[ŚLASK] 15-miesięczny kastrat dumbo szuka domu
: wt paź 29, 2013 8:54 pm
Zakładam ten wątek z ciężkim sercem, bo nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek będę musiała oddać swoje ogony. Niestety, życie zdecydowało inaczej. Mam małe dziecko i ze względu na kompletny brak czasu zdecydowałam się na stopniowe wygaszenie swojego stadka. Pozostały dwa szczurki - Melisa i Rafał. Melisa jutro przejdzie za TM - przegrała walkę z nowotworem, w jej przypadku obecnie to już nie życie, ale wegetacja...
Rafał zostanie sam, bo na nowego szczura nie mogę sobie w tej chwili pozwolić, i serce mi się kraje, jak o tym pomyślę, bo bardzo są z Melisią związani. To przyjacielski, pogodny miziak, nigdy nie szukał zaczepki z innymi szczurami, więc myślę, że szybko by się dogadał z nowym stadkiem. Brak mu pazurka u lewej przedniej łapki - efekt zeszłorocznego, wyjątkowo krwawego i długiego łączenia, kiedy to moja śp. Pedrosia uznała, że kogo jak kogo, ale faceta w jednej klatce to ona nie zniesie. Rafałek ma czerwone oczka i należy do rozbrajającej grupy kiwaczków Futerko ma białe, na łebku jest ledwo widoczny beżowy kapturek. Szczuras jak dotąd nie chorował, cieszy się dobrym apetytem, raczej spokojny, ale potrafi dać czadu, kiedy ma towarzystwo. Do szczurzych Einsteinów raczej nie można go zaliczyć, ale to jego nierozgarnięcie wywołuje uśmiech i ciepłe uczucia
Zdaję sobie sprawę, że 15 miesięcy to sporo jak na nowego szczura, że ludzie wolą raczej kilkutygodniowe szczurze dzieciaki. Rozumiem to doskonale. Biorę pod uwagę ewentualność, że Rafałek domu nie znajdzie i zostanie jednak u mnie, gdzie oczywiście zawsze może liczyć na mizianko, wybieg i pełną miskę. Ale mam nadzieję, że trafi do nowego stadka, bo bardzo potrzebuje szczurzego towarzystwa... jak każdy ogon.
Gdyby ktoś chciałby wziąć Rafałka, ale stoją na przeszkodzie problemy typu brak miejsca w klatce, napiszcie, może to jakoś ogarniemy.
Ewentualne pytania proszę wysyłać na PW albo pytać w wątku. Zdjęcia Rafaella postaram się dodać jutro.
Rafał zostanie sam, bo na nowego szczura nie mogę sobie w tej chwili pozwolić, i serce mi się kraje, jak o tym pomyślę, bo bardzo są z Melisią związani. To przyjacielski, pogodny miziak, nigdy nie szukał zaczepki z innymi szczurami, więc myślę, że szybko by się dogadał z nowym stadkiem. Brak mu pazurka u lewej przedniej łapki - efekt zeszłorocznego, wyjątkowo krwawego i długiego łączenia, kiedy to moja śp. Pedrosia uznała, że kogo jak kogo, ale faceta w jednej klatce to ona nie zniesie. Rafałek ma czerwone oczka i należy do rozbrajającej grupy kiwaczków Futerko ma białe, na łebku jest ledwo widoczny beżowy kapturek. Szczuras jak dotąd nie chorował, cieszy się dobrym apetytem, raczej spokojny, ale potrafi dać czadu, kiedy ma towarzystwo. Do szczurzych Einsteinów raczej nie można go zaliczyć, ale to jego nierozgarnięcie wywołuje uśmiech i ciepłe uczucia
Zdaję sobie sprawę, że 15 miesięcy to sporo jak na nowego szczura, że ludzie wolą raczej kilkutygodniowe szczurze dzieciaki. Rozumiem to doskonale. Biorę pod uwagę ewentualność, że Rafałek domu nie znajdzie i zostanie jednak u mnie, gdzie oczywiście zawsze może liczyć na mizianko, wybieg i pełną miskę. Ale mam nadzieję, że trafi do nowego stadka, bo bardzo potrzebuje szczurzego towarzystwa... jak każdy ogon.
Gdyby ktoś chciałby wziąć Rafałka, ale stoją na przeszkodzie problemy typu brak miejsca w klatce, napiszcie, może to jakoś ogarniemy.
Ewentualne pytania proszę wysyłać na PW albo pytać w wątku. Zdjęcia Rafaella postaram się dodać jutro.