Strona 1 z 2

Moja kinderniespodzianka...

: sob wrz 21, 2013 7:51 pm
autor: zazula2007
Witam,
bardzo lubię szczury (jak i ogólnie zwierzęta), niestety mój partner - nie. Któregoś dnia poszliśmy do zoologa i gdy on kupował karmę ja rozczulałam się przy akwarium ze szczurkami. Już mięliśmy wychodzić gdy oznajmił mi, że jak chcę szczurka to mam sobie wziąć, bo wie jak je lubię a w domu stoi nieużywana klatka. Z wielką radością poprosiłam o jedną ze szczurek, w domu szybko przygotowałam jej klatkę i wpuściłam ją.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Pozostawiłam ją w spokoju do następnego dnia, żeby oswoiła się z nowym miejscem. Następnego dnia rozpoczęłam oswajanie naszej Mini, niestety zauważyłam, że jest bardzo płochliwa. Nie gryzła ale czasami jak pozwoliłam jej wyjść poza klatkę a następnie próbowałam jej odciąć drogę powrotną aby złapać w ręce panicznie szukała drogi ucieczki do swojego azylu a czasem nawet piszczała... Po dwóch tygodniach stało się jasne skąd jej niezbyt ufne zachowanie: Mini przytyła, uwiła gniazdko a dnia 18.09 obudził mnie rano cichutki, jakże słodziutki pisk maluchów...

Oto trzydniowe oseski szczurci Mini:

Obrazek
Obrazek

Żałuję, że nie poczytałam o szczurach przed kupnem Mini...

Re: Moja kinderniespodzianka...

: sob wrz 21, 2013 8:04 pm
autor: Wilczek777
Ale najważniejsze, że masz chęć zgłębiać wiedzę o szczurkach :)

Musisz dobrze karmić malutką bo musi mieć siłę odchować całe to towarzystwo i utrzymać swój organizm w dobrej formie. Karma powinna być dobrze zbilansowana i uzupełniana warzywkami i owocami :) Jest sporo tematów pomocnych więc jest co czytać.

Pamiętaj żeby oddzielić maluchy płciami po 4 tygodniu życia i zostawić małej córcie :)

Maluszki maja powodzenie, więc kiedy otworzą oczka i będzie widać kolorki można nawrzucać zdjęć i skusić kogoś na takie słodkie maleństwo. Pamiętaj o umowie adopcyjnej żeby trafiły w dobre ręce.

Powodzenia w odchowywaniu stada ^^

Re: Moja kinderniespodzianka...

: sob wrz 21, 2013 8:13 pm
autor: zazula2007
Karmiona jest dobrze, spokojnie, jak tylko "uwierzyłam", że jest ciężarna zaczęłam czytać jak urozmaicić jej dietę. Nie spodziewałam się jednak kindeniespodzianki po tak małej szczurce...

Re: Moja kinderniespodzianka...

: sob wrz 21, 2013 9:26 pm
autor: efu
ze szczurkami z zoologa tak często jest.
dlatego ja, jak mnie korciła kiedyś mała szczurzynka z zoologa uprzytomniłam sobie: nie, nie chcesz mieć kinder niespodzianki :P

powodzenia z maluchami :)

Re: Moja kinderniespodzianka...

: ndz wrz 22, 2013 8:14 am
autor: limomanka
Małe powinny zostać z mamą do 32 doby życia. Potem możesz oddzielić panów do osobnej klatki. Jeśli będziesz mieć problem z rozpoznaniem płci, wstaw fotki podwozia maluchów za jakiś czas. Jak tylko Mini Ci pozwoli, staraj się jak najczęściej wyciągać maluchy, żeby dobrze oswoiły się z ludzką ręką :) Pamiętaj też, żeby wydawać szczurki po 2 lub do domu, w którym są już ogony, oczywiście zostawiwszy sobie jedną panienkę, żeby Mini miała towarzystwo. Powodzenia w odchowaniu młodych :D

Re: Moja kinderniespodzianka...

: ndz wrz 22, 2013 10:59 am
autor: zazula2007
limomanka wszystko już wiem, dzięki za przypomnienie. Jeśli chodzi o branie maluchów na ręce to mam obawy. Ponad 10 lat temu (będąc totalnym laikiem) również kupiłam kinderniespodziankę. Nawet nie wyglądała na ciężarną, gryzła bez opamiętania, uciekała. Wykociła się niedługo potem i miała 5 młodych. Jednego po dwóch lub trzech dniach wzięłam na ręce pomimo iż słyszałam nie raz, że matki różnych zwierząt porzucają młode, na których poczują obcy zapach. I tak się stało, porzuciła jednego malucha. Od tamtej pory nie dotykałam ani młodych, ani matki ani nawet klatki dopóki młode nie zaczęły chodzić (ok 2 tyg.). Matkę i dwójkę dzieci wydałam a zostawiłam parkę młodych (parkę, na Boga!). Teraz mając dostęp do bezcennej bazy wiedzy zwanej internetem rozumiem dlaczego mój kochaniutki szczurek przeżył nieco ponad rok a jego siostra nie dożyła roku, ponadto obydwoje chorowały na jakąś łuszczycę a samiczka miała zachwiania równowagi, była być może ślepa i (na szczęście) nie płodna...
Na razie w sumie nie wiem które pociechy u mnie zostaną. Pierwszą myślą była oczywiście Mini i jedna lub dwie z jej córek, tym bardziej, że Mini ma bardzo ciekawy charakterek (trochę bojaźliwa, trochę ADHD, bardzo ciekawska, żarłoczna ale nie agresywna). Teraz z kolei zastanawiam się nad chłopaczkami. Mini jest jeszcze stosunkowo mała, więc myślę, że nie będzie większego problemu z jej adopcją... Zobaczymy. Na razie czekam na wzrost maluchów, szykuję drugą klatkę...
Jeśli ma ktoś doświadczenie w oswajaniu maluchów lub posiada dosyć wartościową wiedzę na ten temat to prosiłabym o jakieś instrukcje, tak abym nie popełniła żadnego błędu, nie wybaczyłabym sobie gdyby choć jeden maluch zginął przez moją nieudolność...

Re: Moja kinderniespodzianka...

: ndz wrz 22, 2013 12:01 pm
autor: emi2410
Według mnie jeśli mama Ci ufa, to powinnaś maluchy brać na ręce jak najwcześniej się będzie dało żeby od maleństwa zapoznawały się z zapachem człowieka. Socjalizacja od pierwszych dni jest bardzo ważna. A mamusia też musi czasem od malców odpocząć, wypuszczaj ją na wybiegi (jeśli będzie na nie chętna oczywiście, jeśli nie, to nic na siłę ;)), a w tym czasie możesz delikatnie pooglądać maluchy, sprawdzić czy mają mleczko w brzuszkach, czy wszystko z nimi w porządku.

Re: Moja kinderniespodzianka...

: ndz wrz 22, 2013 6:13 pm
autor: zazula2007
Mini uciekła pod szafę, przyszła po jedno młode i nie zdążyłam jej zamknąć i teraz się nie wynurza! Jestem zrozpaczona, nie dam rady się dobrać pod stare ciężkie meble...

Re: Moja kinderniespodzianka...

: pn wrz 23, 2013 10:42 am
autor: limomanka
Niedobrze - jeśli w najbliższym czasie się nie zaopiekuje młodymi, mogą nie przeżyć... Czemu wypuściłaś nie do końca oswojoną szczurę na podłogę? Mam nadzieję, że wróci do maluszków. Oby nie były już wyziębione.

Re: Moja kinderniespodzianka...

: pn wrz 23, 2013 10:43 am
autor: limomanka
Dopiero doczytałam, że to sprawa z wczoraj. Jak dzisiaj? Udało się ją znaleźć?

Re: Moja kinderniespodzianka...

: pn wrz 23, 2013 10:53 am
autor: ann.
I jak wygląda sytuacja?

Re: Moja kinderniespodzianka...

: pn wrz 23, 2013 12:15 pm
autor: zazula2007
Szczura złapana. Sytuacja jak dla mnie nadal nieciekawa. Przede wszystkim jeden z malców pozostał pod szafą :/ starałam się ją wykurzyć stamtąd wszystkimi sposobami. Pomogło nalanie wody w szafę (!). Potem ukrywała się w wersalce w sprężynach i wyszła dopiero przed północą. Złapana została umieszczona w klatce z ledwo wygłodzonymi i wyziębionymi malcami (ponad 6godzin jej nie było). Szybko wskoczyła do gniazda i utknęła tam dosłownie w szoku ciężko sapiąc nie ruszając się. Maluchy same się dobrały do mleka. Nie mam pojęcia ile z nich żyje (było ich 5). Rano zauważyłam, że Mini w ogóle nie ruszyła się z gniazda, nic nie jadła, nic nie piła. Poidełko podstawiłam jej pod sam pyszczek i dopiero zaczęła pić, później nawet wyszła z gniazda i sama się napiła, jednak nic nie zjadła nawet tego co wsadziłam jej do gniazda, dopiero niedawno zjadła makaron i dalej nie wychodzi z gniazda.
Nie wypuściłam jej na podłogę tylko chodziła po szafce, nagle się spłoszyła choć nic w otoczeniu nie wydało niepokojącego ani gwałtownego ruchu, nie grał nawet telewizor. Ześlizgnęła się z szafki i natychmiast wbiegła w szczelinę. Dodam, że tydzień przed porodem też niechcący wylądowała na dywanie (wtedy jeszcze nie wiedziałam, że jest w ciąży) i uciekła w to samo miejsce, widać je dobrze zapamiętała...

Re: Moja kinderniespodzianka...

: pn wrz 23, 2013 3:54 pm
autor: zazula2007
5 maluszków, z którymi została szczura żyje tylko pustawe brzuszki mają a ona nadal nie chce jeść, na siłę jej wciskałam jedzenie do pyska a ona odpychała łapkami... spróbuję jeszcze coś dobrego z łyżeczki jej wciskać bo mleczka z tych kilku kęsów, na które się skusiła nie będzie...

Re: Moja kinderniespodzianka...

: pn wrz 23, 2013 7:00 pm
autor: limomanka
zazula, spróbuj Sinlac (kaszka bezglutenowa), kaszę mannę z owocami, gotowaną na wodzie albo nutridrink (można go kupić w aptece) - dobrze odżywiają i szczury zazwyczaj je lubią. Mała potrzebuje pewnie teraz dużo spokoju, choć rozumiem, że boisz się o małe. Dla samiczki (zwłaszcza tak młodej) ciąża i karmienie to też ogromne obciążenie. Może spróbuj dać jej mokre jedzonko i wyjść na krótki czas - może zje w samotności. Trzymam mocno kciuki za nią i za maluszki.

Re: Moja kinderniespodzianka...

: wt wrz 24, 2013 3:35 pm
autor: zazula2007
Młoda doszła już do siebie, apetyt powrócił, maluchy mają mleczko w brzuszkach. Pozwoliłam sobie zrobić kilka fotek kluskom :)

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Po wstępnych oględzinach są 4 dziewczynki i jeden chłopiec (któreś z tych ciemniejszych).