Strona 1 z 1

Harry:)

: śr wrz 11, 2013 3:34 pm
autor: sliwkowapanna
Za kilka dni wrzucę zdecydowanie lepsze zdjęcia Harrego, ale aktualnie dysponuję tylko tym zrobionym przed chwilą:D
O to mój Harry, jest ze mną 5 miesięcy:) Dumbo, umaszczenie husky
Obrazek

Re: Harry:)

: śr wrz 11, 2013 4:19 pm
autor: Wilczek777
Jaki uroczy ma pyszczek ^^ A gdzie ma kolegę?

Re: Harry:)

: śr wrz 11, 2013 6:02 pm
autor: ann.
Taki śliczny Harry nie może marnować się sam w klatce! :)
Uroczy :)

Re: Harry:)

: śr wrz 11, 2013 9:35 pm
autor: sliwkowapanna
w klatce się marnuje, za to poza już nie-wyżarł mi dziurę w łóżku w ciągu 1 minuty...;p a towarzystwo w fazie poszukiwań:)

Re: Harry:)

: czw wrz 12, 2013 9:07 am
autor: Ensui
Pasujecie do siebie ;D

Re: Harry:)

: czw wrz 12, 2013 7:23 pm
autor: Bandziornooo
Sliczny Pan :) Koniecznie poszukaj mu jak najszybciej kolegi i pochwal się fotkami :)

Re: Harry:)

: pt sty 31, 2014 7:43 pm
autor: sliwkowapanna
Obrazek

no to Harry ma już kompana, przedstawiam wam Wally'ego:))

Re: Harry:)

: sob lut 01, 2014 8:10 pm
autor: havoria
I Harry i Wally są śliczni. Super, że znalazłaś mu kolegę. :D Chwal się teraz wspólnymi fotami!

Re: Harry:)

: sob lut 01, 2014 10:16 pm
autor: sliwkowapanna
jak się dogadają to jasne pochwalę, ale na razie mamy pod górkę:(

Re: Harry:)

: ndz lut 02, 2014 2:39 am
autor: fidusiowa
Cudne chłopaki :) A co się dzieje?

Re: Harry:)

: ndz lut 02, 2014 8:56 am
autor: sliwkowapanna
przebiega u mnie aktualnie łączenie;p niby nic wielkiego się nie działo, ale jeden siedział w jednej części klatki, drugi w drugiej i tak siedzą "nie odzywając się do siebie":P etap neutralnego gruntu, małej klatki mieli za sobą, ze trzy sytuacje, w których Harry się zdenerwował były, ale to tylko lekko tam coś się porzucały, nie było ani zadrapań, ani nic. potem raz coś chyba "groźniejszego" było w klatce dużej tej docelowej, ale nie wiem , bo siedziałam akurat zwrócona do komputera i tylko usłyszałam pisk głośniejszy i kotłowanie w klatce, a że mam w biurku pułkę na klawiaturę i jak podskoczyłam to uderzyłam w nią i chłopaki przestali i nie wiem czy sobie jeszcze mieli co wyjaśniać, bo właśnie po tej sytuacji siedzieli w dwóch końcach klatki, a na noc ich rozdzieliłam, bo wolałam mieć kontrolę jakbym miała interweniować, a obaj cały dzień spali to przez ich aktywność nie wiem co by było.
chłopak mnie tylko wystraszył, że się nie polubią już...a przecież tyle czytałam, że muszą się "pobić" by hierarchię i ustalić i że takie obrażania czy walki są w normie dopóki sobie nie ustalą wszystkiego...