na 10 dni + lek w zastrzyku u weterynarza którego nazwy nie znam ). W pierwszych dniach antybiotyk zaczął pomagać, Gutek nie charczał już, nie kichał, tylko lekko kiwał się do przodu przy oddychaniu, tak samo jak i przed leczeniem ale pomyślałam ze to minie skoro jest leczony.
Dziś mija 7 dzień leczenia, zostały jeszcze 3ml leku w strzykawce. Kiwanie dalej występuje, właściwie przy każdym oddechu szczurek wykonuje ruch pyszczka do przodu i jednocześnie gwałtownie nabiera powietrze, co widać po ciągle pompujących boczkach. Opiera pyszczek o wysokie przedmioty (miska, pręt klatki - 2 cm, wiszący domek -dolna część jest zaokrąglona, dzięki czemu opierając się o brzeg ma główkę wyżej niż w środku).
Teraz jest godzina 6.30, pół godziny temu obudził mnie głośny oddech Gutka, wzięłam go na ręće ( właściwie sam wszedł mi nerwowo na rękę) słychać od niego takie jakby kląskanie, klikanie, tak jakby się coś odklejało się u niego w pyszczku, próbowałam sprawdzić mu zęby (dodam, że lekarstwo dostawał zmieszane z gerberkiem i trochę bałam się o jego uzębienie, żeby ząbki za bardzo nie urosły, bo dawałam mu tych zupek troche więcej zeby się wzmocnił) wyrywał się, ale wydawało mi się, że ząbki górne z dolnymi nachodzą się i przez to jest taki dźwięk, nie jestem do końca pewna bo musiałam trzymać go za skórę na karku bo strasznie się wyrywał jak próbowałam zajrzeć mu do pyszczka. Nie chce w tej chwili nic jeść, jak daje mu smakołyk odwraca głowę.
Gutek miał dostępną normalnie suchą karmę i widziałam jak ją jadł, wydawało mi się, że ściera jakoś te ząbki Nie wiem co mam o tym myśleć, bo nawet gdyby miał za bardzo wyrośniete ząbki, to czy kiwałby się przy oddychaniu?
W niedzielę rano wracam do Wrocławia, oczywiście razem ze szczurkami, osobiście wolałabym pójść do weterynarza bezposrednio na miejscu niż tutaj, bo mój niemiecki jest opłakany, a w Polsce przynajmniej opiszę wszystko dokładnie bez takiego stresu jak tutaj i przynajmniej zrozumiem tego weta, a tak na marginesie to koszta leczenia zwierząt w tym kraju są znacznie większe ( 23 euro za jedną wizytę ze szczurkiem - to dla mnie przesada, no chyba że jestem uboga i dlatego tak odczuwam).
Sama nie wiem co powinnam zrobić, przejazd trwa około 10 godzin, szczurki są zawsze w transporterze, zazwyczaj są grzeczne, od czasu do czasu pchają się do wyjścia, ale potem kładą się spać. Nie wiem jak Gutek zniesie podróż Martwię się, do wyjazdu jeden dzień, nawet nie wiem czy u weterynarza będzie miejsce na dzisiaj.
Gutek właśnie zjadł chrupka z karmy - czy to jednak nie wina ząbków? Klikanie słyszę dalej...
I chyba najważniejsze pytanie - czy dalej podawać mu antybiotyk?