Pele [*] 02.01.14 o godzinie 18 :(
: pt sty 03, 2014 10:55 am
Mój kochany szczurek Pele odszedł ode mnie wczoraj u weta. Był ciężko chory i razem z facetem stwierdziliśmy, że się tylko męczy, a on nie jest w stanie mu pomóc. Był ze mną rok i zaledwie 5 miesięcy, tyle też żył. Był dla mnie wyjątkowy. Przepłakałam całą noc i do tej pory nie mogę się przyzwyczaić do pustego pokoju..
Teraz gdy już jest po wszystkim, zachodzę w głowę co mu dolegało. Nie zgodziłam się na sekcje, bo chciałam go pochować, a sekcja najpewniej nic by nie wykazała.
Mam nadzieje że ktoś mógłby mi wyjaśnić, albo chociaż przybliżyć jego stan, czy się faktycznie męczył bo ta myśl boli mnie najbardziej, jak i to, że nie wiem co się teraz z nim dzieje..
Pele zachorował przed świętami, nagle. Z początku przewracał się gdy stawał na tylnych łapach, ale jego stan pogorszył się następnego dnia. Był osowiały, zaczął się przewracać przy chodzeniu, ale chodził i to dość dużo. Jadł, nie chciał pić wody z poidełka, pewnie nie był w stanie. Przyjmował wodę tylko z rozpuszczonymi flipsami. Wizyta u pierwszego weta mnie nie zadowoliła. Babka stwierdziła, że Pele odejdzie w ciągu trzech dni, bo ma zapalenie układu nerwowego. Podała jakieś środki do przyjmowania po kropelce i w sumie tyle. Podawałam mu może przez 3 dni, potem pojechałam już do specjalisty, który był wtedy na urlopie. Przez ten czas 3 dni pelemu się nie pogarszało tak szybko, ale nie było też wcale lepiej.
Stwierdził, że przypadek jest bardzo nietypowy, wręcz niespotykany prawie wcale. Doszedł do wniosku, że Pele ma problemy z błędnikiem albo ma paraliż całego układu nerwowego. Przypisał mu Encorton do podawania jedną tabletke dziennie.
Pele po pierwszym dniu stanął po raz pierwszy od zachorowania na tylnych łapach, ledwo ale się udało. Później było gorzej. Schudł jeszcze bardziej, coraz mniej się ruszał. Przed sylwestrem przestał jesć .1 stycznia w nocy musiałam go trzymać przy papce z wody i flipsów bo nie był w stanie ustać przy misce. Przestał jeść. Rzucił się na makaron ale nie zjadł go w ogóle, tak jakby nie miał sił już gryźć. Przyjmował już tylko tą papkę i gerbery, zlizywał banana. Wczoraj gdy wróciłam ze szkoły, młodsza siostra zakomunikowała mi że przestał już prawie w ogóle chodzić, a nawet zaczął popiskiwać przy drapaniu\myciu brzuszka. Drapał ten brzuszek cały czas przy chorobie, po swojej prawej stronie z częstotliwoscią 50 razy na godzine. Więc szybko do weta.
Wtedy zapadła decyzja o uśpieniu. Nie wiem czy słuszna czy nie, może mogłam mu jakoś pomóc a nie wiem jak![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Bardzo mi smutno, że odszedł w taki sposób i tak szybko. Był fantastycznym szczurkiem. Ukojenie w sercu znajdę chyba wtedy kiedy dowiem się co tak naprawdę zabrało mi mojego szczuraska.
Pele [*]
Teraz gdy już jest po wszystkim, zachodzę w głowę co mu dolegało. Nie zgodziłam się na sekcje, bo chciałam go pochować, a sekcja najpewniej nic by nie wykazała.
Mam nadzieje że ktoś mógłby mi wyjaśnić, albo chociaż przybliżyć jego stan, czy się faktycznie męczył bo ta myśl boli mnie najbardziej, jak i to, że nie wiem co się teraz z nim dzieje..
Pele zachorował przed świętami, nagle. Z początku przewracał się gdy stawał na tylnych łapach, ale jego stan pogorszył się następnego dnia. Był osowiały, zaczął się przewracać przy chodzeniu, ale chodził i to dość dużo. Jadł, nie chciał pić wody z poidełka, pewnie nie był w stanie. Przyjmował wodę tylko z rozpuszczonymi flipsami. Wizyta u pierwszego weta mnie nie zadowoliła. Babka stwierdziła, że Pele odejdzie w ciągu trzech dni, bo ma zapalenie układu nerwowego. Podała jakieś środki do przyjmowania po kropelce i w sumie tyle. Podawałam mu może przez 3 dni, potem pojechałam już do specjalisty, który był wtedy na urlopie. Przez ten czas 3 dni pelemu się nie pogarszało tak szybko, ale nie było też wcale lepiej.
Stwierdził, że przypadek jest bardzo nietypowy, wręcz niespotykany prawie wcale. Doszedł do wniosku, że Pele ma problemy z błędnikiem albo ma paraliż całego układu nerwowego. Przypisał mu Encorton do podawania jedną tabletke dziennie.
Pele po pierwszym dniu stanął po raz pierwszy od zachorowania na tylnych łapach, ledwo ale się udało. Później było gorzej. Schudł jeszcze bardziej, coraz mniej się ruszał. Przed sylwestrem przestał jesć .1 stycznia w nocy musiałam go trzymać przy papce z wody i flipsów bo nie był w stanie ustać przy misce. Przestał jeść. Rzucił się na makaron ale nie zjadł go w ogóle, tak jakby nie miał sił już gryźć. Przyjmował już tylko tą papkę i gerbery, zlizywał banana. Wczoraj gdy wróciłam ze szkoły, młodsza siostra zakomunikowała mi że przestał już prawie w ogóle chodzić, a nawet zaczął popiskiwać przy drapaniu\myciu brzuszka. Drapał ten brzuszek cały czas przy chorobie, po swojej prawej stronie z częstotliwoscią 50 razy na godzine. Więc szybko do weta.
Wtedy zapadła decyzja o uśpieniu. Nie wiem czy słuszna czy nie, może mogłam mu jakoś pomóc a nie wiem jak
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Bardzo mi smutno, że odszedł w taki sposób i tak szybko. Był fantastycznym szczurkiem. Ukojenie w sercu znajdę chyba wtedy kiedy dowiem się co tak naprawdę zabrało mi mojego szczuraska.
![Embarrassed :-[](./images/smilies/embarrassed.gif)
Pele [*]