szczury.org

Chodzi o to, ze wczoraj kupilam w sklepie szczurka ktory mial byc " samcem ". Ma okolo 4 mies. W domu przy dokladnym obejtzeniu stwierdzilam, ze to samiczka z duzym brzuchem. Byla trzymana z 2 samcami . Wiem zw przez okolo 3 dni. Ale tam bylalewnie dluzej. Co o tym myslicie? A 2 problem to mojej siosty polroczna samica ktora miesiac temu miala mlode i urodzila je w zoologu. Czy ona zagryzie mlode mlodszej?

Po pierwsze dokładnie się sprawdza szczurki czy to samiec czy samica. Jeśli wpadłaś na to dopiero w domu żeby ogonka dokładnie pooglądać to gratuluję...... To nie jest trudne aby stwierdzić czy 4 miesięczny ogonek to samiec czy samica. Skąd pewność, że szczurek był w towarzystwie 2 samców? Btw. miałaś możliwość porównania.... Trochę odpowiedzialności i rozumu przy wyborze swojego pupila.

Mama z maluszkami musi mieć spokój w jednej klatce powinna być jedna samica z młodymi.

Dla pewności możesz wysłać zdjęcie

1. Kupilam dlatego, ze bylby wykastrowany a tamto to byli bracia bo byly widoczne jadra. W domu zobaczylam ze mala ich nie ma. No i okazala sie samiczka. Na szczescie dla mnie.

Samiczka w wieku 4 miesięcy trzymana z 2 samcami. Faktycznie szczęście.... Jak nie widziałaś jąder to chyba było od początku wiadomo, że to samica. One zazwyczaj jąder nie mają...

Ehh ... świetnie. Nigdy nie widziałam i nie wierzę żebym kiedykolwiek w przyszłości miała okazję zobaczyć kastrata w sklepie. Takie rzeczy się nie dzieją.

Co zrobisz z malcami, które prawdopodobnie się pojawią ?

Ciąża trwa ok. 3 tygodnie. Ogonek pewnie nie miał dotąd kontaktu z człowiekiem więc jest nie oswojony. Szczur gdy nie czuje się bezpiecznie może zabić swoje młode, a nawet zjeść.

Dokładnie. Szczur 10 zł kastracja 80 zł. Trochę nieopłacalne....

No tak. Ale moj byl po 40 zl.
A male oddam jak sie urodza i podrosna. Od razu szukalabym im domu. Pierwzego dnia po urodzeniu. i jestem na 70% pewna ze to iaza bo mala go ciaga wrecz po ziemi. I wypuszczam ja na lozko. Przewaznie szuka miejsca zeby sie schowac. Nie ma problemu z braniem na rece i dotykaniem.

Taką przeciwniczką adopcji jesteś ... a sama chcesz malce do adopcji oddać A co, jeśli wszyscy mieliby takie podejście jak Ty ? Maluchom domu być nie znalazła.
Warto to przemyśleć.

Ja bym mogla zaadoptowac - ok, jasne. Ale u mnie nie ma ofert. Nigdzie. :/ moglabym na osiedlu powywieszac ogloszenia, ale nie ufam tym ludziom. Jak za free to pewnie na pokarm by poszly albo cos podobnego-.-

Jest mnóstwo ofert transportu z Białegostoku do Warszawy, ludzie często jeżdżą na tej trasie. A w Warszawie szczurków do wzięcia jest już sporo i dla chcącego adopcja to naprawdę nic trudnego.

Popieram przed mówcę. Wystarczy chcieć. Ja po mojego malca jechałam 4 godziny w obie strony. Jutro znowu pojadę tym razem po jego braciszka. Dla chcącego nic trudnego.

Okej. Jeszcze sie zobaczy czy to ciaza.

Falvie, miałam szczurki z Tarnowa, Wrocławia, Warszawy... Wydawałam do Poznania i Krakowa. Nie ma znaczenia gdzie mieszkasz, liczą się chęci.

Tak jak pisałam w PW, gdybyś chciała bym zajęła się adopcją młodych, również pojechałyby w Polskę, bo z Białegostoku chętnych jest mało, a Ci chętni na prawdę różni i do różnych celów szczurki chcą brać. Ważne by sprawdzić nowy dom. Mogłabym wtedy rówież Tobie 'wyadoptować' malucha, zobaczyłabyś że to nic strasznego