Strona 1 z 1

Nie wiem, co jest maluchowi! :(

: czw wrz 05, 2013 5:04 pm
autor: pierwiasteknielad
Witam. Wybaczcie mi, ale muszę "na szybko".
Od dwóch tygodni mamy dwie małe dziewczynki. Jedna kichała trochę od początku. Po kilku dniach zaczęła, głównie przez sen wydawać odgłosy jakby gruchania, piszczenia przez ściśnięte gardło, jakby miała trudności z oddechem, miała miękkie kupki. Dostała zastrzyk na biegunkę i probiotyk na 4 dni. Nie kicha, czasem zdarzają się jeszcze te odgłosy, ale bardzo rzadko. Druga dziewczynka jest towarzyska, pełna energii, chętna do wyjścia z klatki i włazi na nas kiedy tylko się da, wypatruje nas, oczekuje smakołyków. Chora dziewczynka wygłupiała się z nią, bawiła, jeszcze parę dni temu, brała smakołyki.
W tym miejscu zaczyna się problem. Nie bawi się. Nie skacze, nie biega. Nie widzę teraz nigdy, by się załatwiała. Pije wodę, raz widziałam, by coś jadła. Bierze smakołyki, ale ich nie je, lub w ogóle nie bierze. Lek zlizywała z palca, ostatniej dawki już nie chciała. Cały czas leży zwinięta w kącie i ciężka, gwałtownie oddycha. Nie chciała na ręce, nie dawała się złapać, teraz sama wychodzi do wejścia klatki i daje się wziąć bez problemu, po czym leży spokojnie u mnie na ręku... wydaje się być taka chora... Chodzi jakby skulona, wspina się po drabince bez sił, czasem przystaje patrząc w jedno miejsce i ciężko oddychając. Nie wiem, co zrobić. Weterynarz mi nie pomaga, bo kiedy ją tam zabieram jest zestresowana i nie może on zobaczyć jej normalnego zachowania lub myśli, że jej oddech jest aktualnie spowodowany strachem. Bardzo się o nią boję, jest mała, pokochałam już obie bardzo i nie chcę jej stracić. Zachowuje się jak moja chora myszka, która, mimo, że przedtem uciekała jak tylko kogoś zobaczyła, zaczęła sama wchodzić mi na rękę... Czasem bywa tak, że szczurek leży i jak po nią sięgam do "zwisa" bezwładnie na mojej dłoni, w ogóle nie próbując uciekać. Oczywiście nie łapię ich za ogonki.
Dołączam filmik na którym widać, jak niespokojnie oddycha (zawsze tak jest, czy śpi, czy nie). Ma smakołyk w pyszczku, który wzięła ode mnie, potrzymała chwile i wypluła. Jeżeli będzie trzeba, mogę dodać dłuższy, na którym widać jej poruszanie i zachowanie drugiej dziewczynki. Dla porównania dam jeszcze link do filmu, na którym jeszcze zachowywała się normalnie, była pełna wigoru.
Pomóżcie. Proszę.
http://www.youtube.com/watch?v=K8ab55TB ... e=youtu.be
http://www.youtube.com/watch?v=MuTsFcwnwr4

Re: Nie wiem, co jest maluchowi! :(

: czw wrz 05, 2013 5:58 pm
autor: Paul_Julian
Ma prawdopodobnie chore płuca. Powinna dostac albo zastrzyki z enrobioflexu albo dopyszcznie ( np. z kaszką). Tylko zastrzyk musi być rozcieńczony. Nie można go dawać do poidełka, bo nie wiadomo ile wypije.
Nie wiem, gdzie mieszkasz, ale ten wet to chyba kiepski.

Dawkowanie enroxilu : 2 razy dziennie od 5 do 15 mg / kg. masy ciała szczura. MInimum przez 10 dni. To są sprawdzone dawkowania.

Biegunka mogła być stresowa, ale mogła być tez jakas inna choroba.

Tutaj http://szczury.org/viewforum.php?f=13 masz polecanych wetów, moze ktoś jest blisko.

Re: Nie wiem, co jest maluchowi! :(

: pt wrz 06, 2013 11:43 am
autor: pierwiasteknielad
Ten zastrzyk dostane w aptece czy mam kupic u weterynarza? Mala ledwo dyszy... i ledwo chodzi. Rusza sie juz calkiem bez sil, ciagle wchodzi na mnie i lezy mi na reku jakby chciala ode mnie pomocy, ukojenia, a ja nie wiem jak jej ulzyc, bardzo mi jej szkoda, jest taka mala i cierpi... nie wiem jaka dawke zastrzyku dac bo nie mam jak jej zwazyc.

Re: Nie wiem, co jest maluchowi! :(

: pt wrz 06, 2013 11:47 am
autor: noovaa
U weterynarza. Przy czym, enro podobno może powodować problemy z kręgosłupem u młodych szczurów. Weterynarz, który na szczurach się zna, powinien wiedzieć jaki antybiotyk mu podać. Przydałoby się też coś na duszności i być może steryd na wzmocnienie, żeby mała przeżyła aż leki zaczną działać.

Re: Nie wiem, co jest maluchowi! :(

: pt wrz 06, 2013 12:02 pm
autor: pierwiasteknielad
Pojde zaraz do innego weta, ale ide w ciemno, bo chyba w Olsztynie nikogo jakos nie polecaja, jesy specjalista poza miastem, ale nie mam jak sie tam dostac i nie moge tez meczyc malej dluga podroza. Boje sie o to ze lekarze nie znaja sie tak dobrze na gryzoniach i dadza jej cos, co zaszkodzi...

Re: Nie wiem, co jest maluchowi! :(

: pt wrz 06, 2013 12:15 pm
autor: noovaa
Jeśli nie będzie znał się na gryzoniach, poproś o te enro, zapisz sobie dawkowanie.
I poproś o steryd, powinien ją wzmocnić i pomóc w oddychaniu.

Pamiętaj że przy antybiotykach, trzeba dawać probiotyk.

Re: Nie wiem, co jest maluchowi! :(

: pt wrz 06, 2013 1:08 pm
autor: pierwiasteknielad
Poszlam do weta. Zostala zwazona, dostala podskornie antybiotyk i cos na wzmocnienie. Pytalam czy to jej nie zaszkodzi, ale powiedziano mi, ze jak stan sie pogarsza to musi dostawac antybiotyk. Jak z nia szlam to widzialam ze nosek ma brudny, cos lecialo z niego.
Dostala zastrzyk. Ledwo zipiala. Lezala mi na reku z otwartym pyszczkiem. Podskoczyla nagle, cale lapki miala brudne w wydzielinie z noska. Zwinela je w piastki a siebie w klebek.
I odeszla.

Re: Nie wiem, co jest maluchowi! :(

: pt wrz 06, 2013 1:11 pm
autor: noovaa
Bardzo mi przykro :(

Jeśli dostała odpowiednie leki ( bezpieczne dla szczurka ), to prawdopodobnie było już za późno, a dodatkowy stres pogorszył jej stan ;(

Re: Nie wiem, co jest maluchowi! :(

: pt wrz 06, 2013 1:16 pm
autor: pierwiasteknielad
Moze by zyla gdybym z nia nie poszla... byla taka malutka, nawet nie zdazyla dorosnac, bardzo ja pokochalam...
A teraz musze znalezc siostrzyczke dla Rubinki, na pewno bedzie tesknic...

Re: Nie wiem, co jest maluchowi! :(

: pt wrz 06, 2013 1:46 pm
autor: noovaa
Nie, to nie tak. Bez leczenia umarłaby tak samo ... być może dziś, a być może jutro. Szczury same nie zdrowieją.

Re: Nie wiem, co jest maluchowi! :(

: pt wrz 06, 2013 8:19 pm
autor: Paul_Julian
Szkoda maluszka :(
Noovaa ma rację, ze prawdopodobnie odeszła by sama, nie wiadomo czy wcześniej czy pózniej. Dobrze zrobiłaś, ze poszłaś do weta, ważne jest tez to, ze chciałaś jej pomóc.
A czasem tak jest, ze mimo, że robimy wszystko to sie nie udaje :(

A o "siostrzyczkę" się nie martw. Jest dużo ogonków do adopcji, blisko Olsztyna też sie pewnie jakiś znajdzie. http://www.szczury.org/viewforum.php?f=163
Tutaj masz jeszcze zasady łączenia szczurków, żeby sie polubiły http://www.szczury.org/viewforum.php?f=16