Strona 1 z 1

Agresywna samiczka.

: wt gru 03, 2013 11:38 pm
autor: Daciuniaa
Pomocy! Historii opowiadać nie będę, bo jest w naszym wątku. Tak z grubsza, mama Tequila i córka Martini są terroryzowane przez drugą córę Mohito. Dziewczyny mają wszystkie ponad rok i od zawsze są razem. Od jakichś 2 miesięcy Mohito odbiło po prostu. Wszystkich bije! Martini ma wygryzoine futerko nad nosem i na szyji strupy. Dziewczyny mają przerwę żeby coś zjeść albo się napić tylko w tym czasie gdy Mohito gryzie tą drugą. Cały czas są piski, bez przerwy! Już jestem po prostu na nią wściekła i myślę nad wsadzeniem jej narazie do innej klatki. Nigdy wcześniej tak nie było, właściwie to nawet nie byłam w stanie określić, która z nich to alfa, bo żyły w całkowiej harmonii bez kłótni. Czytałam o agresywnych samcach i kastracji, ale niestety kobicie nie da rady jajek obciąć :P Większość wątków tutaj jest o łączeniu i samiczkach w różnym wieku a moja sytuacja wydaje mi się nie do rozwiązania :( Bo przecież nie będę ich przyzwyczajać na neutralnym gruncie ani opróżniać klatki. Jeśli chodzi o spanie to względnie nie ma problemów, są wtedy gdy Mohito chce być TU I KONIEC i musi wszystkich wygonić. Nie wiem co robić. A czekać aż się uspokoi dłużej nie dam rady.

Re: Agresywna samiczka.

: śr gru 04, 2013 9:02 am
autor: akzi
możesz je za kare zacząć łączyć od nowa. nowa stresująca sytuacja powinna uspokoić niegrzeczną małą.
możesz też ją oddzielić na 2 dni niech poczuje samotność i zobaczy ze stadko jest cudowne i może zrozumie.
a te strupy na szyi to napewno od gryzienia ?
jestes tego pewna że nie macie zadnego pasozyta lub świerzba ?

Re: Agresywna samiczka.

: śr gru 04, 2013 11:20 am
autor: Wilczek777
Jak dla mnie (z doświadczenia) oddzielony szczur po takiej 2 dniowej rozłące"szaleje" i jest bardziej natarczywy więc sensu nie widzę. Też bym się zastanowiłam nad tymi strupkami bo zazwyczaj po iskaniu i podgryzaniu są łysinki od wyrwanej sierści jeśli już.
Poza tym szczurka ma już swój wiek i nie powinno jej tak nagle odwalić. Zmiana zachowania taka nagła zawsze wiążę się z jakąś istotną zmianą w organizmie/psychice szczura.
Wcześnie nie był taka agresywna tak?

Re: Agresywna samiczka.

: śr gru 04, 2013 12:28 pm
autor: Daciuniaa
Żadnych chorób na pewno nie mają. Ja jestem panikarą co do ich zdrowia i z każdą rzeczą lecę do weta :P Możliwe, że te strupki zrobiła sobie sama, bo ona nie "skraca" sobie pazurków i musimy je obcinać, więc jest takie prawdopodobieństwo. Jednak to futro na nosie to na pewno Mohito. Nie wiem co się stało. Mają dobrą opiekę, długie wybiegi, dużą klatkę i nigdy wcześniej nie było problemów. Dopiero jak skończyła rok (we wrześniu) to zauważyłam, że ich spięcia przestają być bezpieczne i zaczęłam je dokładnie obserwować.

Re: Agresywna samiczka.

: pt gru 06, 2013 8:26 pm
autor: Daciuniaa
To co mam w końcu zrobić? :( Rozdzielać czy nie? Już sama nie wiem ehh

Re: Agresywna samiczka.

: ndz gru 29, 2013 12:02 pm
autor: norboro
Daciuniaa, czy możesz napisać co dalej? Czy rozwiązałaś jakoś ten problem?

Re: Agresywna samiczka.

: sob sty 04, 2014 12:59 pm
autor: corleonka
Kurcze Ja mam bardzo podobny problem. Również posiadam 3 dziewczynki: Pepsi - 1,5 roku, moja najstarsza, ale też najmniejsza; Cherry - ok 1 roku z adopcji, ale była wzięta jako malutka i Kelly - ok 7 miesięcy, największa i jako jedyna dumbo, została oddana przez poprzedniego właściciela, ponieważ pozostałe "łyse" panienki ją gryzły, a ona straszna ciapa. Pepsi z Cherry mieszkają razem od prawie roku. Cherry zawsze miała "mentalność dresa" i zaczepiała pozostałe szczurusie (wcześniej mieszkała jeszcze z nimi Cola, która była zdecydowanie najmądrzejsza i przy okazji dominująca, jednak niestety odeszła od nas po ciężkiej chorobie). 2 miesiące temu do stadka dołączyła Kelly. Wprowadzanie przebiegło bez większych problemów, po kilku dniach spotkań na neutralnym gruncie dziewczynki zamieszkały razem. Po 2 tygodniach Kelly miała ropień, który niestety trzeba było otwierać i miała rankę. Została więc na jakiś czas oddzielona na czas powrotu do zdrowia. Jej klatka stała w innym pokoju, aby ich nie stresować. Szczęśliwie po kuracji Kelly wróciła do zdrowia i ponownie, etapoowo została włączona do stada. 2 tygodnie dziewczynki żyły sobie pokojowo i wyglądały na szczęśliwe.

Po tym czasie Cherry zaczęła się zachowywać coraz bardziej agresywnie. Cały czas podgryza obie towarzyszki. Biedną Pepsi potrafi zębami ściągać z krat. W czasie karmienia, kiedy jedzą ona stoi na pięterku powyżej i poluje na pozostałe zamiast jeść. Skacze na nie przy każdej możliwej okazji. Podejrzewałam, że taka zmiana zachowania może być związana np z pasożytami. Była u weta i faktycznie coś tam miały. Przeszły kurację i pasożytów już dawno nie ma. Cherry jednak nadal zachowuje się agresywnie.

Próbowałam metodę oddzielania na noc. Początkowo dawało to pewne efekty. Po powrocie były 2-3 dni spokoju. Jednak teraz to już nie daje żadnego efektu. W stosunku do mnie nie jest agresywna... zresztą jak próbowała to dominacja dała bardzo szybkie efekty. Sama się kładzie i czeka, aż ją puszczę. Szczerze mówiąc nie wiem co robić...