Cosmo...
: śr sty 01, 2014 5:16 pm
Cosmo, Kosmitek, Kosmiś...
dawno tu nie pisałam i miałam nadzieję, że jeszcze chwilę nie będę musiała..
pamiętam tę bidę zabraną z zoologicznego. nie umiał się wspinać, nie wiedział do czego służy hamak, był taki ostrożny, ale tak ufał człowiekowi..
cudownie wpasował się w stado, do którego potem nie chciał wpuszczać nowych kolegów. ale ostatecznie się przełamał i tworzył z kudłatkami i swoim synkiem wspaniałe stado.
serduszko zaczęło szwankować, w krótkim czasie Cosmo schudł niesamowicie, wysłysiał. mieszkał ostatnio w chorobówce z Abusiem.
ładnie zjadał leki, obiadki, kaszki.. nadzieja była, że się podniesie. ale leki niewiele dawały.. serduszko już takie słabe..
zmarł dzisiaj. serduszko nie wytrzymało. trwało to minutę...
mam dzisiaj urodziny, nie takiego prezentu się spodziewałam..
będę okropnie tęsknić..
[*]....
dawno tu nie pisałam i miałam nadzieję, że jeszcze chwilę nie będę musiała..
pamiętam tę bidę zabraną z zoologicznego. nie umiał się wspinać, nie wiedział do czego służy hamak, był taki ostrożny, ale tak ufał człowiekowi..
cudownie wpasował się w stado, do którego potem nie chciał wpuszczać nowych kolegów. ale ostatecznie się przełamał i tworzył z kudłatkami i swoim synkiem wspaniałe stado.
serduszko zaczęło szwankować, w krótkim czasie Cosmo schudł niesamowicie, wysłysiał. mieszkał ostatnio w chorobówce z Abusiem.
ładnie zjadał leki, obiadki, kaszki.. nadzieja była, że się podniesie. ale leki niewiele dawały.. serduszko już takie słabe..
zmarł dzisiaj. serduszko nie wytrzymało. trwało to minutę...
mam dzisiaj urodziny, nie takiego prezentu się spodziewałam..
będę okropnie tęsknić..
[*]....